We wtorek 24 listopada wybraliśmy się całą naszą klasą oraz z klasą 6b na wycieczkę do teatru. Zbiórka była o godzinie 10:35. Wszyscy przyszli punktualnie i wkrótce ruszyliśmy. W autobusie każdy rozmawiał ze znajomymi, śmiał się lub grał w „Prawda czy wyzwanie?”. Jest to bardzo fajna gra, ponieważ jest przy niej dużo śmiechu. Jak na to mówi młodzież „była niezła zwała”. I tak było naprawdę. Nie brakowało śmiesznych wyznań miłości itp. Wszyscy śmiali się do łez.
Kiedy dojechaliśmy do teatru musieliśmy szybko znaleźć miejsce, ponieważ chwilę potem zaczynał się spektakl. Była to śmieszna i ciekawa opowieść o chłopcu, który tak kochał gry komputerowe, że świata poza nimi nie widział. Jego siostra, Ola, bardzo lubiła książki, a komputera nie lubiła. Uważała, że to strata czasu. Przez głupotę i lenistwo Mateusza, Ola straciła wzrok. Mat – tak na niego mówiła Olka – musiał czytać siostrze książki przez 2 godziny dziennie. Denerwowało go to bardzo. W pewnym momencie, gra komputerowa, porwała Mateusza do wirtualnego świata. Wkrótce potem zjawiła się też tam Ola, która próbowała wydostać go stamtąd, ale jej się nie udało i wciągnęło ją tam również. Razem przeszli wiele misji. W każdej pomagała im głównie wiedza z książek Oli. W końcu wyszli z tego cało. Od tego czasu Mateusz zaczął bardzo lubić książki. Przedstawienie bardzo się wszystkim podobało. Po spektaklu odbyły się takie krótkie warsztaty teatralne. Wszyscy byliśmy tam bardzo aktywni. Z teatru pojechaliśmy do McDonalda. Tam również nieźle się bawiliśmy.
Droga powrotna, mimo iż wycieczka już się kończyła była również bardzo wesoła. W końcu – po co marnować czas na marudzenie, kiedy jest go tak mało?
Wycieczkę ogólnie wszyscy uważamy za udaną. Chętnie bralibyśmy udział w takich wycieczkach częściej.
qwertyqwertyqwertyy
Dnia 18 czerwca 2010 r. postanowiliśmy nie pójść na lekcje. O godz. 7:45 umówiliśmy się z naszą Wychowawczynią oraz z p. ... przed szkoła, skąd wyruszyliśmy w poszukiwaniu polskiej fauny i flory. Najpierw jednak oglądaliśmy gdyński dworzec i wnętrza trójmiejskich pociągów. Przez Gdańsk poruszaliśmy się Parkiem Oliwskim, w którym zrobiliśmy kilka klasowych fotek. Już około godz. 9:00 wchodziliśmy do Oliwskiego ZOO. Zaczęło się... Z wielką chęcią biegaliśmy między alejkami, robiliśmy najprzeróżniejsze zdjęcia i z niektórym zwierzętami próbowaliśmy się porozumieć. Najlepiej wychodziło to ...( imię kolegi). Umówił się on nawet na kawę z pewną nieśmiałą... małpką. W końcu zgłodnieliśmy i po żmudnym poszukiwaniu baru, spędziliśmy w nim prawie dwie godziny. Około godz. 13:00 wyruszyliśmy dalej... idąc pod prąd... Nie przeszkodziło nam to jednak w dotarciu do tygrysów. Wycieczkę skończyliśmy przed godz. 14:30, pół godziny musieliśmy jeszcze czekać na kilka osób szukających toalet. Z powrotem przez Park Oliwski na dworzec i potem prosto do domu... Niektórym z Was wydaje się pewnie, że ZOO to rozrywka dla przedszkolaków. My jednak bawiliśmy się świetnie.
We wtorek 24 listopada wybraliśmy się całą naszą klasą oraz z klasą 6b na wycieczkę do teatru. Zbiórka była o godzinie 10:35. Wszyscy przyszli punktualnie i wkrótce ruszyliśmy. W autobusie każdy rozmawiał ze znajomymi, śmiał się lub grał w „Prawda czy wyzwanie?”. Jest to bardzo fajna gra, ponieważ jest przy niej dużo śmiechu. Jak na to mówi młodzież „była niezła zwała”. I tak było naprawdę. Nie brakowało śmiesznych wyznań miłości itp. Wszyscy śmiali się do łez.
Kiedy dojechaliśmy do teatru musieliśmy szybko znaleźć miejsce, ponieważ chwilę potem zaczynał się spektakl. Była to śmieszna i ciekawa opowieść o chłopcu, który tak kochał gry komputerowe, że świata poza nimi nie widział. Jego siostra, Ola, bardzo lubiła książki, a komputera nie lubiła. Uważała, że to strata czasu. Przez głupotę i lenistwo Mateusza, Ola straciła wzrok. Mat – tak na niego mówiła Olka – musiał czytać siostrze książki przez 2 godziny dziennie. Denerwowało go to bardzo. W pewnym momencie, gra komputerowa, porwała Mateusza do wirtualnego świata. Wkrótce potem zjawiła się też tam Ola, która próbowała wydostać go stamtąd, ale jej się nie udało i wciągnęło ją tam również. Razem przeszli wiele misji. W każdej pomagała im głównie wiedza z książek Oli. W końcu wyszli z tego cało. Od tego czasu Mateusz zaczął bardzo lubić książki. Przedstawienie bardzo się wszystkim podobało. Po spektaklu odbyły się takie krótkie warsztaty teatralne. Wszyscy byliśmy tam bardzo aktywni. Z teatru pojechaliśmy do McDonalda. Tam również nieźle się bawiliśmy.
Droga powrotna, mimo iż wycieczka już się kończyła była również bardzo wesoła. W końcu – po co marnować czas na marudzenie, kiedy jest go tak mało?
Wycieczkę ogólnie wszyscy uważamy za udaną. Chętnie bralibyśmy udział w takich wycieczkach częściej.
wyruszyliśmy w poszukiwaniu polskiej fauny i flory. Najpierw jednak
oglądaliśmy gdyński dworzec i wnętrza trójmiejskich pociągów. Przez Gdańsk poruszaliśmy się Parkiem Oliwskim, w którym zrobiliśmy kilka klasowych fotek.
Już około godz. 9:00 wchodziliśmy do Oliwskiego ZOO. Zaczęło się...
Z wielką chęcią biegaliśmy między alejkami, robiliśmy najprzeróżniejsze zdjęcia i z niektórym zwierzętami próbowaliśmy się porozumieć. Najlepiej wychodziło to ...( imię kolegi). Umówił się on nawet na kawę z pewną
nieśmiałą... małpką. W końcu zgłodnieliśmy i po żmudnym poszukiwaniu baru, spędziliśmy w nim prawie dwie godziny. Około godz. 13:00 wyruszyliśmy dalej...
idąc pod prąd...
Nie przeszkodziło nam to jednak w dotarciu do tygrysów. Wycieczkę
skończyliśmy przed godz. 14:30, pół godziny musieliśmy jeszcze czekać na kilka osób szukających toalet. Z powrotem przez Park Oliwski na dworzec i potem prosto do domu...
Niektórym z Was wydaje się pewnie, że ZOO to rozrywka dla przedszkolaków. My jednak bawiliśmy się świetnie.