O milosci pieknego do brzydkiej
Czy można dostać coś na zapalenie spojówek bez recepty? - To był głos uwodzicielski, głos kogoś, kto wie, że robi wrażenie, i nawet jest tym troszkę znudzony. I rzeczywiście. Ten chłopak był chyba chowany na jakichś wyjątkowych witaminach. Cała apteka na niego patrzyła i mimowolnie wszyscy słuchali tego, co mówił pochylony do okienka. A mówił:
- Oczy jej ropieją. Aha. I ma pani coś na krosty? To znaczy ja nie wiem, co to jest, ale jak ją dotykam, to czuję takie jakby krosty. I na nogach. Niedużo, bo ona krótkie te nogi ma. Może jakąś maść czy coś. Tylko na raz, bo ona trochę nerwowa jest i mimo że nieduża, to można oberwać.
Kiedy wychodził obładowany lekarstwami, wszyscy patrzyli na niego, myśląc, jaki może być powód, dla którego ten chłopak stoi godzinę w kolejce dla istoty, której lepiej sobie nie wyobrażać. A ja znam tego chłopaka i znam ten powód. To miłość. I będzie trwała dozgonnie. Że niemożliwe? Że ona jest brzydka, a on piękny? Że nie ma takich związków?
Otóż on ją kocha. A ona jest jeszcze brzydsza, niż możecie sobie wyobrazić. Ponura i niesympatyczna. Paskudna po prostu. Skąd wiem? Należymy do tej samej grupy. Widujemy się przecież codziennie. Dlaczego się spotykamy? Z miłości. Jest nas kilka osób. Istnieją ludzie, którzy naprawdę umieją kochać. Stworzyć ze swojego życia oazę dla ukochanej istoty, żyć jej życiem. Bo miłość to nie jest stan, tylko cecha. Albo się umie kochać, albo nie.
Otóż istnieją grupy, raczej grupki ludzi, którzy umieją kochać spontanicznie zrzeszeni stanem uniesienia. Można ich spotkać tylko rano albo późnym popołudniem. Gromadzą się godzinę przed pracą na łąkach, w parkach, w małych laskach. Niezwykły jest to widok.
Wyobraźcie sobie: na białym śniegu raniutko, przestępując z nogi na nogę, z zziębniętymi rękami w kieszeniach biedny i bogata, intelektualistka i uliczny pijaczek... zbierają się po pięciu, czasem więcej. Są tu niezależnie od pogody. Brodzą w śniegu, w kałużach, drepczą po oblodzonych dróżkach, tylko po to, żeby pobyć razem z obiektem miłości.
Czasem już z daleka słychać ich nawoływania. Po całej łące w ciszy poranka wołają imiona ukochanych z miłością, z niepokojem, z zachwytem. Brzmi to trochę tak, jakby zbłąkane dusze szukały się nawzajem, ale oni naprawdę istnieją. Można do nich podejść, porozmawiać. Robią to bardzo chętnie, bo są życzliwi innym ludziom jak każdy człowiek w stanie uniesienia. Mówią wtedy o nich. O obiektach swojej miłości. Ich związki trwają po kilka miesięcy, kilka, kilkanaście lat. Trwają w nieustannej miłości pełnej poświęceń i wyrzeczeń. A nie jest to łatwa miłość. Można tu posłuchać o ucieczkach, o nieustannym hałasie, chorobach, bójkach, o zadanych ranach. Jednak tylko tutaj piękna dziewczyna patrzy z podziwem i czułością na rzadki okaz pokractwa, który w dodatku kompletnie ją olewa. Tylko tutaj chłopak, o którym śnią dziewczyny, zwierza się, że "oczy jej ropieją". Tylko tutaj można spotkać parę brzydkiego z tak piękną, że dech zapiera. W dodatku piękna tuli się do brzydkiego, przybiega na każde gwizdnięcie, uszy podnosi, jęzor wywala, ogonem macha.
My, psiarze, wiemy, że miłość cierpliwa jest, nie szuka poklasku, nie unosi się gniewem. My, psiarze, wiemy, że miłość to wyszarpywanie z pyska zgniłych odpadów, szarpanina na smyczy, mycie sierści wytarzanej w odchodach, najlepszy płaszcz w błotnistych śladach łap, najlepsze buty w strzępach, kanapy jak psu z gardła wyjęte. A w zamian tylko te oczy, ten ogon rozmachany, ten ciepły pysk przy policzku. My, psiarze, umiemy kochać i poświęcać swój czas, w którym moglibyśmy odnosić sukcesy i kochać innych ludzi. U nas Dzień Zakochanych trwa całe lata. Czy jest gdzieś łąka człowieczarzy?
Takich łąk życzy w walentynki zakochana nieprzytomnie w rudej potworzycy, w odkurzaczu śmietnikowym, w złodziejce śniadań i czasu, morderczyni butów, foteli i kariery
zadania do tekstu
1.wskaz w tekscie miejsce w ktorym dialog ustepuje miejsca narracji
2.w pierwszym akapicie wskaz fragment ujawniajacy wrazenie jakie wywarla na autorce opisywana postac
3.,,Niezwykly jest to widok'' powiada autorka wkaz w nastepujacych po tych slowach opisie przynajmniej dwa zabiegi jezykowe (srodki stylistyczne) ktore tworza wrazenie niezwyklosci
4.Ktore fragmenty naprowadzaja czytelnika na wlasciwy temat artykulu ktore zas stawiaja kropke nad i> zacytuj po kilka sformułowan
daje 30 punktow prosze o zrobienie wszystkich zadan
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Zadanie 1:
Narracja zaczyna się od momentu:''Kiedy wychodził obładowany lekarstwami(...)'' aż do samego końca. Łatwo zauważyć, gdzie kończy się dialog i już nie chodzi tutaj nawet o rozmieszczenie tekstu (fundamentalne dla dialogu myślniki'' ale narracja jest to swoisty opis, refleksja, a nie wymiana zdań czy monolog.
Zadanie 2:
To jest pierwszy akapit -> ''Czy można dostać coś na zapalenie spojówek bez recepty? - To był głos uwodzicielski, głos kogoś, kto wie, że robi wrażenie, i nawet jest tym troszkę znudzony. I rzeczywiście. Ten chłopak był chyba chowany na jakichś wyjątkowych witaminach. Cała apteka na niego patrzyła i mimowolnie wszyscy słuchali tego, co mówił pochylony do okienka. A mówił:''
~ Czuć tutaj osobniczą sympatię autorki do opisywanej postaci. Jej głos nazywa uwodzicielskim, figlarnym. Zdanie podkreślone przeze mnie pogrubionym drukiem, jest jakby potwierdzeniem moich słów.
Zadanie 3:
Naturalnie, musimy się przyjrzeć dla tego fragmentu -> ''Wyobraźcie sobie: na białym śniegu raniutko, przestępując z nogi na nogę, z zziębniętymi rękami w kieszeniach biedny i bogata, intelektualistka i uliczny pijaczek... zbierają się po pięciu, czasem więcej. Są tu niezależnie od pogody. Brodzą w śniegu, w kałużach, drepczą po oblodzonych dróżkach, tylko po to, żeby pobyć razem z obiektem miłości. ''
~ Przynajmniej dwa? To ja Ci podam wszystkie które tutaj widzę, coby Twój(a) polonist(k)a się nie przyczepił(a) :) Zatem:
-> apostrofa : ''wyobraźcie sobie" <- czyli osobisty zwrot do adresata, zmniejszający granicę między autorem a czytelnikiem, a jednocześnie wprowadzającym do tematu
-> epitety: ''białym śniegu'', ''zziębniętymi rękami'', ''uliczny pijaczek'', ''oblodzonych dróżkach'' <- które obrazowo oddają niezwykłość, otoczenie o którym mówi autor.
-> zdrobnienia: ''raniutko'' <- które mają podkreślić subtelność, rangę opisywanych przez autora zjawisk i przedmiotów
-> antyteza: ''biedny i bogata'' <- które mają na celu ukazanie urozmaiconej rzeczywistości, przedstawienie odmiennych zjawisk w harmonii istnienia.
Zadanie 4:
''Stawiają kropkę nad i'' na pewno podsumowania, czyli ostatni akapit: ''
Takich łąk życzy w walentynki zakochana nieprzytomnie w rudej potworzycy, w odkurzaczu śmietnikowym, w złodziejce śniadań i czasu, morderczyni butów, foteli i kariery'' . Natomiast funkcję naprowadzającą pełni teza, czyli fragmenty: '' Otóż on ją kocha. A ona jest jeszcze brzydsza, niż możecie sobie wyobrazić. Ponura i niesympatyczna. Paskudna po prostu. Skąd wiem? Należymy do tej samej grupy. Widujemy się przecież codziennie. Dlaczego się spotykamy? Z miłości. Jest nas kilka osób. Istnieją ludzie, którzy naprawdę umieją kochać. Stworzyć ze swojego życia oazę dla ukochanej istoty, żyć jej życiem. Bo miłość to nie jest stan, tylko cecha. Albo się umie kochać, albo nie. '' <- fragment ten pełni funkcję swoistej ekspozycji, wprowadza czytelnika w świat bohaterów przedstawionych w artykule.
Pozdrawiam Cię serdecznie ;)