Każdy z nas ma taką rzecz której się boi. Czasem może to być jakiś horror, albo po prostu pająk. Ludzie boją się śmierci inni bólu. Ja najbardziej na świcie boje się mojej matematyki Kiedy jeszcze byłam w podstawówce rozwiązywanie zadań było dla mnie przyjemnością. Mogłam poświęcać szkolne godziny z ciekawością słuchając mojego nauczyciela. Gdy przyszłam do gimnazjum od razu przestałam lubić ten przedmiot. Moja nauczycielka nie potrafiła zrozumieć, że mam inny sposób na rozwiązywanie danych zadań, a jak tylko trafiła się okazja wstawiała mi jedynkę do dziennika. Teraz gdy idę do szkoły czuje się prześladowana tym że znowu ją zobaczę. Mam wrażenie że matematyka jest wszędzie. Przestałam rozumieć wszystkie zadanie jakie rozwiązujemy na lekcji, a spędzone godziny w domu nad tym przedmiotem wydają się katorgą. Moi rodzice nie akceptują moich ocen z matematyki. Nikt nie potrafi zrozumieć że jest ona moim najgorszym koszmarem. Gdy nie mogę zasnąć tysiące liczb przewracają się przez moją głowę zrzucając sen z moich powiek. Wiem, że jak się nie ogarnę dostane kolejną jedynkę i mimo dobrych ocen z innych przedmiotów będe musiała powtarzać klasę. Kiedyś mama chciała mnie zapisać na korepetycje z tego przedmiotu ale wydawało mi się to najgorszym możliwym pomysłem. Mogę mieć dodatkowe zajęcia z każdego możliwego przedmiotu ale nie z matematyki. Nie wyobrażam spędzać z kolejnym nauczycielem kilku godzin tygodniowo na maltretowaniu mojego mózgu liczbami, wzorami i równaniami. Mimo, że bardzo lubię moją szkołę i poznałam tu wielu przyjaciół, pragnę wrócić do podstawówki aby odpocząć od trudnych działań i zaszyć się w kącie zapominając o matematyce.
Każdy z nas ma taką rzecz której się boi. Czasem może to być jakiś horror, albo po prostu pająk. Ludzie boją się śmierci inni bólu. Ja najbardziej na świcie boje się mojej matematyki
Kiedy jeszcze byłam w podstawówce rozwiązywanie zadań było dla mnie przyjemnością. Mogłam poświęcać szkolne godziny z ciekawością słuchając mojego nauczyciela. Gdy przyszłam do gimnazjum od razu przestałam lubić ten przedmiot. Moja nauczycielka nie potrafiła zrozumieć, że mam inny sposób na rozwiązywanie danych zadań, a jak tylko trafiła się okazja wstawiała mi jedynkę do dziennika. Teraz gdy idę do szkoły czuje się prześladowana tym że znowu ją zobaczę. Mam wrażenie że matematyka jest wszędzie. Przestałam rozumieć wszystkie zadanie jakie rozwiązujemy na lekcji, a spędzone godziny w domu nad tym przedmiotem wydają się katorgą. Moi rodzice nie akceptują moich ocen z matematyki. Nikt nie potrafi zrozumieć że jest ona moim najgorszym koszmarem. Gdy nie mogę zasnąć tysiące liczb przewracają się przez moją głowę zrzucając sen z moich powiek. Wiem, że jak się nie ogarnę dostane kolejną jedynkę i mimo dobrych ocen z innych przedmiotów będe musiała powtarzać klasę. Kiedyś mama chciała mnie zapisać na korepetycje z tego przedmiotu ale wydawało mi się to najgorszym możliwym pomysłem. Mogę mieć dodatkowe zajęcia z każdego możliwego przedmiotu ale nie z matematyki. Nie wyobrażam spędzać z kolejnym nauczycielem kilku godzin tygodniowo na maltretowaniu mojego mózgu liczbami, wzorami i równaniami.
Mimo, że bardzo lubię moją szkołę i poznałam tu wielu przyjaciół, pragnę wrócić do podstawówki aby odpocząć od trudnych działań i zaszyć się w kącie zapominając o matematyce.
Mam nadzieję że pomogłam :)