Opis przeżyć wewnętrznych Balladyny. Narracja pierwszoosobowa.
Zaczęłam tak
Dzień, w którym Kirkor zapukał do mego domu był dla mnie najszczęśliwszym. Wciąż żyłam z nadzieją, iż moje życie w końcu może się zmienić, na dobre.
A dalej? Muszę dokończyć! Pomocy.
Opis mniej więcej na półtorej strony. Tej w zeszycie oczywiście :P
melody15
Uważnie przyjrzałam się Kirkorowi.Wyglądał na postać zamożną , a to wywołało u mnie jeszcze większe zainteresowanie jego osobą.Przepełniona nadzieją , że oto nadchodzą lepsze dni w moim życiu przywitałam się.Kątem oka zauważyłam swoją siostrę Alinę,w momencie sobie uświadomiłam że jest dla mnie poważnym zagrożeniem.Uśmiechała się tak delikatnie, wyglądała jak piękny kwiatuszek , który czeka na swojego wybranka.Musiałam zacząć działać , nie mogłam pozwolić na to aby życiowa szansa minęła jak niespełnione marzenie.Starałam się jak mogłam , żeby zaimponować Kirkorowi, chciałam mu się spodobać , pragnęłam żeby zobaczył że to ja jestem ta lepsza.Kiedy zadecydowano , abyśmy ruszyły do lasu na maliny , a ta która przyniesie ich najwięcej i będą najdorodniejsze zostanie żoną Kirkora , byłam przekonana o swoim zwycięstwie.Niestety mimo wszelkich starań nie mogłam znaleźć tych błahych malin,a moja siostra miała już ich pełen dzban.Złość przepełniła moje ciało.Podeszłam do niej i zadałam jej śmiertelny cios.Ona taka wieśniaczka nie zasługiwała przecież na życie w luksusie!Wracając powiedziałam matce i Kirkorowi , że uciekła z kochankiem.Od tamtej pory próbowałam zapomnieć o zdarzeniu w lesie.