paulusia20
Był wieczór. Właśnie skończyłam czytać ksiażkę, którą wypożyczyłam w zeszłym tygodniu ze szkolnej biblioteki. Nagle zobaczyłam, że za oknem dzieje się coś dziwnego. Na podwórku nie było nikogo. Drzewa gięły się na wszystkie strony. Wiatr był tak mocny, że jesienne kolorowe liście wirowały po ulicy jak szalone. I nagle... zrobiło się ciemno. Czarne chmury zebrały się na niebie, przysłaniając wyłaniający się niedawno księżyc. Zobaczyłam jasny błysk. Potem drugi. Po chwili do moich uszu doszły groźne odgłosy nadchodzącej burzy. Na szybie ujrzałam drobne krople deszczu, które w miarę upływu czasu robiły się coraz większe. Nim zdążyłam się obejrzeć, na ulicach powstały kałuże, które w większości przesłoniły chodnik i ulicę, uniemożliwiając przejście spóźnionym do domu przechodniom. Wyglądałam przez okno i patrzyłam na szare krople deszczu, które obmywały delikatne liście jesiennych drzew, krzewów i uciekających przed burzą ludzi. Błyskawice co chwilę rozświetlały niebo. Pomimo to, świat wcale nie był jaśniejszy. Wręcz przeciwnie. Błyski sprawiały, że niebo pogrążało się w jeszcze większej ciemności i coraz głębszej rozpaczy. W domu byłam sama. Było mi ciepło i byłam sucha w przeciwieństwie do świata za moimi oknami. W pewnym momencie przestało się błyskać. Deszcz powoli ustępował, delikatnie spadając na zmęczoną już roślinność. Na ogromnych kałużach pojawiały się juz coraz mniejsze okręgi tworzone przez drobny deszczyk. Wiatr już nie wiał. Chmury w szybkim tempie odsłoniły ciemne niebo ustępując jasnemu księżycowi i milionom gwiazd. Nastąpił koniec walki żywiołów.
22 votes Thanks 20
KacperK
Burza są to opady deszczu, bardzo intensywne których towarzyszką są potężne wyładowania elektryczne w atmosferze, czyli błyskawice. Prawdopodobieństwo ,że piorun uderzy w nisko zamieszczony przedmiot nie elektryczny jest bardzo małe, ale przebywanie na dużym drzewie jest bardzo ryzykowne, tak samo jak włączanie telefonów podczas wyładowań może prowadzić nawet do zgonu, gdyż prąd wydzielany przez błyskawice posiada podobno taką moc ,że jedno strzelenie prądem wystarczyło by na utrzymanie olbrzymiego miasta przy elektryce nawet przez kilka miesięcy. Piorun ma moc 1000 razy większą niż prąd jaki może kopnąć w domu. Burza zachodzi zazwyczaj na wysokości 10-16 km nad ziemią.
26 votes Thanks 18
Paaati
Było ciche, ciepłe popołudnie. Właśnie wróciłam do domu ze spaceru z psem. Po chwili zauważyłam, że zerwał się bardzo silny wiatr. Nagle zrobiło się całkowicie ciemno. Czarne chmury zebrały się na niebie, przysłaniając ostatnie promienie słońca. Zobaczyłam błysk. Potem usłyszałam groźne "powarkiwania" burzy. Zaczęło padać. Deszcz przerażliwie pukał do mych okien. Za oknem szalała straszliwa burza. Błyskawice co chwilę rozdzierały niebo. W domu byłam sama. Bardzo się bałam. Po upływie kilku bardzo długich minut, deszcz powoli zaczął ustępować i przestało się błyskać. Wiatr przestał wiać. Burza minęła.
W domu byłam sama. Było mi ciepło i byłam sucha w przeciwieństwie do świata za moimi oknami. W pewnym momencie przestało się błyskać. Deszcz powoli ustępował, delikatnie spadając na zmęczoną już roślinność. Na ogromnych kałużach pojawiały się juz coraz mniejsze okręgi tworzone przez drobny deszczyk. Wiatr już nie wiał. Chmury w szybkim tempie odsłoniły ciemne niebo ustępując jasnemu księżycowi i milionom gwiazd. Nastąpił koniec walki żywiołów.
Po chwili zauważyłam, że zerwał się bardzo silny wiatr. Nagle zrobiło się całkowicie ciemno. Czarne chmury zebrały się na niebie, przysłaniając ostatnie promienie słońca. Zobaczyłam błysk. Potem usłyszałam groźne "powarkiwania" burzy. Zaczęło padać. Deszcz przerażliwie pukał do mych okien. Za oknem szalała straszliwa burza. Błyskawice co chwilę rozdzierały niebo. W domu byłam sama. Bardzo się bałam. Po upływie kilku bardzo długich minut, deszcz powoli zaczął ustępować i przestało się błyskać. Wiatr przestał wiać. Burza minęła.