Napisze mi ktoś dosyć długie opowiadanie po polsku o wróżkach, może być fantazyjne musi zawierać imiona Anabell, Arnold, Alicja, Michał, Antek, Kora
alamm
W pewnym lesie miszkała wróżka Alicja. Miała fioletowe oczy, oraz białą skóre, jej ubranie składało się z czrnych leginsów, i białej sukience. Wybierała się na polanę Wróża Michała. Od roku byli przyjaciółmi. Gdy doszła przywitała ją Kora: - Cześć, miło cię widzieć. - Ciebie też.- odpowiedziała Ala. - Słyszaś o Anabell? Podobno zaleca się do Antka!- biała wróżka poczuła że przyjaciółka jest zazdrosna- Ja nie narzekam. - Arnold idzie...- ostrzegła Alicja. - O hej! KONIEC
0 votes Thanks 0
BulubuluIdę zieloną, kwiecistą łąką, moje blond włosy powiewają na wietrze, czuje się jak by latały koło mnie wróżki, jestem szczęśliwa, dzisiaj moje urodziny, wakacje, a do tego urodził mi się młodszy braciszek, legam na łące i moją twarz zakrywają piękne kwiaty stokrotki, tulipany, róże i jeszcze inne których nazw nie znam, kocham kwiaty, przymykam oczy bo zaczyna mnie razić światło, na około słyszę dźwięk ptaków, szelest liści, nagle, zasypiam. Otwieram oczy i nie jestem na łące, leżę na trawie, na około mnie są bardzo dziwne zwierzęta, pegazy, jednorożce i różno rodne zwierzątka, wstaję idę naprzód, nie wiem gdzie, nawet nie wiem gdzie jestem, widzę w oddali jakieś osoby biegnę do nich żeby dowiedzieć się gdzie jestem, podbiegam do nich i się witam. -Cześć jestem Anabell. Przedstawiają się, jeden z nich ma na imię Arnold, Michał, Antek i jedna dziewczyna Alicja. -Wiecie jak to miejsce się nazywa? -Zwierzęca łąka. Odpowiada Alicja jak by było to takie oczywiste, poprawiam się i znowu się pytam. -Jak nazywa się ta kraina? -Kraina Szczęścia. Odpowiada milej Michał. -Wiecie jak się stąd wydostać? -Tak to bardzo łatwe, tam-Wskazał palcem na górę-Jest miejsce gdzie musisz stanąć i, hm, powiedzmy że teleportuje, możemy ci pożyczyć naszego pegaza, szybciej się dostaniesz. Odpowiada słodkim głosem Antek. -Dziękuje! Odpowiadam miło, rozmawiamy jeszcze chwilę i podają mi pegaza, białego jak śniegu pegaza o pięknych błękitnych oczach, nie wiem jak lecieć więc zdaje się na pegaza, jednak pegaz wie gdzie lecieć i jesteśmy już w chmurach, podmuch wiatru mierzwi mi włosy, czuję lekki ale miły dreszczyk po plecach, lądujemy na górze i chwile się bawimy, spotykam tam Korę, pytam się jej. -Czy to jest teleportem? Zapytałam miło, a ona odpowiedziała uroczystym głosem. -Oczywiście, proszę wejść i pomyśleć gdzie chce panienka być i po chwili powinno teleportować. -Dobrze. Wchodzę do środka i myślę o polance na której parę godzin? Nie wiem, byłam. Otwieram oczy i to był tylko sen, piękny i niezapomniany. Wstaję z trawy i idę w stronę domu i widzę mamę, tatę i braciszka, podbiegam do nich i siadam, opowiadam tą historię i wszyscy się śmiejemy. Koniec ;)
Miała fioletowe oczy, oraz białą skóre, jej ubranie składało się z czrnych leginsów, i białej sukience.
Wybierała się na polanę Wróża Michała. Od roku byli przyjaciółmi.
Gdy doszła przywitała ją Kora:
- Cześć, miło cię widzieć.
- Ciebie też.- odpowiedziała Ala.
- Słyszaś o Anabell? Podobno zaleca się do Antka!- biała wróżka poczuła że przyjaciółka jest zazdrosna- Ja nie narzekam.
- Arnold idzie...- ostrzegła Alicja.
- O hej!
KONIEC