loves1238
Hej Natalka! Piszę. ponieważ pragnę Ci opisać Akademię Pana Kleksa. Akademia pana Kleksaznajdowała się na samym końcu ulicy Czekoladowej.kademia mieściła się w ogromnym parku, pełnym różnych dołów, jarów i wąwozów, i otoczona była wysokim murem. Pan Kleks zakazał wychodzić poza niezwykły mur; który po tej stronie, która biegła wzdłuż ulicy, był zupełnie gładki i tylko pośrodku znajdowała się duża oszklona brama. Natomiast w trzech pozostałych częściach muru mieściły się jedna obok drugiej żelazne furtki, pozamykane na małe srebrne kłódeczki. Wszystkie te furtki prowadziły do rozmaitych sąsiednich bajek, z którymi pan Kleks był w bardzo dobrych i zażyłych stosunkach. Na każdej furtce znajdowała się tabliczka z napisem wskazującym, do której bajki prowadzi. Były tam wszystkie bajki pana Andersena i braci Grimm, bajka o dziadku do orzechów, o rybaku i rybaczce, i wilku, który udawał żebraka, o sierotce Marysi i krasnoludkach, o Kaczce-Dziwaczce i wiele innych. Nikt nie wiedział dokładnie, ile było tych furtek, ponieważ w czasie liczenia można było się łatwo pomylić i po chwili nie wiadomo już było, co się naliczyło przedtem. Tam gdzie powinno być dwanaście, wypadało nagle dwadzieścia osiem, a tam gdzie zdawałoby się, że jest dziewięć, było trzydzieści jeden albo sześć. Nawet Mateusz nie wiedział , ile jest tych bajek, i mówił, że "oże o, a oże eście", co znaczy, że może sto, a może dwieście. Kluczyki od furtek przechowywał pan Kleks w dużej srebrnej szkatule i zawsze wiedział , który z nich do której kłódki pasuje. Akademia pana Kleksa to niezwykłe i tajemnicze miejsce
Piszę. ponieważ pragnę Ci opisać Akademię Pana Kleksa.
Akademia pana Kleksa znajdowała się na samym końcu ulicy Czekoladowej.kademia mieściła się w ogromnym parku, pełnym różnych dołów, jarów i wąwozów, i otoczona była wysokim murem. Pan Kleks zakazał wychodzić poza niezwykły mur; który po tej stronie, która biegła wzdłuż ulicy, był zupełnie gładki i tylko pośrodku znajdowała się duża oszklona brama. Natomiast w trzech pozostałych częściach muru mieściły się jedna obok drugiej żelazne furtki, pozamykane na małe srebrne kłódeczki. Wszystkie te furtki prowadziły do rozmaitych sąsiednich bajek, z którymi pan Kleks był w bardzo dobrych i zażyłych stosunkach. Na każdej furtce znajdowała się tabliczka z napisem wskazującym, do której bajki prowadzi. Były tam wszystkie bajki pana Andersena i braci Grimm, bajka o dziadku do orzechów, o rybaku i rybaczce, i wilku, który udawał żebraka, o sierotce Marysi i krasnoludkach, o Kaczce-Dziwaczce i wiele innych. Nikt nie wiedział dokładnie, ile było tych furtek, ponieważ w czasie liczenia można było się łatwo pomylić i po chwili nie wiadomo już było, co się naliczyło przedtem. Tam gdzie powinno być dwanaście, wypadało nagle dwadzieścia osiem, a tam gdzie zdawałoby się, że jest dziewięć, było trzydzieści jeden albo sześć. Nawet Mateusz nie wiedział , ile jest tych bajek, i mówił, że "oże o, a oże eście", co znaczy, że może sto, a może dwieście. Kluczyki od furtek przechowywał pan Kleks w dużej srebrnej szkatule i zawsze wiedział , który z nich do której kłódki pasuje.
Akademia pana Kleksa to niezwykłe i tajemnicze miejsce
Liczę na NAj