Notatka prasowa z polowania na niedźwiedzia. (Pan Tadeusz)
Kindzior1998
Ojski został przydzielony do przednich straży w lesie, na ważnym polowaniu na niedźwiedzia. Nagle pochylił się do ziemi i jako jeden z najlepszych myśliwych wśród zgromadzonych strzelców, zaczął wsłuchiwać się dźwięki wydawane przez zwierzę. Niedźwiedź był już blisko. Nieoczekiwanie potężne zwierzę pojawiło się na polance. Wszyscy zebrani myśliwi poukrywani w krzakach nie mogli już dłużej czekać. Zaatakowali. W cichym lesie rozległ się huk trzech wystrzelonych kul, lecz ryk niedźwiedzia był jeszcze bardziej donośniejszy niż strzały. W wielkim zamieszaniu Wojski informował każdego, że niestety – chybiono. Przestraszony i wylękniony niedźwiedź powędrował w kierunku polan, gdzie ukryci byli Tadeusz wraz z Hrabią. Zwierz ugodzony począł niszczyć wszystko na swojej drodze, walcząc również z psami. Pewni siebie kompani nie przestraszyli się, gdy znienacka przed nimi pojawił się ogromny niedźwiedź. Pewni siebie wystrzelili, lecz ponowna próba zabicia przeciwnika nie powiodła się. Panowie zaczęli wyrywać sobie nawzajem broń. Lecz niedźwiedź nie zważając na kłótnię dwóch dostojników, zaatakował. Hrabia oraz Tadeusz w jednym momencie pobledli i zaczęli uciekać. O mały włos obaj nie pożegnaliby się z życiem, gdyby nie Asesor, Rejent, Gerwazy z bronią i ksiądz Robak. Jak na komendę, razem, rozległy się strzały. Niedźwiedź został pokonany i runął z wielkim hukiem na ziemię. Uwieńczeniem udanego polowania było przepiękne brzmienie rogu Wojskiego.
polowaniu na niedźwiedzia. Nagle pochylił się do ziemi i jako jeden z
najlepszych myśliwych wśród zgromadzonych strzelców, zaczął wsłuchiwać
się dźwięki wydawane przez zwierzę. Niedźwiedź był już blisko.
Nieoczekiwanie potężne zwierzę pojawiło się na polance. Wszyscy zebrani
myśliwi poukrywani w krzakach nie mogli już dłużej czekać. Zaatakowali.
W cichym lesie rozległ się huk trzech wystrzelonych kul, lecz ryk
niedźwiedzia był jeszcze bardziej donośniejszy niż strzały. W wielkim
zamieszaniu Wojski informował każdego, że niestety – chybiono.
Przestraszony i wylękniony niedźwiedź powędrował w kierunku polan,
gdzie ukryci byli Tadeusz wraz z Hrabią. Zwierz ugodzony począł
niszczyć wszystko na swojej drodze, walcząc również z psami. Pewni
siebie kompani nie przestraszyli się, gdy znienacka przed nimi pojawił
się ogromny niedźwiedź. Pewni siebie wystrzelili, lecz ponowna próba
zabicia przeciwnika nie powiodła się. Panowie zaczęli wyrywać sobie
nawzajem broń. Lecz niedźwiedź nie zważając na kłótnię dwóch
dostojników, zaatakował. Hrabia oraz Tadeusz w jednym momencie pobledli
i zaczęli uciekać. O mały włos obaj nie pożegnaliby się z życiem, gdyby
nie Asesor, Rejent, Gerwazy z bronią i ksiądz Robak.
Jak na komendę, razem, rozległy się strzały. Niedźwiedź został pokonany
i runął z wielkim hukiem na ziemię. Uwieńczeniem udanego polowania było
przepiękne brzmienie rogu Wojskiego.