Mały Książę, postanowił wrócic do Roży. Zrozumiał, jak bardzo ja kocha i jak bardzo za nia teskni. Zrozumiał tez, że Róża jest jego najlepsza przyjaciółka. Stwierdził, że ta Róża jest jedyna na świecie i musi ja prosic o wybaczenie. Uwazał, że musi dla niej wrócic na swoją planete, poniewaz jego przyjaciółka jest dla niego wyjątkowo ważna i wiele wniosła w jego zycie. Róża mimo wszystko pragnęła jego szczęścia. Była wyrozumiała, delikatna. Mały Ksiąze sądził, że nie może jej zostawic samej, poniewaz nie dałaby rady sie obronić sama. Róża potrzebowała też opieki i pielegnowania. Czuł się za nią odpowiedzialny i uważał, że on jest potrzebny jej a ona jemu.
Zachowanie róży było spowodowane obawą związaną z odrzuceniem i brakiem akceptacji. Gdy książę wyjeżdżał, zrezygnowała z dumy. Chciała, by wiedział o jej uczuciach. Na drugie pytanie, które postawiłam, odpowiem cytatem Aleksandra Fredry: "Przyjaciół kochamy dla ich wad, bo lubimy, gdy ktoś też je ma". Poza tym w każdym jest coś dobrego i niepowtarzalnego. Myślę, że chłopiec odnalazł to także w swojej "oziębłej miłości". Zastanawia mnie jeszcze, z jakiego powodu nie docenił "jednodniowej więzi", w końcu każde uczucie jest wieczne i tak samo cenne. "Ograniczona czasem" znajomość też byłaby ważna: "Rzeczy zmieniają się wokół nas, zmieniają się także i ludzie, którzy zniżają się do poziomu rzeczy, ale nie zmieniają się przyjaciele, co udowadnia, że przyjaźń to coś boskiego i nieśmiertelnego" (Antonio Rosmini). Jedynym wytłumaczeniem tego zdarzenia może być sytuacja, w której chłopcu nie udało się nawiązać kontaktu z kwiatami o jednej koronie. To my wybieramy sobie przyjaciół, którzy będą wnosić w nasze życie więcej dobra niż stu wrogów.
Mały Książę, postanowił wrócic do Roży. Zrozumiał, jak bardzo ja kocha i jak bardzo za nia teskni. Zrozumiał tez, że Róża jest jego najlepsza przyjaciółka. Stwierdził, że ta Róża jest jedyna na świecie i musi ja prosic o wybaczenie. Uwazał, że musi dla niej wrócic na swoją planete, poniewaz jego przyjaciółka jest dla niego wyjątkowo ważna i wiele wniosła w jego zycie. Róża mimo wszystko pragnęła jego szczęścia. Była wyrozumiała, delikatna. Mały Ksiąze sądził, że nie może jej zostawic samej, poniewaz nie dałaby rady sie obronić sama. Róża potrzebowała też opieki i pielegnowania. Czuł się za nią odpowiedzialny i uważał, że on jest potrzebny jej a ona jemu.
Zachowanie róży było spowodowane obawą związaną z odrzuceniem i brakiem akceptacji. Gdy książę wyjeżdżał, zrezygnowała z dumy. Chciała, by wiedział o jej uczuciach. Na drugie pytanie, które postawiłam, odpowiem cytatem Aleksandra Fredry: "Przyjaciół kochamy dla ich wad, bo lubimy, gdy ktoś też je ma". Poza tym w każdym jest coś dobrego i niepowtarzalnego. Myślę, że chłopiec odnalazł to także w swojej "oziębłej miłości". Zastanawia mnie jeszcze, z jakiego powodu nie docenił "jednodniowej więzi", w końcu każde uczucie jest wieczne i tak samo cenne. "Ograniczona czasem" znajomość też byłaby ważna: "Rzeczy zmieniają się wokół nas, zmieniają się także i ludzie, którzy zniżają się do poziomu rzeczy, ale nie zmieniają się przyjaciele, co udowadnia, że przyjaźń to coś boskiego i nieśmiertelnego" (Antonio Rosmini). Jedynym wytłumaczeniem tego zdarzenia może być sytuacja, w której chłopcu nie udało się nawiązać kontaktu z kwiatami o jednej koronie. To my wybieramy sobie przyjaciół, którzy będą wnosić w nasze życie więcej dobra niż stu wrogów.