Opis przezyc wewnętrznych TEMAT Spełniło sie moje najwieksze marzenie
donka95
Już nawet nie pamiętam od jak dawna marzyłem o skuterze. Widok jeżdżących na skuterach po ulicach rówieśników od razu powodował u mnie uczucie ogromnej zazdrości. Oczywiście nie raz wspominałem rodzicom o sprzęcie, który chciałbym za wszelką cenę posiadać. Niestety zawsze zostawałem zbywany. Mama od razu zdenerwowana mówiła, że jestem nieodpowiedzialny i nie mogą podarować mi skutera lub zmieniała temat i najczęściej kazała mi iść sprzątać swój pokój . Tata zaś poganiał do nauki i odrabiania lekcji. Nigdy nie chcieli ze mną o tym rozmawiać, podać konkretnych powodów, dlaczego nie mogę dostać takiego ''cacka''. Od pewnego czasu przestałem ich prosić o skuter. Oczywiście o nim nie zapomniałem! Dalej codziennie marzyłem o tym dwukołowcu, którym mógłbym jeździć po ulicach mojego miasta . Zbliżała się przerwa świąteczna. Pewnego dnia tata kazał mi się ubrać i iść gdzieś z nim. Podobno miała być to niespodzianka. Nie miałem pojęcia gdzie się wybieramy. Okazało się, że szliśmy do jego dobrego kolegi – pana Darka. Weszliśmy do niego do domu , poczęstował nas herbatą i ciastkami, bardzo przyjemnie nam się ze sobą rozmawiało. W pewnym momencie pan Darek wspomniał, ze kupił swojemu chrześniakowi skuter. Ta informacja od razu podwyższyła moje ciśnienie! Serce zaczęło mocniej bić, nie dopuszczałem do siebie myśli, że jakiś chłopak może dostać skuter a ja nie. Byłem szaleńczo zazdrosny. Kolega taty zapytał mnie czy chcę go zobaczyć. Oczywiście, że tak! - odparłem. Upłynęło parę minut i już byliśmy w garażu pana Darka. Pan Darek zbliżył się do nakrytej prześcieradłem rzeczy, ściągnął materiał, po chwili zobaczyłem piękny, nowym granatowy skuter. Poczułem niesamowitą lekkość, przez chwilę wyobraziłem sobie, że jest mój. Zapytałem, czy mogę na nim usiąść. Pan Darek oczywiście się zgodził. Było świetnie! Nie miałem ani odrobiny ochoty z niego schodzić. Niestety przyszedł czas powrotu do domu. Od tamtej pory nie mogłem przestać myśleć o skuterze. Nastały święta. Cała rodzina zebrała się przy wigilijnym stole. Śpiewaliśmy kolędy, łamaliśmy się opłatkiem, rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Mama powiedziała, że jak wszystko zjemy, możemy otworzyć swoje prezenty! Automatycznie zabrałem się za szybkie jedzenie. Po chwili już stałem jako pierwszy przy choince. Nerwowo szukałem prezenty z napisem „Dla <twoje imię>”. Nie znalazłem, zapytałem rodziców o co chodzi! Tata stwierdził, że przypadkowo zapomniał go przynieść do domu i mam z nim zejść do garażu, pomóc mu wnieść mój prezent, bo jest tak ciężki, że sam nie da rady. Zgodziłem się. Weszliśmy do garażu. Tata zapalił światło. Moim oczom ukazał się ten sam skuter co u pana Darka. Strasznie się ucieszyłem! Bez przerwy pytałem, czy to naprawdę dla mnie, czy to mi się przypadkiem nie śni? Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Spełniło się największe marzenie. Dostałem swój upragniony skuter! Z zachwytu, aż zaschło mi w gardle. Nie wiedziałem nawet jak mam dziękować rodzicom. Pomyślałem, że swoją wdzięczność okażę przez lepsze wyniki w nauce i porządek w pokoju. Spełnione marzenie całkowicie mnie odmieniło.
. Tata zaś poganiał do nauki i odrabiania lekcji. Nigdy nie chcieli ze mną o tym rozmawiać, podać konkretnych powodów, dlaczego nie mogę dostać takiego ''cacka''.
Od pewnego czasu przestałem ich prosić o skuter. Oczywiście o nim nie zapomniałem! Dalej codziennie marzyłem o tym dwukołowcu, którym mógłbym jeździć po ulicach mojego miasta
. Zbliżała się przerwa świąteczna. Pewnego dnia tata kazał mi się ubrać i iść gdzieś z nim. Podobno miała być to niespodzianka. Nie miałem pojęcia gdzie się wybieramy. Okazało się, że szliśmy do jego dobrego kolegi – pana Darka. Weszliśmy do niego do domu
, poczęstował nas herbatą i ciastkami, bardzo przyjemnie nam się ze sobą rozmawiało. W pewnym momencie pan Darek wspomniał, ze kupił swojemu chrześniakowi skuter. Ta informacja
od razu podwyższyła moje ciśnienie! Serce zaczęło mocniej bić, nie dopuszczałem do siebie myśli, że jakiś chłopak może dostać skuter a ja nie. Byłem szaleńczo zazdrosny. Kolega taty zapytał mnie czy chcę go zobaczyć.
Oczywiście, że tak! - odparłem. Upłynęło parę minut i już byliśmy w garażu pana Darka. Pan Darek zbliżył się do nakrytej prześcieradłem rzeczy, ściągnął materiał, po chwili zobaczyłem piękny, nowym granatowy skuter. Poczułem niesamowitą lekkość, przez chwilę wyobraziłem sobie, że jest mój. Zapytałem, czy mogę na nim usiąść. Pan Darek oczywiście się zgodził. Było świetnie! Nie miałem ani odrobiny ochoty z niego schodzić. Niestety przyszedł czas powrotu do domu. Od tamtej pory nie mogłem przestać myśleć o skuterze. Nastały święta. Cała rodzina zebrała się przy wigilijnym stole. Śpiewaliśmy kolędy, łamaliśmy się opłatkiem, rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Mama powiedziała, że jak wszystko zjemy, możemy otworzyć swoje prezenty! Automatycznie zabrałem się za szybkie jedzenie. Po chwili już stałem jako pierwszy przy choince. Nerwowo szukałem
prezenty z napisem „Dla <twoje imię>”. Nie
znalazłem, zapytałem rodziców o co chodzi! Tata stwierdził, że przypadkowo zapomniał go przynieść do domu i mam z nim zejść do garażu, pomóc mu wnieść mój prezent, bo jest tak ciężki, że sam nie da rady. Zgodziłem się. Weszliśmy do garażu. Tata zapalił światło. Moim oczom ukazał się ten sam skuter co u pana Darka. Strasznie się ucieszyłem! Bez przerwy pytałem, czy to naprawdę dla mnie, czy to mi się przypadkiem nie śni? Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Spełniło się największe marzenie. Dostałem swój upragniony skuter! Z zachwytu, aż zaschło mi w gardle. Nie wiedziałem nawet jak mam dziękować rodzicom. Pomyślałem, że swoją wdzięczność okażę przez lepsze wyniki w nauce i porządek w pokoju. Spełnione marzenie całkowicie mnie odmieniło.