1. Wytropienie niedźwiedzia: a) wypuszczenie psów b)zbliżanie się ściganego niedźwiedzia
2. Atak myśliwych – opuszczenie ustalonych stanowisk
3. Ucieczka zwierza na skraj lasu
4. Niespodziewany atak niedźwiedzia na mężczyzn: a) chybiony strzał Tadeusza i Hrabiego b) celny strzał do niedźwiedzia
5. Kłótnia Asesora i Rejenta o palmę zwycięstwa
6. Koncert Wojskiego na rogu bawolim
7. Rozwikłanie sporu przez Gerwazego – ksiądz Robak prawowitym bohaterem
8. Poczęstunek wszystkich zebranych wspaniałym bigosem myśliwskim
Pewnego razu spokojny obiad na dworze Sopliców przerwał gajowy, przynosząc wspaniałą nowinę. Otóż niedźwiedź wyszedł z matecznika i jutro będzie można urządzić polowanie na grubego zwierza. Uradowany Wojski natychmiast zajął się całą organizacją przedsięwzięcia, które miało być również rozrywką dla przybyłych gości.
Nazajutrz, już o świcie, wszyscy myśliwi w gotowości stanęli na skraju lasu. Wszystko już dopięte na ostatni guzik. Jeszcze tylko ostateczne wskazówki Wojskiego, wyznaczenie każdemu z osobna odpowiedniego miejsca i już zostają wypuszczone psy do nagonki niedźwiedzia.
Teraz już w wielkim napięciu myśliwi oczekują na jakikolwiek sygnał. Nagle… tak! To nasłuchujący Wojski podrywa się z ziemi – niedźwiedź i psy są już niedaleko. Rzeczywiście, z oddali słychać coraz to głośniejsze szczekanie, a zaraz wycie psów. Niedźwiedź się broni. Nieoczekiwanie myśliwi wbrew zakazom Wojskiego, zaczynają opuszczać swoje pozycje. Mężczyzna ich gani, ale na darmo. Niedźwiedź również ucieka w inną stronę. Sytuacja wymyka się spod kontroli.
Zwierz już wybiera na skraj lasu. O! Jest tu Hrabia i Tadeusz. Obaj oddają strzały… chybili! Młodzieńcy są w tarapatach. Rozdrażniony niedźwiedź już biegnie w ich stronę. Prawie dosięga Hrabiego łapą i … strzał! Zwierzę pada na ziemię. Hrabia i Tadeusz uratowani. Ale który z myśliwych strzelił tak celnie?
Po chwili wszyscy stali już przy martwym niedźwiedziu i zaczęli się kłócić o palmę zwycięstwa. Spór rozstrzygnął Gerwazy. Udowodnił, że nie był to Rejent, ani Asesor, ani żaden inny myśliwy – to ksiądz Robak uratował Tadeusza i Hrabiego.
W czwartej księdze „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza odnajdujemy opis polowania na niedźwiedzia. Opis jest plastyczny, dynamiczny i stopniowo rozwijając akcję, cały czas trzyma czytelnika w napięciu. Obserwujemy Hrabiego, Tadeusza, Księdza Robaka i Gerwazego, którzy wyruszają na łowy do puszczy litewskiej. To Wojski jest prowodyrem całej wyprawy, gdyż to on wytropił ślad zwierzyny wiedząc, że znajduje się ona w pobliżu Soplicowa. To on także ma największe doświadczenie w tego typu łowach. Wystarczy, że przyłoży ucho do ziemi i już wie, czy niedźwiedź znajduje się blisko. Tak jest w istocie i jeszcze zanim psy swym węchem wyczuły wielkiego zwierza, Wojski już wiedział, że on jest blisko. Najpierw psy dopadają nieszczęsnego kudłacza, potem przyłączają się do nich ludzie. Panuje wielka kotłowanina i zamieszanie, niedźwiedź dzielnie się broni, jednak ogary nie dają za wygraną. Wreszcie padają trzy strzały, a za nimi cała seria, która trafia w niedźwiedzia, a on przestraszony ucieka w stronę przeciwną. Inaczej niż wszyscy tego oczekują. Wychodzi naprzeciw Tadeusza i Hrabiego, którzy nie cofają się przed zagrożeniem, ale próbują pokonać przeciwnika wystrzeliwszy w jego stronę ze strzelb. Obaj jednak pudłują, dlatego starają się się obezwładnić wielkiego zwierza w inny sposób. Chwytają obaj za jeden oszczep i przez dobrą chwilę wydzierają go sobie, kiedy niedźwiedź jest tuż tuż. Dziki zwierz jest rozzłoszczony nie na żarty, wyrywa drzewa, szamoce się i ryczy. Pojedynek zapewne skończyłby się tragicznie dla Tadeusza i Hrabiego, gdyby nie pomoc Asesora, Rejenta i Gerwazego, którzy nadbiegają z drugiej strony i wystrzeliwują w stronę niedźwiedzia, który pada nieżywy. Wtedy następuje słynna scena końcowa, podczas której Wojski na znak zakończonych pomyślnie łowów dmie w swój stary, kręty róg.
Odpowiedź:
1. Wytropienie niedźwiedzia: a) wypuszczenie psów b)zbliżanie się ściganego niedźwiedzia
2. Atak myśliwych – opuszczenie ustalonych stanowisk
3. Ucieczka zwierza na skraj lasu
4. Niespodziewany atak niedźwiedzia na mężczyzn: a) chybiony strzał Tadeusza i Hrabiego b) celny strzał do niedźwiedzia
5. Kłótnia Asesora i Rejenta o palmę zwycięstwa
6. Koncert Wojskiego na rogu bawolim
7. Rozwikłanie sporu przez Gerwazego – ksiądz Robak prawowitym bohaterem
8. Poczęstunek wszystkich zebranych wspaniałym bigosem myśliwskim
Pewnego razu spokojny obiad na dworze Sopliców przerwał gajowy, przynosząc wspaniałą nowinę. Otóż niedźwiedź wyszedł z matecznika i jutro będzie można urządzić polowanie na grubego zwierza. Uradowany Wojski natychmiast zajął się całą organizacją przedsięwzięcia, które miało być również rozrywką dla przybyłych gości.
Nazajutrz, już o świcie, wszyscy myśliwi w gotowości stanęli na skraju lasu. Wszystko już dopięte na ostatni guzik. Jeszcze tylko ostateczne wskazówki Wojskiego, wyznaczenie każdemu z osobna odpowiedniego miejsca i już zostają wypuszczone psy do nagonki niedźwiedzia.
Teraz już w wielkim napięciu myśliwi oczekują na jakikolwiek sygnał. Nagle… tak! To nasłuchujący Wojski podrywa się z ziemi – niedźwiedź i psy są już niedaleko. Rzeczywiście, z oddali słychać coraz to głośniejsze szczekanie, a zaraz wycie psów. Niedźwiedź się broni. Nieoczekiwanie myśliwi wbrew zakazom Wojskiego, zaczynają opuszczać swoje pozycje. Mężczyzna ich gani, ale na darmo. Niedźwiedź również ucieka w inną stronę. Sytuacja wymyka się spod kontroli.
Zwierz już wybiera na skraj lasu. O! Jest tu Hrabia i Tadeusz. Obaj oddają strzały… chybili! Młodzieńcy są w tarapatach. Rozdrażniony niedźwiedź już biegnie w ich stronę. Prawie dosięga Hrabiego łapą i … strzał! Zwierzę pada na ziemię. Hrabia i Tadeusz uratowani. Ale który z myśliwych strzelił tak celnie?
Po chwili wszyscy stali już przy martwym niedźwiedziu i zaczęli się kłócić o palmę zwycięstwa. Spór rozstrzygnął Gerwazy. Udowodnił, że nie był to Rejent, ani Asesor, ani żaden inny myśliwy – to ksiądz Robak uratował Tadeusza i Hrabiego.
Wyjaśnienie:
Masz tu Plan i opis sytuacji
W czwartej księdze „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza odnajdujemy opis polowania na niedźwiedzia. Opis jest plastyczny, dynamiczny i stopniowo rozwijając akcję, cały czas trzyma czytelnika w napięciu. Obserwujemy Hrabiego, Tadeusza, Księdza Robaka i Gerwazego, którzy wyruszają na łowy do puszczy litewskiej. To Wojski jest prowodyrem całej wyprawy, gdyż to on wytropił ślad zwierzyny wiedząc, że znajduje się ona w pobliżu Soplicowa. To on także ma największe doświadczenie w tego typu łowach. Wystarczy, że przyłoży ucho do ziemi i już wie, czy niedźwiedź znajduje się blisko. Tak jest w istocie i jeszcze zanim psy swym węchem wyczuły wielkiego zwierza, Wojski już wiedział, że on jest blisko. Najpierw psy dopadają nieszczęsnego kudłacza, potem przyłączają się do nich ludzie. Panuje wielka kotłowanina i zamieszanie, niedźwiedź dzielnie się broni, jednak ogary nie dają za wygraną. Wreszcie padają trzy strzały, a za nimi cała seria, która trafia w niedźwiedzia, a on przestraszony ucieka w stronę przeciwną. Inaczej niż wszyscy tego oczekują. Wychodzi naprzeciw Tadeusza i Hrabiego, którzy nie cofają się przed zagrożeniem, ale próbują pokonać przeciwnika wystrzeliwszy w jego stronę ze strzelb. Obaj jednak pudłują, dlatego starają się się obezwładnić wielkiego zwierza w inny sposób. Chwytają obaj za jeden oszczep i przez dobrą chwilę wydzierają go sobie, kiedy niedźwiedź jest tuż tuż. Dziki zwierz jest rozzłoszczony nie na żarty, wyrywa drzewa, szamoce się i ryczy. Pojedynek zapewne skończyłby się tragicznie dla Tadeusza i Hrabiego, gdyby nie pomoc Asesora, Rejenta i Gerwazego, którzy nadbiegają z drugiej strony i wystrzeliwują w stronę niedźwiedzia, który pada nieżywy. Wtedy następuje słynna scena końcowa, podczas której Wojski na znak zakończonych pomyślnie łowów dmie w swój stary, kręty róg.