Ogarnęła mnie tęsknota za rodzinnym domem. Opowiedz o ty. Napiszcie tak gdzieś na kartkę, żeby było. I nie ściągajcie całego z natu, możecie, ale tylko poprawcie :)
interfan96
Pewnego dnia wakacji dostałem list od koleżanki o tym, że będzie kolonia w górach. Daria poprosiła mnie abym z nią jechała. Wycieczka mało kosztowała więc pojechałam. Gdy się żegnałam z rodzicami byłam spokojna i bardzo chciałam jechać w góry. Minął pierwszy, drugi , trzeci dzień, a ja coraz bardziej zaczęłam tęsknić za rodzicami. Chodź dzwoniłam do nich dwa razy dziennie, to ich nie widziałam. Bardzo już chciałam wracać do domu. Przez ostatnie dni kolonii bardzo było mi smutno, źle się czułam. Tylko od rodziców dostawałam wsparcie i prawdziwe uczucia miłości. Nie wytrzymałam. Zostało pięć dni do powrotu do domu, a ja zadzwoniłam do taty i powiedziałam, żeby po mnie przyjechał, bo bardzo za nim i za mamą tęsknię. Najpierw tata się nie zgodził. Bardzo się popłakałam. Następnego dnia mieliśmy iść na skocznię, ale zobaczyłam, że przyjechał po mnie tata. Pierwszy raz w życiu czułam się tak szczęśliwa. Spakowałam się i wróciłam do domu. Mama ucieszyła się na mój widok. Przysięgłam sobie, że już nigdzie bez rodziców nie pojadę.
2 votes Thanks 2
Tronx89
Ogarnęła mnie tęsknota za rodzinnym domem. Od czasu wyprowadzki tak naprawdę doceniam jak było w domu. Choć czasem na myśl przychodzą mi smutne chwile jednak tych cudownych chwil jest więcej. Pamiętam dokładnie wejście od podwórka, gdzie na pierwszy rzut oka widać dosyć stare, lecz ładnie wyrzeźbione drzwi. Gdy naciskam oczyma wyobraźni klamkę wchodzę do małego przedpokoju, gdzie oczy od razu wędrują do szafki w której trzymaliśmy wszyscy kurtki ehhh tęsknie za tym zapachem. To magiczne miejsce, gdzie każdy gość musiał przekroczyć wchodząc do domu. Udając się dalej koncentruje się na salonie. Piękny stary obraz na środku ściany przywołuje młodzieńcze lata, kanapa na której bawiliśmy się razem z rodzeństwem, a wieczorem gdy wracał ojciec wyganiał nas, ponieważ chciał odpocząć. Idę dalej oczy prowadzą mnie do kuchni w której swoje rządy miała mama. Pamiętam jak robiła nam ciasta, kanapki do szkoły, większość poważnych rozmów o życiu przeprowadzone zostało podczas jej gotowani, gdzie wydawało się, że nie słucha, lecz robiła to z należytą uwagą. Pamiętam z domu rodzinnego wszystko dokładnie cal po calu. Chyba naprawdę tęsknię za domem, który mimo wszystko będzie w mojej pamięci do końca życia.
Gdy się żegnałam z rodzicami byłam spokojna i bardzo chciałam jechać w góry. Minął pierwszy, drugi , trzeci dzień, a ja coraz bardziej zaczęłam tęsknić za rodzicami. Chodź dzwoniłam do nich dwa razy dziennie, to ich nie widziałam. Bardzo już chciałam wracać do domu. Przez ostatnie dni kolonii bardzo było mi smutno, źle się czułam. Tylko od rodziców dostawałam wsparcie i prawdziwe uczucia miłości. Nie wytrzymałam. Zostało pięć dni do powrotu do domu, a ja zadzwoniłam do taty i powiedziałam, żeby po mnie przyjechał, bo bardzo za nim i za mamą tęsknię. Najpierw tata się nie zgodził. Bardzo się popłakałam. Następnego dnia mieliśmy iść na skocznię, ale zobaczyłam, że przyjechał po mnie tata. Pierwszy raz w życiu czułam się tak szczęśliwa. Spakowałam się i wróciłam do domu.
Mama ucieszyła się na mój widok. Przysięgłam sobie, że już nigdzie bez rodziców nie pojadę.