Opis przeżyć wewnętrznych : Nagle słyszę wybuch zza rogu ,biegną ludzie...
PILNE!!!
Aev
Nagle słyszę wybuch zza rogu, biegną ludzie, serce bije mi w niespodziewanym tempie. Puls przyspiesza. Czuję mieszane uczucia - może to jakaś tragedia? Czy ktoś zginął? Działanie adrenaliny powoduje niesamowity zamęt w mej głowie. Wyobraźnia podpowiada coraz to gorsze scenariusze. Bomba? Zamach? Ach, pojawia się niechęć do prawej półkuli. Bo może to nic takiego. Przesadzam..? Czyżby? Jakże chciałabym teraz uzyskać na jeden krótki moment zbawienny spokój, poukładać zasznurowane myśli w jeden piękny, niezwykle cenny element harmonii.
2 votes Thanks 1
OlkaKIELCE
Nagle słyszę wybuch zza rogu ,biegną ludzie.Okazuje się że na rogu wybuch wielki pozar.Wszyscy biegna a ogien roznosi sie po centrum.Przerazoni ludze uciekaja i jada samochodami. Nikt nie potrafi opanowac ognia.Strazacy jezdza wozami. Budenek plonie. Stoje zdziwiona i niew iem co robic.Zbieram gromadkie ludzi i budujemy ogromna rure z woda. Jedni sie poddaja my jednak walczymy do konca. Rura przerywa sie. Sklejamy ja. Nagle okazjuje sie ze polowa budynku zostala ugaszona. Nosimy wiadra i butelki z woda. Jesytt krzyczymy ! Rura działa. Odkrecamy ja i ogromna ilosc owdy gasi budynek.Udalo nam sie jest. Budynek zostaje ugaszony i wszyscy nam, gratuluja. Dotatje odznaki dzielnych mieszkancow i kwote pieniezna.
1 votes Thanks 2
CoolFace
Nagle słyszę wybuch zza rogu ,biegną ludzie. Pojawia się pytanie co tam się stało? Umysł zaczyna płatać pierwsze figle ukazując różne obrazy, których tak naprawdę nie chciał bym nigdy w życiu ujrzeć. Kolejna fala ludzi wybiega zza rogu nie bacząc na to czy coś gubią czy nie, po prostu biegną byle oddalić się od miejsca gdzie dała się słyszeć eksplozja. Powoli stawiam kroki i mimo wewnętrznego strachu zmierzam nieubłaganie do tego miejsca. W głowie panuje totalny mentlik, ukazują się obrazy meteorytu, wybuchającej bomby, zamachu terrorystycznego i innych straszliwych rzeczy, ale mimo to ciekawość nadal zwycięża niesąc mnie ku celowi. Wychylam się lekko zza rogu i czując delikatne podniecenie mieszające się ze strachem staram się dostrzec co spowodowało ten huk. Niestety nic nie dostrzegam, a co więcej nie ma żadnych śladów po wybuchu. W duchu lekko rozbawiony zaczynam sobie zadawać pytanie czy aby na pewno nie wymyśliłem sobie całej sytuacji, ale było to zbyt realistyczne by umysł mógł wygenerować właśnie taką sytuację. Chwilę później ktoś wybiega z sąsiedniego budynku, po dłuższych oględzinach stwierdzam, że to akademik, a osoby które właśnie wybiegły z pewnością są studentami. Nutka niepewności wkrada się w rozważania i zaczyna łączyć ze sobą koniec z końcem. Pojawia się najpierw lekkie rozdrażenienie, a później irytacja , która ostatecznie przechodzi w wybuch śmiechu. Studenci w tym samym czasie zaczynają rozmowę, słychać śmiechy i pokazują na ostatnie oko na ostatnik piętrze. Mimo wszystko bardziej uwagę przyciąga fakt iż akademik należy do studentów wydziału chemicznego. Lekko mrużac oczy czuje delikatnie świerzbienie dłoni i z ogromną ulgą stwierdzam, że nikt tak jak studenci nie potrafi człowiekowi napędzić strachu. Szczególnie, jeśli tacy studenci bez doświadczenia zaczynają sobie mieszać różne substancje chemiczne. Podchodzę do nich i pytam co się stało, w odpowiedzi otrzymuję obfity uśmiech i wytłumaczenie "eksperyment nie wyszedł". W duchu staram się zatrzymać coś co można by nazwać chichotem. Studenci to niezwykle ciekawe stworzenia.