,, naszczęscie to był tylko okropny sen"- napisz opowiadanie tak by zakonczenie bylo szczesliwe
kw8
W pewnym małym, ale pięknym miasteczku mieszkała pewna stara czarownica. Nazywała się Emma Blythe. Miała skrzata domowego o imieniu Szkodzik. Szkodzik usługiwał jej, podawał do stołu, sprzątał i robił wiele innych rzeczy. Emma obchodziła się z nim okrutnie. Stara czarodziejka miała wroga- Freda McDonalda. Byli wrogo do siebie nastawieni już od czasów Hogwartu. Czarodziej już po zakończeniu szkoły został śmierciożercą i służył Lordowi Voldemortowi inaczej nazywanym Czarnym Panem, Sami Wiecie Kim lub Ten Którego Imienia Nie Wolno Wymawiac. Już od dawna chciał zabic Emmę, ale nie wiedział gdzie ona mieszka, ponieważ rzuciła na swój dom zaklęcie Fideliusa, które uniemożliwiało jej odnalezienie. O zaciętej wrogości Emmy i Freda wiedzieli wszyscy, razem ze Szkodzikiem. Pewnego pochmurnego dnia skrzat przez pomyłkę zamiast cukru wsypał do herbaty swojej pani truciznę. Podał filiżankę i tak już rozzłoszczonej Emmie, a wtedy… - Co ty sobie myślisz Szkodziku wsypując mi truciznę do herbaty?!- wrzasnęła- Ja już więcej nie wytrzymam twoich błędów! Wynoś się! I to już! Masz!- i rzuciła skrzatowi starą skarpetkę uwalniając go z niewoli. Przygnębiony, a zarazem rozzłoszczony skrzat udał się na poszukiwanie nowego domu. Przez kilka tygodni mieszkał w starym lesie na przedmieściach Londynu. Pewnego dnia jednak wpadł mu do głowy pewien pomysł. Kiedy Emma wyrzucała swojego skrzata zapomniała, że to on jest jej strażnikiem tajemnicy- zaklęcia Fideliusa i jeśli zdradzi komuś jej miejsce zamieszkania wtedy będzie można ją znaleźc. Skrzat jednak potrafił to wykorzystac. Wiedział gdzie mieszka Fred McDonald. Teleportował się do Londynu i już po chwili pukał do drzwi czarodzieja. - Czego chcesz skrzacie?- warknął- Zaraz. Zaraz… Przecież ty jesteś skrzatem domowym Emmy Blythe! - Tak i jestem jej strażnikiem tajemnicy sir.- powiedział- Mogę ci zdradzic sir gdzie ona jest sir. Wyrzuciła mnie z domu sir. Tymczasem w swoim domu w małym miasteczku siedziała i piła herbatę stara czarownica- Emma. Cieszyła się, że zwolniła skrzata ze służby. Teraz żyło jej się o wiele lepiej. Po jakiejś chwili usłyszała pukanie do drzwi. - Kto tam?- warknęła. Nikt nie odpowiedział. Emma otworzyła drzwi i ku swemu przerażeniu zobaczyła w nich Freda McDonalda z wyciągniętą różdżką. - Właśnie się zastanawiałem co tu robi moja kochana koleżanka z lat szkolnych.- Powiedział okrutnie- No cóż, twój skrzat domowy powiedział mi gdzie mieszkasz. I przyszedłem tutaj aby… Avada Kedavra. Emma padła martwa na podłogę, a Fred zaśmiał się ochryple i wyszedł z mieszkania. Na aszczęście to był tylko okropny sen...
3 votes Thanks 0
karineczek
Leżałam w łóżku, była już 24.00,nie mogłam zasnąć ponad godzine,liczyłam owce,wymysłam rymowanki,jednak nic nie pomagało. W pewnym momencie poczułam zmeczenie i błogość.Zasypiam Zrobiło sie jasno na dworze. Byłam ździwiona,że to już poranek.Podeszłam do okna i znowu zastala noc.Było to dziwne i przerażające.Różne myśli chodzily mi po głowie.Położylam sie do łóżka i gdy tylko sie połozylam na dworze znowu było jasno.NIe wychodziłam z pod kąłdry,odczekałam pare minut i na polu znów była noc.NIe wiedziałam co się dzieje.Leżałam tak bardzo długo,sama nie wiem ile bo czas sie zatrzymał moj zegarek w pokoju nie pokazywał godziny,jego skazówki krążyły w koło jak szalone.Bardzo się bałam.Wreszcie odważyłam sie iść do sąsiedniego pokoju gdzie spała moja siostra. Weszłam do jej pokoju i zamiast jej leżał obca mi kobieta.Było to dla mnie dziwne.Zeszłam na dół do pokoju moich rodziców,a tam stały puste lozka.Serce zaczeło mi bić szybciej.Miałam mętlik głowie.Mój dom nie wyglądał już tak samo. Zakręciło mi sie w glowie i zrobilo mi sie slabo szybko pobieglam do lazienki obmyc twarz zimna woda. Wycierając twarz recznikiem spojrzalam w lustro i zobaczylam odbicie obcej dla mnie kobiety.To nie byłam ja! Przyłożylam ręce do mojej patrzac sie na lustro.To ja,powiedziałam sobie.Co się ze mna stało? Nie mogłam tego pojąć. MOja twarz była pomarszczona,włosy siwe. To nie moge być ja! Głośno krzyczałam. Nie moglam pozbierac mysli. Co dalej-pytałam siebie. Czy ta kobieta w mojej siostry pokoju to ona sama? GDzie moi rodzice? Skoro ja jestem stara to oni pewnie juz nie zyją? Gdzie mój pies? NIe pożegnałam się z nim.Krzyczałam jeszcze głośniej. Nagle poczułam błogośći i ciepło,znalazłam sie w moim własnym łóżku. Jak to sie stało.POpatrzyłam na zegarek była 8.00 czy to był zły sen? Szybko pobieglam do pokoju siostry,była tam mój pies szczekal na dole a moi rodzice wołali mnie na śniadANIE. To był zły sen,krzyknełam. Dla pewności pobiegłam sprawdzić moje odbicie w lustrze,była to moja twarz.młoda,zarumieniona i wesoła.Zbiegłam na dół do rodziców i uścisnełam ich tak mocno jak tylko zdołałam. To był tylko okropny sen.POwtarzałam sobie idąc do szkoły.Wszystko dla mnie nabrało nowego blasku.mam nadzieje ze juz nigdy wiecej zadengo tego typu snu nie bede miala;)
Napisałam troche z błedami ale mysle ze poprawisz.
O zaciętej wrogości Emmy i Freda wiedzieli wszyscy, razem ze Szkodzikiem. Pewnego pochmurnego dnia skrzat przez pomyłkę zamiast cukru wsypał do herbaty swojej pani truciznę. Podał filiżankę i tak już rozzłoszczonej Emmie, a wtedy…
- Co ty sobie myślisz Szkodziku wsypując mi truciznę do herbaty?!- wrzasnęła- Ja już więcej nie wytrzymam twoich błędów! Wynoś się! I to już! Masz!- i rzuciła skrzatowi starą skarpetkę uwalniając go z niewoli.
Przygnębiony, a zarazem rozzłoszczony skrzat udał się na poszukiwanie nowego domu. Przez kilka tygodni mieszkał w starym lesie na przedmieściach Londynu. Pewnego dnia jednak wpadł mu do głowy pewien pomysł. Kiedy Emma wyrzucała swojego skrzata zapomniała, że to on jest jej strażnikiem tajemnicy- zaklęcia Fideliusa i jeśli zdradzi komuś jej miejsce zamieszkania wtedy będzie można ją znaleźc. Skrzat jednak potrafił to wykorzystac. Wiedział gdzie mieszka Fred McDonald. Teleportował się do Londynu i już po chwili pukał do drzwi czarodzieja.
- Czego chcesz skrzacie?- warknął- Zaraz. Zaraz… Przecież ty jesteś skrzatem domowym Emmy Blythe!
- Tak i jestem jej strażnikiem tajemnicy sir.- powiedział- Mogę ci zdradzic sir gdzie ona jest sir. Wyrzuciła mnie z domu sir.
Tymczasem w swoim domu w małym miasteczku siedziała i piła herbatę stara czarownica- Emma. Cieszyła się, że zwolniła skrzata ze służby. Teraz żyło jej się o wiele lepiej. Po jakiejś chwili usłyszała pukanie do drzwi.
- Kto tam?- warknęła.
Nikt nie odpowiedział. Emma otworzyła drzwi i ku swemu przerażeniu zobaczyła w nich Freda McDonalda z wyciągniętą różdżką.
- Właśnie się zastanawiałem co tu robi moja kochana koleżanka z lat szkolnych.- Powiedział okrutnie- No cóż, twój skrzat domowy powiedział mi gdzie mieszkasz. I przyszedłem tutaj aby… Avada Kedavra.
Emma padła martwa na podłogę, a Fred zaśmiał się ochryple i wyszedł z mieszkania.
Na aszczęście to był tylko okropny sen...
Zrobiło sie jasno na dworze. Byłam ździwiona,że to już poranek.Podeszłam do okna i znowu zastala noc.Było to dziwne i przerażające.Różne myśli chodzily mi po głowie.Położylam sie do łóżka i gdy tylko sie połozylam na dworze znowu było jasno.NIe wychodziłam z pod kąłdry,odczekałam pare minut i na polu znów była noc.NIe wiedziałam co się dzieje.Leżałam tak bardzo długo,sama nie wiem ile bo czas sie zatrzymał moj zegarek w pokoju nie pokazywał godziny,jego skazówki krążyły w koło jak szalone.Bardzo się bałam.Wreszcie odważyłam sie iść do sąsiedniego pokoju gdzie spała moja siostra. Weszłam do jej pokoju i zamiast jej leżał obca mi kobieta.Było to dla mnie dziwne.Zeszłam na dół do pokoju moich rodziców,a tam stały puste lozka.Serce zaczeło mi bić szybciej.Miałam mętlik głowie.Mój dom nie wyglądał już tak samo. Zakręciło mi sie w glowie i zrobilo mi sie slabo szybko pobieglam do lazienki obmyc twarz zimna woda. Wycierając twarz recznikiem spojrzalam w lustro i zobaczylam odbicie obcej dla mnie kobiety.To nie byłam ja! Przyłożylam ręce do mojej patrzac sie na lustro.To ja,powiedziałam sobie.Co się ze mna stało? Nie mogłam tego pojąć. MOja twarz była pomarszczona,włosy siwe. To nie moge być ja! Głośno krzyczałam. Nie moglam pozbierac mysli. Co dalej-pytałam siebie. Czy ta kobieta w mojej siostry pokoju to ona sama? GDzie moi rodzice? Skoro ja jestem stara to oni pewnie juz nie zyją? Gdzie mój pies? NIe pożegnałam się z nim.Krzyczałam jeszcze głośniej.
Nagle poczułam błogośći i ciepło,znalazłam sie w moim własnym łóżku. Jak to sie stało.POpatrzyłam na zegarek była 8.00 czy to był zły sen? Szybko pobieglam do pokoju siostry,była tam mój pies szczekal na dole a moi rodzice wołali mnie na śniadANIE. To był zły sen,krzyknełam. Dla pewności pobiegłam sprawdzić moje odbicie w lustrze,była to moja twarz.młoda,zarumieniona i wesoła.Zbiegłam na dół do rodziców i uścisnełam ich tak mocno jak tylko zdołałam.
To był tylko okropny sen.POwtarzałam sobie idąc do szkoły.Wszystko dla mnie nabrało nowego blasku.mam nadzieje ze juz nigdy wiecej zadengo tego typu snu nie bede miala;)
Napisałam troche z błedami ale mysle ze poprawisz.