Dawno temu na świecie żyło czterech bogów. Jednym z nich była bogini wiosny, Achaja, (jak chcesz to urzyj czegoś innego, ja nie mam talentu do wymyslania imion dla bogów) była ona piękną boginią usianą w kwiaty i pachnącą ich wonią. Była dobra i miła. Dugim bogiem był bóg lata, Asajos. Był on zawsze ciepły, a jego ciało świeciło promykami słońca. Kiedy tylko chciał podgrzewał świat miłymi promykami, ale kiedy się rozzłości niósł na ludzkość zgubę, wszystko spalając. Trzecim bogiem był bóg jesieni Rajestos. Niósł on na ziemię chłodny wiatr. Był ze wszystkich stron pobklejany liśćmi we wszytskich kolorach. Był on też najpoważniejszy i najmądrzejszy z całej czwórki. Czwartym bogiem była bogini zimy, Mriosa. Była ona zimna. Jaj serce było z lodu, dlatego nie miała uczuć była zła, ale nigdy nie rozstawała się se swymi przyjaciółmi, Achają, Asajosem i Rejestosem. Było od niej czuć wieczny chłód, jej ciało było niebieskie, jakby sine od mrozu. Wszyscy czterej bogowie kochali się, ale pewnego dnia doszło między nimi do rozłamu. Mriosa uważała bowiem, że teraz jej kolej na spowicie ziemi śniegiem i mrozem. Rejestos próbował jej wytłumaczyć, że przed zimą musi nastąpić jesień i że teraz jego kolej. Wtedy Mriosa się zdenerwowała, wpadła we wściekłość. Jedynie Asajos mógł ją uspokoić swym ciepłem, ale zanim zdąrzył to zrobić, bogini uciekła. Zaczęła zsyłać na ludzi śnieżyce i okropne mrozy. Pozostali bogowie, próbowali temu zapobiec, ale Mriosa byłą z nich wszytskich najpotężniejsza a gdy była zła nie dało się jej pokonać.
Wkrótce mróz zaczął ustawać, śnieg topnieć. Trzej bogowie zmęczeni walką mogli odpocząć. Po paru latach wojny i rozłomki ze swoją przyjaciółką, Mriosa przyszła do swych przyjaciół z przeprosinami. Rejestos i Achaja od razu jej przebaczyli, ale Asajos, który się najbardziej namęczył, nie chciał przyjąć jej przeprosin. Powiedział, że wybaczy jej dopiero wtedy, gdy ta obieca, że będzie się trzymała kolejności ustalonej przez Rejestosa: Pierw jest Wiosna, potem Lato, Jesień i Zima. Mriosa zgodziła sie na wszytsko i tak powstały cztery pory roku.
Dawno temu na świecie żyło czterech bogów. Jednym z nich była bogini wiosny, Achaja, (jak chcesz to urzyj czegoś innego, ja nie mam talentu do wymyslania imion dla bogów) była ona piękną boginią usianą w kwiaty i pachnącą ich wonią. Była dobra i miła. Dugim bogiem był bóg lata, Asajos. Był on zawsze ciepły, a jego ciało świeciło promykami słońca. Kiedy tylko chciał podgrzewał świat miłymi promykami, ale kiedy się rozzłości niósł na ludzkość zgubę, wszystko spalając. Trzecim bogiem był bóg jesieni Rajestos. Niósł on na ziemię chłodny wiatr. Był ze wszystkich stron pobklejany liśćmi we wszytskich kolorach. Był on też najpoważniejszy i najmądrzejszy z całej czwórki. Czwartym bogiem była bogini zimy, Mriosa. Była ona zimna. Jaj serce było z lodu, dlatego nie miała uczuć była zła, ale nigdy nie rozstawała się se swymi przyjaciółmi, Achają, Asajosem i Rejestosem. Było od niej czuć wieczny chłód, jej ciało było niebieskie, jakby sine od mrozu. Wszyscy czterej bogowie kochali się, ale pewnego dnia doszło między nimi do rozłamu. Mriosa uważała bowiem, że teraz jej kolej na spowicie ziemi śniegiem i mrozem. Rejestos próbował jej wytłumaczyć, że przed zimą musi nastąpić jesień i że teraz jego kolej. Wtedy Mriosa się zdenerwowała, wpadła we wściekłość. Jedynie Asajos mógł ją uspokoić swym ciepłem, ale zanim zdąrzył to zrobić, bogini uciekła. Zaczęła zsyłać na ludzi śnieżyce i okropne mrozy. Pozostali bogowie, próbowali temu zapobiec, ale Mriosa byłą z nich wszytskich najpotężniejsza a gdy była zła nie dało się jej pokonać.
Wkrótce mróz zaczął ustawać, śnieg topnieć. Trzej bogowie zmęczeni walką mogli odpocząć. Po paru latach wojny i rozłomki ze swoją przyjaciółką, Mriosa przyszła do swych przyjaciół z przeprosinami. Rejestos i Achaja od razu jej przebaczyli, ale Asajos, który się najbardziej namęczył, nie chciał przyjąć jej przeprosin. Powiedział, że wybaczy jej dopiero wtedy, gdy ta obieca, że będzie się trzymała kolejności ustalonej przez Rejestosa: Pierw jest Wiosna, potem Lato, Jesień i Zima. Mriosa zgodziła sie na wszytsko i tak powstały cztery pory roku.
Chyba pomogłam :D