Dni 14.04.2010 roku o godzinie 12.30 moja klasa razem z panią wychowawczynią pojechała na zawody sportowe piłki nożnej . Pan od w-f wybrał najlepszych . Na stadionie znaleźliśmy się 30 minut za wcześnie więc było trochę czasu na ćwiczenia i zapoznanie się z innymi drużynami . Wszyscy byli bardzo podekscytowani i liczyli na medal . Niestety nie tym razem.. Gdy zajeliśmy pozycje na boisku ( ja oczywiście na bramce ) , okazało się , ze mamy stawić czoło najlepszej drużynie z naszego powiatu.. przegraliśmy . Lecz nie traciliśmy nadziei na zajęcie miejsca na podium . Trzy mecze z kolei przegraliśmy , ale reszta poszła nam całkiem nieźle . Wkońcu czwarte miejsce nie jest takie złe... Te zawody nie poszły nam najlepiej , no ale ważne , że się dobrze bawiliśmy , poznaliśmy nowych kolegów.. no i oczywiście nie było lekcji ...
Dnia 2. 10. 08 r. cala klasa Ib pod opieką XYZ wybrała się na wycieczkę na Koskową górę .
Około godziny 7.40 spotkaliśmy się przed szkołą, skąd autobusem szkolnym wyjechaliśmy pod szkole w XYZ. Stamtąd ruszyliśmy pieszo. W czasie drogi umililiśmy sobie czas jak tylko się dało . Bardzo często się śmialiśmy z rożnych rzeczy, tak, że naprawdę przyjemnie się szło . Po pewnym czasie dotarliśmy na najwyższy szczyt XYZ. Na miejscu wspólnie poszukaliśmy opalu. Gdy już wszystko było gotowe rozpaliliśmy ognisko. Wtedy każdy piekl to, co miał na tą okazję przygotowane. W czasie pieczenia, a następnie jedzenia było bardzo ciekawie. Zdarzyło się wiele śmiesznych sytuacji. Kiedy już wszyscy zjedli to, co mieli zjeść, poszliśmy się wspólnie zabawić. Najpierw wiele osób poszło na pobliskie boisko, gdzie wspólnie graliśmy w piłkę nożną lub odbijaliśmy piłkę do siatki. Kiedy nam się to już znudziło, zabawiliśmy się w chowanego. W czasie tej zabawy zapomnieliśmy o tym, aby ustalić granice, do których możemy się chować. Przed tą nieuwagę wiele osób zostało nieodnalezionych i dopiero po pewnym czasie wrócili. Następnie znów poszliśmy sobie zagrać w piłkę. Po udanej grze z nudów zaczęliśmy sobie podśpiewywać różne znane, a także te mniej znane piosenki. Po pewnym czasie pani ogłosiła, że zbieramy się do zejścia w dół. Na pamiątkę zrobiliśmy sobie jeszcze zdjęcie. Po zrobieniu zdjęcia udaliśmy się w stronę domu. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do tutejszej kaplicy, gdzie odmówiliśmy „Anioł Pański”. Następny przystanek był dopiero w XYZ, wiec mieliśmy długą drogę do przebycia. Drogę podobnie jak wcześniej spędziliśmy bardzo miło i zabawnie.
Dni 14.04.2010 roku o godzinie 12.30 moja klasa razem z panią wychowawczynią pojechała na zawody sportowe piłki nożnej . Pan od w-f wybrał najlepszych .
Na stadionie znaleźliśmy się 30 minut za wcześnie więc było trochę czasu na ćwiczenia i zapoznanie się z innymi drużynami . Wszyscy byli bardzo podekscytowani i liczyli na medal . Niestety nie tym razem.. Gdy zajeliśmy pozycje na boisku ( ja oczywiście na bramce ) , okazało się , ze mamy stawić czoło najlepszej drużynie z naszego powiatu.. przegraliśmy . Lecz nie traciliśmy nadziei na zajęcie miejsca na podium . Trzy mecze z kolei przegraliśmy , ale reszta poszła nam całkiem nieźle . Wkońcu czwarte miejsce nie jest takie złe...
Te zawody nie poszły nam najlepiej , no ale ważne , że się dobrze bawiliśmy , poznaliśmy nowych kolegów.. no i oczywiście nie było lekcji ...
Z mojej wycieczki kiedyś tam w gimnazjum
Dnia 2. 10. 08 r. cala klasa Ib pod opieką XYZ wybrała się na wycieczkę na Koskową górę .
Około godziny 7.40 spotkaliśmy się przed szkołą, skąd autobusem szkolnym
wyjechaliśmy pod szkole w XYZ. Stamtąd ruszyliśmy pieszo.
W czasie drogi umililiśmy sobie czas jak tylko się dało . Bardzo często się śmialiśmy z rożnych
rzeczy, tak, że naprawdę przyjemnie się szło .
Po pewnym czasie dotarliśmy na najwyższy szczyt XYZ.
Na miejscu wspólnie poszukaliśmy opalu. Gdy już wszystko było gotowe rozpaliliśmy ognisko.
Wtedy każdy piekl to, co miał na tą okazję przygotowane. W czasie pieczenia,
a następnie jedzenia było bardzo ciekawie. Zdarzyło się wiele śmiesznych sytuacji.
Kiedy już wszyscy zjedli to, co mieli zjeść, poszliśmy się wspólnie zabawić.
Najpierw wiele osób poszło na pobliskie boisko, gdzie wspólnie graliśmy w piłkę nożną lub
odbijaliśmy piłkę do siatki. Kiedy nam się to już znudziło, zabawiliśmy się w chowanego.
W czasie tej zabawy zapomnieliśmy o tym, aby ustalić granice, do których
możemy się chować. Przed tą nieuwagę wiele osób zostało nieodnalezionych i dopiero
po pewnym czasie wrócili. Następnie znów poszliśmy sobie zagrać w piłkę. Po udanej grze
z nudów zaczęliśmy sobie podśpiewywać różne znane, a także te mniej znane piosenki.
Po pewnym czasie pani ogłosiła, że zbieramy się do zejścia w dół. Na pamiątkę zrobiliśmy
sobie jeszcze zdjęcie. Po zrobieniu zdjęcia udaliśmy się w stronę domu. Po drodze wstąpiliśmy
jeszcze do tutejszej kaplicy, gdzie odmówiliśmy „Anioł Pański”.
Następny przystanek był dopiero w XYZ, wiec mieliśmy długą drogę do przebycia.
Drogę podobnie jak wcześniej spędziliśmy bardzo miło i zabawnie.
W miejsce XYZ wstaw nazwy :)