Oceń decyzję władz polskich o ewakuacji do Rumunii.
Z tematu: Kampania Polska... Daję Naj!
caerme
Patrząc na możliwości jakie dawała konstytucja kwietniowa - jedna z głupszych. Z prostego powodu - szybki wyjazd z Warszawy - wszystkich władz cywilnych i wojskowych przy ówczesnych nazwijmy to oględnie niedoskonałościach techniki informacyjnej oznaczał, że tak naprawdę od chwili opuszczenia stolicy ich kontakt ze światem zarówno zewnętrznym i wewnętrznym, w części cywilnej i wojskowej przypominał zerkanie w szklaną kulę. W efekcie wojska biły się dzielnie ale każde na swój strój, bez jakiegoś szczególnego planu, władze poszczególnych miast działały na własną rękę według tego jak oceniały to co widziały, a do symboli obrony urosły osoby sprawujące funkcję prezydenta Lwowa czy Warszawy, oraz dowódcy poszczególnych bitew (Kock). Ucieczka oznaczała także ostateczny upadek sanacji jako pewnego etapu w dziejach Polski (idea, sposób sprawowania władzy, ludzie). Władze mogły się wycofać do bezpieczniejszego miejsca niż stolica i lepiej skomunikowanego, ale nie powinny. To co musiały zrobić to: - wywieźć zapasy złota kruszców i walut co się zresztą stało - wywieźć zasoby archiwum wywiadu i kontrwywiadu (lub je spalić, łącznie z agentami - w sensie papiery) - co też się udało - dyrektywą mianować premiera i prezydenta na emigracji, wysłać specjalnego emisariusza. W edykcie zaś powinno być napisane, coś w rodzaju - w przypadku zagrożenia klęską i podpisania aktu kapitulacji i tak dalej edykt staje się ważny, a z racji tego, że można by nim mianować nowe władze - sanacja stała by się tylko zbiorowiskiem gentlemanów którzy byli sobie kiedyś ministrami czy prezydentem... A tak ludność traktowała władze jako tych ludzi którzy pierwsi uciekli w wypadku zagrożenia i jedyne o czym myśleli to żyć spokojnie. Obrona kraju była na jednym z najdalszych miejsc w ich planach...
Ucieczka oznaczała także ostateczny upadek sanacji jako pewnego etapu w dziejach Polski (idea, sposób sprawowania władzy, ludzie).
Władze mogły się wycofać do bezpieczniejszego miejsca niż stolica i lepiej skomunikowanego, ale nie powinny. To co musiały zrobić to:
- wywieźć zapasy złota kruszców i walut co się zresztą stało
- wywieźć zasoby archiwum wywiadu i kontrwywiadu (lub je spalić, łącznie z agentami - w sensie papiery) - co też się udało
- dyrektywą mianować premiera i prezydenta na emigracji, wysłać specjalnego emisariusza. W edykcie zaś powinno być napisane, coś w rodzaju - w przypadku zagrożenia klęską i podpisania aktu kapitulacji i tak dalej edykt staje się ważny, a z racji tego, że można by nim mianować nowe władze - sanacja stała by się tylko zbiorowiskiem gentlemanów którzy byli sobie kiedyś ministrami czy prezydentem...
A tak ludność traktowała władze jako tych ludzi którzy pierwsi uciekli w wypadku zagrożenia i jedyne o czym myśleli to żyć spokojnie. Obrona kraju była na jednym z najdalszych miejsc w ich planach...