Arkesilaos byl slynnym garncarzem. pewnego razu zaczl mowic ze sparta jest bardzo surowa i ze jej prawo jest straszne. Pocodzil onze sparty gdyu byl maly jego matka uciekla znim pozostawiajac inne dzieci i meza poniewaz mial garba a w sparci euznawane bylo to za kalectwo. Matka chciala go ocalic przed zrzucniem ze skały. Nocowali w lasach z daleka od wiosek.Gdy byli juz bardzo daleko od sparty poszli do wioski jego matka pracowala za nedzne grosze a gdy przychodzila zajmowala sie swoim synkiem. Potem mowi ze te wszystki piekne gliniane naczynia i ozadoby nie wyszlyby z pod jego palcow gdyby nie jego matka.
Mam nadzieje ze pomoglam.
Arkesilaos (miał żyć w latach 316 - 240 p.n.e.) wykształcenie filozoficzne zdobył wArysotelesowym Perypacie - był uczniem Teofrasta. Jak pamiętamy, szkoła założona przezArystotelesa dopuszczała mnogość i różnorodność stanowisk filozoficznych. Nie zdziwi nas, zatem fakt, iż Arkesilaos, zaprzyjaźniony z ówczesnym scholarchą Akademii, Krantorem, po jego śmierci przeszedł do innego "obozu" filozoficznego, by zająć w nim godną pozycję i całkowicie go zreformować.
Punktem wyjścia dla owej reformy było przede wszystkim - najpierw - kontynuowanie walki ze stoicyzmem, lecz od czasów Arkesilaosa walka ta przeniosła się z obszaru ontologicznego i etycznego w obszar teoriopoznawczy i metodologiczny. W ten sposób koncepcje Arkesilaosadały początek tzw. Średniej Akademii. Filozof ten, podobnie jak Pirron, nie pozostawił po sobie żadnych pism. Jego podglądy spisywali uczniowie, przede wszystkim Lakides.
Arkesilaos byl slynnym garncarzem. Pewnego razu zaczl mowic ze sparta jest bardzo surowa i ze jej prawo jest straszne.Pocodzil onze sparty gdyu byl maly jego matka uciekla znim pozostawiajac inne dzieci i meza poniewaz mial garba a w sparci euznawane bylo to za kalectwo. Matka chciala go ocalic przed zrzucniem ze skaly. nocowali w lasach z daleka od wiosek.Gdy byli juz bardzo daleko od sparty poszli do wioski jego matka pracowala za nedzne grosze a gdy przychodzila zajmowala sie swoim synkiem.Potem mowi ze te wszystki piekne gliniane naczynia i ozadoby nie wyszlyby z pod jego palcow gdyby nie jego matka.
to jest opowiadanie witolda makowieckiego ?? jak tak to jest chyba dobrze :)
Arkesilaos byl slynnym garncarzem. pewnego razu zaczl mowic ze sparta jest bardzo surowa i ze jej prawo jest straszne. Pocodzil onze sparty gdyu byl maly jego matka uciekla znim pozostawiajac inne dzieci i meza poniewaz mial garba a w sparci euznawane bylo to za kalectwo. Matka chciala go ocalic przed zrzucniem ze skały. Nocowali w lasach z daleka od wiosek.Gdy byli juz bardzo daleko od sparty poszli do wioski jego matka pracowala za nedzne grosze a gdy przychodzila zajmowala sie swoim synkiem. Potem mowi ze te wszystki piekne gliniane naczynia i ozadoby nie wyszlyby z pod jego palcow gdyby nie jego matka.
Mam nadzieje ze pomoglam.
Arkesilaos (miał żyć w latach 316 - 240 p.n.e.) wykształcenie filozoficzne zdobył wArysotelesowym Perypacie - był uczniem Teofrasta. Jak pamiętamy, szkoła założona przezArystotelesa dopuszczała mnogość i różnorodność stanowisk filozoficznych. Nie zdziwi nas, zatem fakt, iż Arkesilaos, zaprzyjaźniony z ówczesnym scholarchą Akademii, Krantorem, po jego śmierci przeszedł do innego "obozu" filozoficznego, by zająć w nim godną pozycję i całkowicie go zreformować.
Punktem wyjścia dla owej reformy było przede wszystkim - najpierw - kontynuowanie walki ze stoicyzmem, lecz od czasów Arkesilaosa walka ta przeniosła się z obszaru ontologicznego i etycznego w obszar teoriopoznawczy i metodologiczny. W ten sposób koncepcje Arkesilaosadały początek tzw. Średniej Akademii. Filozof ten, podobnie jak Pirron, nie pozostawił po sobie żadnych pism. Jego podglądy spisywali uczniowie, przede wszystkim Lakides.
Arkesilaos byl slynnym garncarzem. Pewnego razu zaczl mowic ze sparta jest bardzo surowa i ze jej prawo jest straszne.Pocodzil onze sparty gdyu byl maly jego matka uciekla znim pozostawiajac inne dzieci i meza poniewaz mial garba a w sparci euznawane bylo to za kalectwo. Matka chciala go ocalic przed zrzucniem ze skaly. nocowali w lasach z daleka od wiosek.Gdy byli juz bardzo daleko od sparty poszli do wioski jego matka pracowala za nedzne grosze a gdy przychodzila zajmowala sie swoim synkiem.Potem mowi ze te wszystki piekne gliniane naczynia i ozadoby nie wyszlyby z pod jego palcow gdyby nie jego matka.
to jest opowiadanie witolda makowieckiego ?? jak tak to jest chyba dobrze :)