Była mroźna zima. Brat Zygfryda - Rotgier przyjechał do Płocka ze skargą na samego Juranda. Usłyszawszy, iż Polacy oskarżają go o pomówienia i kłamstwa, postanowił wyzwać na pojedynek każdego, kto śmiał zaprzeczyć jego słowom i podważyć autorytet. Większość rycerzy obawiała się przyjąć wyzwanie z tego powodu, iż Rotgier był zakonnikiem, a więc sługą bożym, na którego nie powinno się podnosić ręki. Obawiano się tym samym, że podczas Sądu Bożego nie będą mieli żadnych szans na ocalenie. Znalazł się jednak taki śmiałek wśród rycerskiej braci, który odważył się mieć odmienne zdanie od wielkiego Rotgiera - był to dzielny Zbyszko z Bogdańca. Sam książę mazowiecki nie był przeciwny temu pojedynkowi, rozkazał jedynie wysłać do Wielkiego Mistrza Zakonnego list, zawierający wiadomość o tym, iż to zakonnik Rotgier sprowokował walkę.W trakcie przygotowań do pojedynku giermek wysławia przymioty i dzielność swojego pana. Rodacy Zbyszka, usłyszawszy historię zwycięstw Rotgiera poczęli wątpić w możliwość zwycięstwa młodego Polaka. Cały dwór począł się niecierpliwić co do wyniku walki i pragnął jak najszybciej zobaczyć jej przebieg. Gdy przygotowano pole bitwy, Zbyszko, Rotgier i ich giermkowie wzięli czynny udział w pojedynku. Cały dwór zachłannie obserwował przebieg akcji. Obie strony przystąpiły do rytuału powitania, a potem rozpoczęła się właściwa walka. Zbyszko i Hlawa od samego początku mieli znaczną przewagę i aktywnie przystąpili do ataku. Zbyszko dzielnie walczył z Rotgierem, a Hlawa szybko pokonał swojego rywala. W wyniku skutecznie prowadzonej strategii młodzieńca, Krzyżak ugiął się pod jego silnymi ciosami i przegrał w starciu. Tym samym dzielny Zbyszko z Bogdańca, ku uciesze całego dworu, odniósł godne chwały zwycięstwo. Cała sympatia i podziw przeniosły się na stronę Zbyszka, natomiast Rotgier posądzony został o zbytnią pewność siebie i niezdrową pychę.Ta historia zgrabnie przywołuje całą rycerską obyczajowość, która przejawiała się w rytualnych gestach - rzucaniem rękawicy, prowadzeniem pojedynku wedle ustanowionego odgórnie porządku, unikaniem nieuczciwych ciosów w walce, oddawaniem czci pokonanemu oraz pozostaniem na polu bitwy do końca na znak odniesionego zwycięstwa. Ważne jest przede wszystkim to, że Polacy oprócz ewidentnego zwycięstwa na polu bitwy, odnieśli niekwestionowany triumf moralny. Sąd Boży, który przyznał rację Zbyszkowi, potwierdził słuszność roszczeń Polaków i przyznał im rację. W ten sposób cała ta sytuacja demonstruje, że sprawiedliwość ma szansę zwyciężyć i że dobro zawsze wygrywa.
ak oto rozpoczyna się walka na śmierć i życie. Dla Zbyszka było bardzo pomyślne to, że Rotgier wybrał walkę na topory, gdyż słyszałam, że jest jego najmocniejsza strona. Van Krist pada pod ciosami Hlawy. Krzyżak rzuca się na Zbyszka. Cóż za emocjonująca i zacięta walka. Dostrzegam ze swojego stanowiska, iż wszystkich oczy skierowane są na Zbyszka. Rotgier ze smutkiem i rozpaczą patrzy na zwłoki swego giermka, czyżby chciał się poddać ? Ależ nie ! Zaczyna dalej walczyć. Wszyscy oglądający, tą że walkę są po stronie Zbyszka. Hlawa przesuwa się w stronę swojego miejsca i siada, ze spokojem przypatruje się pojedynkowi. Widać , że Zbyszko zdaje sobie sprawę, że idzie o Danusię. Zapewne przypomina sobie jej stratę, niedolę i jej krzywdy. Młody rycerz wpada w szał bojowy. Krzyżak nie może nadążyć za jego ciosami. Zaczął się cofać. Słychać radość z trybun. Ależ, proszę Państwa, co za widowisko ! Rotgier raz się cofa, raz atakuje. Widać, że powoli obydwaj tracą siły, są bardzo wyczerpani. Wydaje się, jakby Krzyżaków igrał ze Zbyszkiem. Jeszcze nieznane są losy młodzieńca. Okazuje się, iż młody rycerz jest bardzo wytrzymały.
To tyle zachowany jest odpowiedni czas , i myśle że jest okej .
Była mroźna zima. Brat Zygfryda - Rotgier przyjechał do Płocka ze skargą na samego Juranda. Usłyszawszy, iż Polacy oskarżają go o pomówienia i kłamstwa, postanowił wyzwać na pojedynek każdego, kto śmiał zaprzeczyć jego słowom i podważyć autorytet. Większość rycerzy obawiała się przyjąć wyzwanie z tego powodu, iż Rotgier był zakonnikiem, a więc sługą bożym, na którego nie powinno się podnosić ręki. Obawiano się tym samym, że podczas Sądu Bożego nie będą mieli żadnych szans na ocalenie. Znalazł się jednak taki śmiałek wśród rycerskiej braci, który odważył się mieć odmienne zdanie od wielkiego Rotgiera - był to dzielny Zbyszko z Bogdańca. Sam książę mazowiecki nie był przeciwny temu pojedynkowi, rozkazał jedynie wysłać do Wielkiego Mistrza Zakonnego list, zawierający wiadomość o tym, iż to zakonnik Rotgier sprowokował walkę.W trakcie przygotowań do pojedynku giermek wysławia przymioty i dzielność swojego pana. Rodacy Zbyszka, usłyszawszy historię zwycięstw Rotgiera poczęli wątpić w możliwość zwycięstwa młodego Polaka. Cały dwór począł się niecierpliwić co do wyniku walki i pragnął jak najszybciej zobaczyć jej przebieg. Gdy przygotowano pole bitwy, Zbyszko, Rotgier i ich giermkowie wzięli czynny udział w pojedynku. Cały dwór zachłannie obserwował przebieg akcji. Obie strony przystąpiły do rytuału powitania, a potem rozpoczęła się właściwa walka. Zbyszko i Hlawa od samego początku mieli znaczną przewagę i aktywnie przystąpili do ataku. Zbyszko dzielnie walczył z Rotgierem, a Hlawa szybko pokonał swojego rywala. W wyniku skutecznie prowadzonej strategii młodzieńca, Krzyżak ugiął się pod jego silnymi ciosami i przegrał w starciu. Tym samym dzielny Zbyszko z Bogdańca, ku uciesze całego dworu, odniósł godne chwały zwycięstwo. Cała sympatia i podziw przeniosły się na stronę Zbyszka, natomiast Rotgier posądzony został o zbytnią pewność siebie i niezdrową pychę.Ta historia zgrabnie przywołuje całą rycerską obyczajowość, która przejawiała się w rytualnych gestach - rzucaniem rękawicy, prowadzeniem pojedynku wedle ustanowionego odgórnie porządku, unikaniem nieuczciwych ciosów w walce, oddawaniem czci pokonanemu oraz pozostaniem na polu bitwy do końca na znak odniesionego zwycięstwa. Ważne jest przede wszystkim to, że Polacy oprócz ewidentnego zwycięstwa na polu bitwy, odnieśli niekwestionowany triumf moralny. Sąd Boży, który przyznał rację Zbyszkowi, potwierdził słuszność roszczeń Polaków i przyznał im rację. W ten sposób cała ta sytuacja demonstruje, że sprawiedliwość ma szansę zwyciężyć i że dobro zawsze wygrywa.
ak oto rozpoczyna się walka na śmierć i życie. Dla Zbyszka było bardzo pomyślne to, że Rotgier wybrał walkę na topory, gdyż słyszałam, że jest jego najmocniejsza strona. Van Krist pada pod ciosami Hlawy. Krzyżak rzuca się na Zbyszka. Cóż za emocjonująca i zacięta walka. Dostrzegam ze swojego stanowiska, iż wszystkich oczy skierowane są na Zbyszka. Rotgier ze smutkiem i rozpaczą patrzy na zwłoki swego giermka, czyżby chciał się poddać ? Ależ nie ! Zaczyna dalej walczyć. Wszyscy oglądający, tą że walkę są po stronie Zbyszka. Hlawa przesuwa się w stronę swojego miejsca i siada, ze spokojem przypatruje się pojedynkowi. Widać , że Zbyszko zdaje sobie sprawę, że idzie o Danusię. Zapewne przypomina sobie jej stratę, niedolę i jej krzywdy. Młody rycerz wpada w szał bojowy. Krzyżak nie może nadążyć za jego ciosami. Zaczął się cofać. Słychać radość z trybun. Ależ, proszę Państwa, co za widowisko ! Rotgier raz się cofa, raz atakuje. Widać, że powoli obydwaj tracą siły, są bardzo wyczerpani. Wydaje się, jakby Krzyżaków igrał ze Zbyszkiem. Jeszcze nieznane są losy młodzieńca. Okazuje się, iż młody rycerz jest bardzo wytrzymały.
To tyle zachowany jest odpowiedni czas , i myśle że jest okej .
Ja dostałam za to 5 .