To był ciepły, jesienny wieczór. Mój pies aż prosił się o spacer, dlatego nie myślałam długo i wyszłam z nim. Długo chodziliśmy. Obok lasu mi uciekł, chociaż nigdy tego nie robił. Nie wiem co się z nim stało. Obok lasu był mały cmentarz, na który prawdopodobnie pobiegł. Usłyszałam szczekanie - zwierzęta i dzieci najlepiej znają się na tym, czy człowiek jest dobry czy zły.
- Ej, nie uciekaj... - usłyszałam szept.
Poszłam tam bezmyślnie.
- Co pan robi?! - i zaraz po tym, jak na mnie spojrzał, krzyknęłam. Zobaczyłam mężczyznę, który miał połowę twarzy oberwaną ze skóry i mięśni, głaskał mojego psa... Nie mogę zapomnieć tego człowieka...
Tomek wstał rano spocony, zmęczony snem. Śnił mu się koszmar. Był umówiony z Mateuszem na 11:30 w parku pograć w piłkę nożną. Była 11. Szybko założył na siebie ubranie i wybiegł z domu.
-Cześć Mateusz!
-Hej - odparł Mateusz.
-Co tam u ciebie?
-A spoko, wiesz była sprzeczka z Gośką, ta moja siostra ! - odparł zdenerowany chłopak
-U mnie nie jest lepiej... - smutno odparł Tomek
-Stary, co jest?
-Wiesz.. Śnił mi sie taki facet, na oko koło czterdziestki. Widziałem go przez mgłę, tak jakby dzwonił po karetkę. Potem nagle przed oczami pojawiła mi się karetka. Słyszałem syrenę i głos mojej mamy.. Ten facet mówił coś o moim stanie, że jest źle.. Nie mogę o tym zapomnieć , Mateusz, co to mogło znaczyć?
-Nie wiem Tomek, to dziwne ... Może miałeś jakieś traumatyczne przeżycie w przeszłości?
-Nie.. cośty.. Ten sen , on nie daje mi spokoju... Może coś się stanie?? Czuję , że coś się stanie!
-Nie panikk....
Głos się urwał, bo chłopaki przebiegając przez ulicę nie zauważyli nadjeżdżającego z prędkością światła samochodu.Tomek był połamany. Jak przez mgłę widział mężczyznę w siwych włosach, takiego jak we śnie.. Dzwonił po karetkę.
-Matee..ee.- krztusił się- Matee uus..sz. to on . to on . to ten facet. miałem rację!
Chłopak nie odpowiadał. Tomek czuł, że po twarzy spływa mu łza.
To był ciepły, jesienny wieczór. Mój pies aż prosił się o spacer, dlatego nie myślałam długo i wyszłam z nim. Długo chodziliśmy. Obok lasu mi uciekł, chociaż nigdy tego nie robił. Nie wiem co się z nim stało. Obok lasu był mały cmentarz, na który prawdopodobnie pobiegł. Usłyszałam szczekanie - zwierzęta i dzieci najlepiej znają się na tym, czy człowiek jest dobry czy zły.
- Ej, nie uciekaj... - usłyszałam szept.
Poszłam tam bezmyślnie.
- Co pan robi?! - i zaraz po tym, jak na mnie spojrzał, krzyknęłam. Zobaczyłam mężczyznę, który miał połowę twarzy oberwaną ze skóry i mięśni, głaskał mojego psa... Nie mogę zapomnieć tego człowieka...
Tomek wstał rano spocony, zmęczony snem. Śnił mu się koszmar. Był umówiony z Mateuszem na 11:30 w parku pograć w piłkę nożną. Była 11. Szybko założył na siebie ubranie i wybiegł z domu.
-Cześć Mateusz!
-Hej - odparł Mateusz.
-Co tam u ciebie?
-A spoko, wiesz była sprzeczka z Gośką, ta moja siostra ! - odparł zdenerowany chłopak
-U mnie nie jest lepiej... - smutno odparł Tomek
-Stary, co jest?
-Wiesz.. Śnił mi sie taki facet, na oko koło czterdziestki. Widziałem go przez mgłę, tak jakby dzwonił po karetkę. Potem nagle przed oczami pojawiła mi się karetka. Słyszałem syrenę i głos mojej mamy.. Ten facet mówił coś o moim stanie, że jest źle.. Nie mogę o tym zapomnieć , Mateusz, co to mogło znaczyć?
-Nie wiem Tomek, to dziwne ... Może miałeś jakieś traumatyczne przeżycie w przeszłości?
-Nie.. cośty.. Ten sen , on nie daje mi spokoju... Może coś się stanie?? Czuję , że coś się stanie!
-Nie panikk....
Głos się urwał, bo chłopaki przebiegając przez ulicę nie zauważyli nadjeżdżającego z prędkością światła samochodu.Tomek był połamany. Jak przez mgłę widział mężczyznę w siwych włosach, takiego jak we śnie.. Dzwonił po karetkę.
-Matee..ee.- krztusił się- Matee uus..sz. to on . to on . to ten facet. miałem rację!
Chłopak nie odpowiadał. Tomek czuł, że po twarzy spływa mu łza.