Raciborz był to książe, który zamieszkiwał piękny gród nad odrą.
Pan miał piękny duży dwór. Pewnego dnia książe usłyszał młodą pasterkę podczas przejażdżki. W ten oto sposób poznał przepiękną Ofkę. Postanawia się z nią ożenić. jednak nie było to takie proste, w osiągnięciu celu utrudnił mu Liczyrzep. Liczyrzep był złośliwym stworem, który każdej nocy zmieniał się w wilkołaka. Potwór był przy tym wszystkim strasznie pazerny i chciwy. Porywał on wielu ludzi tylko po to, aby robili dla niego to co on chciał, mieli służyć mu za niewolników. Nadeszła noc. Wilkołakowi spodobała się Ofka,postanowił więc ją porwać. Książe szybko się zorientował i wziął z sobą odsiecz i chciał odzyskać piękną pasterkę. Drużyna jadąca na koniach miała do koni przyczepione dzwonki, co miało na celu zmylenia przeciwnika tj ' wilkołaka; po to, by pomyił je z baranami. Drużyna dobrze przewidywała, że stwór dał się na to nabrać. Szybko więc zaraz zaprowadzili stwora na bagna. Książe wtedy spostrzegł przepiękną Ofkę. Uwolnił on pasterkę, z która potem się ożenił. Piękna pasterka do końca życia była mu wdzięczna za wybawienie, za co jeszcze bardziej kochała męża. Żyli potem długo i szczęśliwie razem w sielance i miłości, zdrowiu, szczęściu.
Dawno, dawno temu na terenach dzisiejszej Polski mieściła się malutka wioska. W wiosce tej znajdowalo się na pozór zwykle jezioro. Mieszkańcy wsi wiedli życie spokojne, zdawało by się mlekiem i miodem płynące. Wokół jeziora roztaczały się bezkresne pola, które porastały zborza, kwiaty lub pięknie przystrzyżone trawniki. Pewnego dnia na jednej z takich polan pewien młodzieniec o imieniu Janek postanowił użądzić swojej ukochanej- Marysi piknik. Siedzieli, śmiali się, rozmawiali, jedli wydawałoby sie że Jankowi już udało się zdobyc serce dziewczyny. Zaczął zapadać zmrok, nagle para usłyszała chlupot wody, kiedy odwrócili się w stronę jeziora ujrzeli wychodzących z niego ludzi. jednak nie byli to zwykli ludzie- ich ubrania były poszarpane i brudne, twarze smutne i przygnębione, ręce mieli wyciągnięte przed siebie i powtarzali "chodźcie do nas", "chodźcie do nas". Kiedy Marysia spojrzała na Jasia okazało się, że ten zmienił się w dokładnie takie samo ludopodobne coś jak reszta tej przerażającej zgrai.dziewczyna zaczęła uciekać przez las ile tchu w piersiach, gdy po paru minutach się odwróciła zauważyła że topielcy wcale jej nie gonią. Marysia następnego dnia opowiedziała wszystko mieszkańcom wioski, którzy pod wpływem przerażenia dziewczyny postanowili sprawdzić co dzieje się wieczorami nad jeziorem. Po zmierzchu chłopi poszli zaopatrzeni w widły, kosy, grabie i łopaty na wodę. Czekali tak dobre 10 minut po czym zaczęły się powtarzać wydarzenia z dznia poprzedniego, mieszkańc oniemieli pod wpływem niecodziennego zdarzenia, jednak gdy wszystkie postacie wyszły już wody na tafli jeziora ukazał się mrożący krew w żyłach obraz cmentarza. Gdy chłopi odwrócili by uciekać za plecami zobaczyli dobrze znanego im Jasia który szeptał "chodźcie do nas", skamieniali mężczyźni nic nie mogli juz zrobić gdyż topielcy zaczęli wciągać ich do jeziora. W wiosce pozostały same kobiety.
Parę lat później nad jeziorem pojawiła się bardzo bogata amerykanka, która postanowiła osuszyć jezioro i wybudowac rezydencję na jego terenie. Przy osuszaniu jeziora robotnicy którzy nad tym pracowali natknęli się na ruiny jakiegoś budynku. Okazało się że 500 lat temu stał tam kościół który razem z parafialnym cmentarzem osunął się do jeziora. Ciał osób, które wyłaniały się co wieczór z jego tafli jednak nigdy nie odnaleziono mimo że wykopaliska w obrębie jeziora trwaly jeszcze długie lata. Jedyne co wiadomo na pewno to to że to jezioro istnieje do dziś gdzieś w Polsce. legenda głosi że każdego kto choćby przypadkiem trafi na te tereny pochłoną te wody gdyż lista straconych w tym miejscu nie jest jeszcze zamknięta.
Wyszło mi coś takiego. Nie chciałam pisać banalnie o księżniczce zza siedmiu gór i lasów :)
Legenda o pieknej pasterce i księciu z raciborza:
Raciborz był to książe, który zamieszkiwał piękny gród nad odrą.
Pan miał piękny duży dwór. Pewnego dnia książe usłyszał młodą
pasterkę podczas przejażdżki. W ten oto sposób poznał przepiękną
Ofkę. Postanawia się z nią ożenić. jednak nie było to takie proste,
w osiągnięciu celu utrudnił mu Liczyrzep. Liczyrzep był
złośliwym stworem, który każdej nocy zmieniał się w
wilkołaka. Potwór był przy tym wszystkim strasznie pazerny i chciwy.
Porywał on wielu ludzi tylko po to, aby robili dla niego to co on
chciał, mieli służyć mu za niewolników. Nadeszła noc. Wilkołakowi spodobała się Ofka,postanowił więc ją porwać. Książe
szybko się zorientował i wziął z sobą odsiecz i chciał odzyskać
piękną pasterkę. Drużyna jadąca na koniach miała do koni przyczepione dzwonki, co miało na celu zmylenia przeciwnika tj ' wilkołaka; po
to, by pomyił je z baranami.
Drużyna dobrze przewidywała, że stwór dał się na to
nabrać. Szybko więc zaraz zaprowadzili stwora na bagna. Książe wtedy spostrzegł przepiękną Ofkę. Uwolnił on pasterkę, z
która potem się ożenił. Piękna pasterka do końca życia była mu
wdzięczna za wybawienie, za co jeszcze bardziej kochała męża. Żyli potem długo i szczęśliwie razem w sielance i miłości, zdrowiu, szczęściu.
Mam nadzieje,że pomoglam.;-)
Dawno, dawno temu na terenach dzisiejszej Polski mieściła się malutka wioska. W wiosce tej znajdowalo się na pozór zwykle jezioro. Mieszkańcy wsi wiedli życie spokojne, zdawało by się mlekiem i miodem płynące. Wokół jeziora roztaczały się bezkresne pola, które porastały zborza, kwiaty lub pięknie przystrzyżone trawniki. Pewnego dnia na jednej z takich polan pewien młodzieniec o imieniu Janek postanowił użądzić swojej ukochanej- Marysi piknik. Siedzieli, śmiali się, rozmawiali, jedli wydawałoby sie że Jankowi już udało się zdobyc serce dziewczyny. Zaczął zapadać zmrok, nagle para usłyszała chlupot wody, kiedy odwrócili się w stronę jeziora ujrzeli wychodzących z niego ludzi. jednak nie byli to zwykli ludzie- ich ubrania były poszarpane i brudne, twarze smutne i przygnębione, ręce mieli wyciągnięte przed siebie i powtarzali "chodźcie do nas", "chodźcie do nas". Kiedy Marysia spojrzała na Jasia okazało się, że ten zmienił się w dokładnie takie samo ludopodobne coś jak reszta tej przerażającej zgrai.dziewczyna zaczęła uciekać przez las ile tchu w piersiach, gdy po paru minutach się odwróciła zauważyła że topielcy wcale jej nie gonią. Marysia następnego dnia opowiedziała wszystko mieszkańcom wioski, którzy pod wpływem przerażenia dziewczyny postanowili sprawdzić co dzieje się wieczorami nad jeziorem. Po zmierzchu chłopi poszli zaopatrzeni w widły, kosy, grabie i łopaty na wodę. Czekali tak dobre 10 minut po czym zaczęły się powtarzać wydarzenia z dznia poprzedniego, mieszkańc oniemieli pod wpływem niecodziennego zdarzenia, jednak gdy wszystkie postacie wyszły już wody na tafli jeziora ukazał się mrożący krew w żyłach obraz cmentarza. Gdy chłopi odwrócili by uciekać za plecami zobaczyli dobrze znanego im Jasia który szeptał "chodźcie do nas", skamieniali mężczyźni nic nie mogli juz zrobić gdyż topielcy zaczęli wciągać ich do jeziora. W wiosce pozostały same kobiety.
Parę lat później nad jeziorem pojawiła się bardzo bogata amerykanka, która postanowiła osuszyć jezioro i wybudowac rezydencję na jego terenie. Przy osuszaniu jeziora robotnicy którzy nad tym pracowali natknęli się na ruiny jakiegoś budynku. Okazało się że 500 lat temu stał tam kościół który razem z parafialnym cmentarzem osunął się do jeziora. Ciał osób, które wyłaniały się co wieczór z jego tafli jednak nigdy nie odnaleziono mimo że wykopaliska w obrębie jeziora trwaly jeszcze długie lata. Jedyne co wiadomo na pewno to to że to jezioro istnieje do dziś gdzieś w Polsce. legenda głosi że każdego kto choćby przypadkiem trafi na te tereny pochłoną te wody gdyż lista straconych w tym miejscu nie jest jeszcze zamknięta.
Wyszło mi coś takiego. Nie chciałam pisać banalnie o księżniczce zza siedmiu gór i lasów :)
W azie pytań pisz! pozdrawiam :)