Utwór rozpoczyna się apostrofą skierowaną do Boga: „Smutno mi, Boże!”. Niesie ona ogromny ładunek emocjonalny, o czym niewątpliwie świadczy użyte wykrzyknienie. Ten bezpośredni zwrot do Boga kończy każdą zwrotkę nadając utworowi ton wzniosły, ton skargi i żalu. W dwóch pierwszych strofach podmiot liryczny wdzięczny jest Bogu za to, co mimo wszelkich trosk i cierpień otrzymał. Dziękuje niejako za dostatek, za „tęczę blasków promienistą”, „gwiazdę ognistą”. Wyjawia, iż przed obcokrajowcami nie zdradza swojej tęsknoty za krajem, zachowuje „twarz jednakową, ciszę błękitu” i podniesioną głowę. W kolejnych strofach dowiadujemy się jednak, że podmiot liryczny bardzo cierpi, tęskni za swoją ojczyzną „płaczu bliski,/ patrząc na słońce, co mi rzuca z fali/ ostatnie błyski.../ choć wiem, że jutro błyśnie nowe zorze/ Smutno mi, Boże!”. Przelatujące nad lądem bociany również przypominają autorowi o rodzinnych stronach.
Utwór rozpoczyna się apostrofą skierowaną do Boga: „Smutno mi, Boże!”. Niesie ona ogromny ładunek emocjonalny, o czym niewątpliwie świadczy użyte wykrzyknienie. Ten bezpośredni zwrot do Boga kończy każdą zwrotkę nadając utworowi ton wzniosły, ton skargi i żalu. W dwóch pierwszych strofach podmiot liryczny wdzięczny jest Bogu za to, co mimo wszelkich trosk i cierpień otrzymał. Dziękuje niejako za dostatek, za „tęczę blasków promienistą”, „gwiazdę ognistą”. Wyjawia, iż przed obcokrajowcami nie zdradza swojej tęsknoty za krajem, zachowuje „twarz jednakową, ciszę błękitu” i podniesioną głowę. W kolejnych strofach dowiadujemy się jednak, że podmiot liryczny bardzo cierpi, tęskni za swoją ojczyzną „płaczu bliski,/ patrząc na słońce, co mi rzuca z fali/ ostatnie błyski.../ choć wiem, że jutro błyśnie nowe zorze/ Smutno mi, Boże!”. Przelatujące nad lądem bociany również przypominają autorowi o rodzinnych stronach.
Mam nadzieje że pomogłam :)
Martyna , pozdro :*