"Chłopiec w pasiastej piżamie" to bez wątpienia film wyjątkowy. Trudno bowiem "powiedzieć coś nowego", podejmując tematykę Holokaustu, gdyż kwestię tą poruszyło w swych produkcjach już bardzo wielu reżyserów. Moim zdaniem Markowi Hermanowi się to udało, głównie dlatego, że prócz obrazu tragedii narodu żydowskiego, film ukazuje nam wiele prawd, na które często nie zwracamy uwagi.
Akcja rozgrywa się w roku 1940. Na samym początku poznajemy 8-letniego niemieckiego chłopca o imieniuBruno, który wraz z rodziną mieszka w Berlinie. Pewnego dnia jego ojciec, oficer lll Rzeszy (w tej roli Rupert Friend), dostaje rozkaz rozbudowy obozu koncentracyjnego, co wiąże się z przeprowadzką. Bruno nie może odnaleźć się w nowym otoczeniu, ani przyswoić nazistowskich ideologii, które wpaja mu wynajęty przez ojca korepetytor. W dodatku chłopiec ma zakaz opuszczania domu. W końcu decyduje się jednak na wycieczkę w nieznane. W tajemnicy przed rodzicami, wymyka się z budynku i dociera pod płot obozu koncentracyjnego. Tam zaprzyjaźnia się z żydowskim chłopcem Szmulem.
Czymś, co od razu szokuje widza, jest zazdrość Bruna. Chłopiec, tak jak Szmul, chciałby mieć tyle wolnego czasu i miejsca do zabawy. Jako dziecko w ogóle nie rozumie sytuacji, w jakiej znajduje się jego nowy przyjaciel. Doskonale ilustruje to pytanie o to, dlaczego Szmul nosi piżamę, od którego wziął się zresztą cały tytuł filmu. Przykład matki chłopca mówi nam jednak, że owo niezrozumienie nie jest związane z młodym wiekiem Bruna. Kobieta dopiero po kilku dniach, spędzonych w nowym domu orientuje się, co dzieje się z Żydami w obozie koncentracyjnym. Po odkryciu prawdy dochodzi do niej prawda, kim tak naprawdę jest jej mąż i czym się zajmuje. Przykład Szmula i jego matki możemy potraktować jako apologię części narodu niemieckiego w okresie ll wojny światowej. Reżyser pokazał nam, że obok bezwzględnych, dążących do wyginięcia Żydów oficerów niemieckich, żyło wiele ludzi, którzy nie mieli pojęcia o tym, co się dzieje.
"Chłopiec w pasiastej piżamie" to bez wątpienia film wyjątkowy. Trudno bowiem "powiedzieć coś nowego", podejmując tematykę Holokaustu, gdyż kwestię tą poruszyło w swych produkcjach już bardzo wielu reżyserów. Moim zdaniem Markowi Hermanowi się to udało, głównie dlatego, że prócz obrazu tragedii narodu żydowskiego, film ukazuje nam wiele prawd, na które często nie zwracamy uwagi.
Akcja rozgrywa się w roku 1940. Na samym początku poznajemy 8-letniego niemieckiego chłopca o imieniuBruno, który wraz z rodziną mieszka w Berlinie. Pewnego dnia jego ojciec, oficer lll Rzeszy (w tej roli Rupert Friend), dostaje rozkaz rozbudowy obozu koncentracyjnego, co wiąże się z przeprowadzką. Bruno nie może odnaleźć się w nowym otoczeniu, ani przyswoić nazistowskich ideologii, które wpaja mu wynajęty przez ojca korepetytor. W dodatku chłopiec ma zakaz opuszczania domu. W końcu decyduje się jednak na wycieczkę w nieznane. W tajemnicy przed rodzicami, wymyka się z budynku i dociera pod płot obozu koncentracyjnego. Tam zaprzyjaźnia się z żydowskim chłopcem Szmulem.
Czymś, co od razu szokuje widza, jest zazdrość Bruna. Chłopiec, tak jak Szmul, chciałby mieć tyle wolnego czasu i miejsca do zabawy. Jako dziecko w ogóle nie rozumie sytuacji, w jakiej znajduje się jego nowy przyjaciel. Doskonale ilustruje to pytanie o to, dlaczego Szmul nosi piżamę, od którego wziął się zresztą cały tytuł filmu. Przykład matki chłopca mówi nam jednak, że owo niezrozumienie nie jest związane z młodym wiekiem Bruna. Kobieta dopiero po kilku dniach, spędzonych w nowym domu orientuje się, co dzieje się z Żydami w obozie koncentracyjnym. Po odkryciu prawdy dochodzi do niej prawda, kim tak naprawdę jest jej mąż i czym się zajmuje. Przykład Szmula i jego matki możemy potraktować jako apologię części narodu niemieckiego w okresie ll wojny światowej. Reżyser pokazał nam, że obok bezwzględnych, dążących do wyginięcia Żydów oficerów niemieckich, żyło wiele ludzi, którzy nie mieli pojęcia o tym, co się dzieje.
Sry, bo to z neta, a ja nie zauwazylem.
Film bardzo wzruszający, dotyka każdego człowieka. Po obejrzeniu filmu zaczynamy nad nim mysleć. Głęboko refleksyjny.