Npisz
a)opoisz wybraną przygodę robinsona kruzoe.
b)wyobraż sobie ,że znalazłas sie na bezludnej wyspie.jak sobie tam radzić ?-opowiadanie.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Był słoneczny upalny dzień. Zarzucili kotwicę kilkaset metrów od brzegu. Z pokładu dobrze było widać Wybrzeże Kości Słoniowej. Statek kołysał się na falach. Po wczorajszej burzy było widać liczne zniszczenia "Marii Magdaleny" -dwa maszty były złamane, jeden przewrócił się na rufę i uszkodził koło sterowe. W tym statku co był Robinson, huragan zerwał dach z kabiny. Na szczęście nikt nie był poważnie ranny. Ocalały narzędzia ciesielskie , więc mogli zaraz zabrać się do naprawy zniszczeń.Robinson tak samo pracował ciężko przez cały dzień jak inni.Wieczorem padał ze zmęczenia, do tego przyczyniał się również upał.Kapitan wyznaczył Robinsonowi nocna wachtę, służbę miał pełnić sam.Statek stał na kotwicy, nie musiał zajmować się nawigacja.Morze było gładkie.Załoga spała,Robinsonowi też zamknęły się oczy.Obudziły go tajemnicze odgłosy, dobiegały z prawej i lewej strony burty.Nagle zobaczył sylwetki wdzierające się na pokład.Robinson uderzł w dzwon na alarm.Obudzeni , uzbrojeni marynarze zaczęli wybiegać spod pokładu.Zaczęła się walka.Robinson do morza wepchnął trzech napastników.Napastnicy nie mogli dać sobie rady z załogą, wszyscy uciekli, wiosłowali w długich łodziach które były wydrążone z pni drzew.Robinson z załogą strzelał do nich z okrętowych dział, niestety nie udawało się trafić żadnego z napastników.Po pierwsze było zbyt ciemno, po drugie łodzie były szybkie.Choć napad na statek nie udał się, to Robinson nie przyznał się do drzemki.Późny alarm tłumaczył ciemną nocą, czarnymi strojami napastników i ich całkowite milczenie.Kapitan nie był zachwycony wachtą na statku Robinsona,napewno nie uwierzył mu jego tłumaczenie.Wszyscy uważali, że napad zorganizował Maur.Robinson zastanawia się czyż to ten sam którego wyrzucił do morza blisko miasta Sale.
Znajdując się na bezludnej wyspie musiałbym najpierw znaleźć jakieś bezpieczne schronienie. Na pewno gromadziłbym zapasy żywności, uważałbym na grożące mi niebezpieczeństwa. Uzbroił bym się w kije, ostre kamienie , które pomogłyby mi się bronić. Wytrwale czekałbym na pojawienie się jakiegoś statku, dając sygnał mojej obecności wróciłbym do domu.