Sachem jest głównym bohaterem noweli Henryka Sienkiewicza. Syn ostatniego wodza Czarnych Węży nosi przydomek Czerwony Sęp. Po zagładzie Chiavatty wędrował w towarzystwie starego, rannego Indianina, aż znalazł go dyrektor cyrku - Horn. M. Dean. Stara się samodzielnie zarabiać na życie poprzez pracę w cyrku i żebractwo.Ponadto to słynny gimnastyk, który w późniejszym czasie staje się coraz bardziej sławny.Doskonale operuje mimiką twarzy. Unowocześnił swój sposób życia, które w dzieciństwie przysporzyło mu niezliczoną ilość zmartwień. W krótkim czasie zapomniał ojczystego języka oraz machinalnie odciął się od swej przeszłości. Zapomniał o krzywdzie wyrządzonej jego wiosce przez niemieckich kolonistów. Ubrany był w płaszcz z białych gronostajów, oznaka wodza pokrywa jego wyniosłą postać i tak dziką, iż przypomina źle oswojonego jaguara. Twarz miał jakby wykłutą z miedzi, podobną do głowy orła, a w tej twarzy święcą zimnym blaskiem oczy prawdziwe, indyjskie, spokojne, niby obojętne, ale złowrogie. Uzbrojony był od stóp do głów. Na głowie jego chwiały się pióra, za pasem ma topór i nóż do skalpowania, w ręku zamiast łuku trzyma długi drąg, który służy do chwytania równowagi podczas chodzenia po drucie. Moim zdaniem sachem to dobry i uczciwy człowiek, otwarty dla każdego. Nie mam co do jego osoby zbyt wielu zastrzeżeń .
Nowela opisuje losy indiańskiej osady o nazwie Chiavatta zniszczonej przez bezwzględnych białych (Niemców). Na jej miejscu powstała miejscowość Antylopa, w której życie toczyło się niezwykle przyjemnie, mieszkańcy jednak nie mieli świadomości, że ich siedziba położona jest na zgliszczach osady Indian. Pewnego dnia do Antylopy przyjechał z przedstawieniem cyrk. Miał w nim wystąpić sachem – wódz plemienia Czarnych Węży żyjącego niegdyś w Chiavatcie, ostatni z potomków wodza Czarnych Węży. Kiedy nadszedł czas występu wodza, zaczął on nieoczekiwanie śpiewać pieśń wojenną, lecz nie w języku indiańskim a niemieckim, był bowiem od dziecka wychowywany przez niemieckich pracowników cyrku. Widzowie zaczęli się bać, bowiem pieśń początkowo opisująca szczęśliwe życie Chiavatty, przekształciła się w opowieść o masakrze która się tam wydarzyła – Niemcy nocą zakradli się do Chiavatty i wymordowali wszystkich jej mieszkańców: kobiety, dzieci i starców, z wyjątkiem wojowników, którzy poszli na polowanie i jednego małego chłopca, który dziedziczył tron po Czarnym Sępie. Wszyscy wpadli w panikę, słysząc koniec pieśni brzmiący: Z całego pokolenia zostało jedno dziecko. Było ono małe i słabe, ale przysięgło duchowi ziemi, że się zemści. Że ujrzy trupy białych mężów, niewiast, dzieci – pożogę, krew! i widząc, jak sachem wskakuje na drewnianego kozła stojącego pod żyrandolem z lampami naftowymi i unosi drąg jakby w zamiarze strącenia żyrandola i spalenia całego cyrku. Kiedy sachem nagle zniknął z pola widzenia, wśród zaskoczonej widowni zapadła śmiertelna cisza. Po chwili jednak pojawił znowu, tym razem z blaszaną miską, prosząc o zapłatę za występ. Cała scena była w programie przedstawienia. Zebrani z ulgą zaczęli rzucać pieniądze do miski.
Sachem jest głównym bohaterem noweli Henryka Sienkiewicza.
Syn ostatniego wodza Czarnych Węży nosi przydomek Czerwony Sęp.
Po zagładzie Chiavatty wędrował w towarzystwie starego, rannego
Indianina, aż znalazł go dyrektor cyrku - Horn. M. Dean.
Stara się samodzielnie zarabiać na życie poprzez pracę w cyrku i
żebractwo.Ponadto to słynny gimnastyk, który w późniejszym czasie staje
się coraz bardziej sławny.Doskonale operuje mimiką twarzy.
Unowocześnił swój sposób życia, które w dzieciństwie przysporzyło
mu niezliczoną ilość zmartwień. W krótkim czasie zapomniał ojczystego
języka oraz machinalnie odciął się od swej przeszłości. Zapomniał o
krzywdzie wyrządzonej jego wiosce przez niemieckich kolonistów.
Ubrany był w płaszcz z białych gronostajów, oznaka wodza
pokrywa jego wyniosłą postać i tak dziką, iż przypomina źle oswojonego jaguara.
Twarz miał jakby wykłutą z miedzi, podobną
do głowy orła, a w tej twarzy święcą zimnym blaskiem
oczy prawdziwe, indyjskie, spokojne, niby obojętne, ale
złowrogie. Uzbrojony był od stóp do głów. Na głowie jego
chwiały się pióra, za pasem ma topór i nóż do skalpowania,
w ręku zamiast łuku trzyma długi drąg, który służy do chwytania
równowagi podczas chodzenia po drucie.
Moim zdaniem sachem to dobry i uczciwy człowiek,
otwarty dla każdego. Nie mam co do jego osoby zbyt wielu
zastrzeżeń
.
Nowela opisuje losy indiańskiej osady o nazwie Chiavatta zniszczonej przez bezwzględnych białych (Niemców). Na jej miejscu powstała miejscowość Antylopa, w której życie toczyło się niezwykle przyjemnie, mieszkańcy jednak nie mieli świadomości, że ich siedziba położona jest na zgliszczach osady Indian. Pewnego dnia do Antylopy przyjechał z przedstawieniem cyrk. Miał w nim wystąpić sachem – wódz plemienia Czarnych Węży żyjącego niegdyś w Chiavatcie, ostatni z potomków wodza Czarnych Węży. Kiedy nadszedł czas występu wodza, zaczął on nieoczekiwanie śpiewać pieśń wojenną, lecz nie w języku indiańskim a niemieckim, był bowiem od dziecka wychowywany przez niemieckich pracowników cyrku. Widzowie zaczęli się bać, bowiem pieśń początkowo opisująca szczęśliwe życie Chiavatty, przekształciła się w opowieść o masakrze która się tam wydarzyła – Niemcy nocą zakradli się do Chiavatty i wymordowali wszystkich jej mieszkańców: kobiety, dzieci i starców, z wyjątkiem wojowników, którzy poszli na polowanie i jednego małego chłopca, który dziedziczył tron po Czarnym Sępie. Wszyscy wpadli w panikę, słysząc koniec pieśni brzmiący: Z całego pokolenia zostało jedno dziecko. Było ono małe i słabe, ale przysięgło duchowi ziemi, że się zemści. Że ujrzy trupy białych mężów, niewiast, dzieci – pożogę, krew! i widząc, jak sachem wskakuje na drewnianego kozła stojącego pod żyrandolem z lampami naftowymi i unosi drąg jakby w zamiarze strącenia żyrandola i spalenia całego cyrku. Kiedy sachem nagle zniknął z pola widzenia, wśród zaskoczonej widowni zapadła śmiertelna cisza. Po chwili jednak pojawił znowu, tym razem z blaszaną miską, prosząc o zapłatę za występ. Cała scena była w programie przedstawienia. Zebrani z ulgą zaczęli rzucać pieniądze do miski.