Kontynent Antarktydy pokryty wiecznie powłoką lodową jest obszarem najbardziej odległym, a przy tym najbardziej oddzielonym oceanami od miejsc skąd wyruszały wyprawy. Obszar zlodowacenia i silne wiatry antycyklonalne utrudniając dotarcie do bieguna spowodowały, że na początku XIX w. Antarktyda była jeszcze zupełnie nie znana. Odbywały się oczywiście wyprawy na południe organizowane głównie przez angielskich łowców fok i wielorybów, którzy poszukiwali nowych łowisk i przy tej okazji odkrywali dotąd nieznane lądy (np Wiliam Smith odkrył w 1819 r. Szetlandy Południowe). Mimo to Antarktyda pozostawała wciąż w sferze marzeń i wiele wypraw i planów rozbiło się o lodową barierę.
Jedynymi Polakami, którzy badali Antarktydę przed II wojną światową byli Henryk Arctowski i Antoni Dobrowolski. Wzięli oni udział w wyprawie zorganizowanej przy pomocy Belgijskiego Towarzystwa Geograficznego. Wyprawa wyruszyła z Antwerpii w sierpniu 1897 r. na pokładzie zaopatrzonej w maszynę parową fregaty „Belgica”. Henryk Arctowski był naukowym kierownikiem wyprawy, natomiast Antoni Dobrowolski wystąpił w charakterze skromnego pracownika pełniącego również obowiązki meteorologa. Pierwszym oficerem „Belgiki” był Norweg Roland Amundsen – później słynny badacz polarny i zdobywca bieguna południowego. „Belgica” w lutym 1898 r. osiągnęła Ziemię Grahama i zapuściła się do 71˚30′ szer. geogr. Pd. Tam jednak wskutek odcięcia przez lody wyprawa musiała zimować. Przez całą zimę członkowie wyprawy prowadzili liczne obserwacje naukowe. W styczniu 1899 r., gdy lody puściły rozpoczęto odwrót. Po wielu przygodach, podczas których raz po raz groziło zmiażdżenie statku przez napierające kry lodowe, wyprawa dotarła do Ziemi Ognistej, a stamtąd popłynęła do Antwerpii, gdzie przybyła w listopadzie 1899 r. Wyprawa „Belgiki” choć badaniami swymi objęła niewielki obszar i dysponowała skromnymi środkami, przywiozła niezwykle bogate eksponaty i materiały naukowe, które dały zupełnie nowy obraz Antarktydy. Szczególnie cenne były zebrane przez wyprawę zbiory przyrodnicze. Dokonano też pomiarów głębokości na wodach arktycznych, których wyniki były zgodne z uzyskanymi przez niemiecką wyprawę na statku „Valdivia” przystosowanym do sondowania morza.
Obydwaj Polacy swoje spostrzeżenia ogłosili w licznych publikacjach naukowych i swoje dalsze losy związali z problematyką polarną.
Henryk Arctowski (1871-1958), który w czasie wyprawy „Belgiki” prowadził również badania oceanograficzne, meteorologiczne, glacjologiczne i geologiczne wysunął jako pierwszy potwierdzoną później koncepcję, że łańcuch Andów przedłuża się łukiem poprzez wyspy Sandwich Południowy, Szetlandy Południowe i Ziemię Grachama na Antarktydę. Dziś używa się na oznaczenia tych gór zaproponowanej przez Arctowskiego nazwy – Antarktandy. Na podstawie wykonywanych przez siebie sondaży Arctowski stwierdził także silne obniżenia szelfu antarktycznego, co słusznie przypisywał skutkom obciązenia kry lodowej przez lądolód. W roku 1910 Arctowski zwiedził Spitsbergen, następnie przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, a w 1921 r. wrócił do Polski, gdzie do samej wojny pełnił obowiązki profesora geofizyki i meteorologii na uniwersytecie we Lwowie. Przed wybuchem drugiej wojny światowej wyjechał do Stanów Zjednoczonych na kongres Unii Geodezyjnej i pozostał tam aż do śmierci w 1958 r.
Antoni Dobrowolski (1872 – 1954), który podczas wyprawy „Belgiki” przeprowadził bardzo cenne obserwacje geofizyczne na nie zbadanych jeszcze wtedy obszarach Ziemi Grahama, po powrocie do kraju w 1907 r. poświęcił się pracy naukowej i popularyzacji badań polarnych wśród społeczeństwa polskiego. Jako dyrektor Państwowego Instytutu Meteorologicznego w latach 1924 – 1929 doprowadził do wzięcia przez Polskę udziału w pracach drugiego Międzynarodowego Roku Polarnego (1932-33) i wysłania ekspedycji na Wyspę Niedźwiedzią. Dzięki jego poparciu i częściowej inicjatywie wyruszały również dalsze wyprawy polskie na Spitsbergen (w latach 1934, 1936, i 1938) i na Grenlandię (1937 r.). najwybitniejszym dziełem Dobrowolskiego, prócz publikacji popularnonaukowych jest „Historia naturalna lodu”, jedyne tego rodzaju dzieło w literaturze światowej.
Udział Polaków w badaniach Antarktydy
1. Badania prowadzone do połowy XX wieku.
Kontynent Antarktydy pokryty wiecznie powłoką lodową jest obszarem najbardziej odległym, a przy tym najbardziej oddzielonym oceanami od miejsc skąd wyruszały wyprawy. Obszar zlodowacenia i silne wiatry antycyklonalne utrudniając dotarcie do bieguna spowodowały, że na początku XIX w. Antarktyda była jeszcze zupełnie nie znana. Odbywały się oczywiście wyprawy na południe organizowane głównie przez angielskich łowców fok i wielorybów, którzy poszukiwali nowych łowisk i przy tej okazji odkrywali dotąd nieznane lądy (np Wiliam Smith odkrył w 1819 r. Szetlandy Południowe). Mimo to Antarktyda pozostawała wciąż w sferze marzeń i wiele wypraw i planów rozbiło się o lodową barierę.
Jedynymi Polakami, którzy badali Antarktydę przed II wojną światową byli Henryk Arctowski i Antoni Dobrowolski. Wzięli oni udział w wyprawie zorganizowanej przy pomocy Belgijskiego Towarzystwa Geograficznego. Wyprawa wyruszyła z Antwerpii w sierpniu 1897 r. na pokładzie zaopatrzonej w maszynę parową fregaty „Belgica”. Henryk Arctowski był naukowym kierownikiem wyprawy, natomiast Antoni Dobrowolski wystąpił w charakterze skromnego pracownika pełniącego również obowiązki meteorologa. Pierwszym oficerem „Belgiki” był Norweg Roland Amundsen – później słynny badacz polarny i zdobywca bieguna południowego. „Belgica” w lutym 1898 r. osiągnęła Ziemię Grahama i zapuściła się do 71˚30′ szer. geogr. Pd. Tam jednak wskutek odcięcia przez lody wyprawa musiała zimować. Przez całą zimę członkowie wyprawy prowadzili liczne obserwacje naukowe. W styczniu 1899 r., gdy lody puściły rozpoczęto odwrót. Po wielu przygodach, podczas których raz po raz groziło zmiażdżenie statku przez napierające kry lodowe, wyprawa dotarła do Ziemi Ognistej, a stamtąd popłynęła do Antwerpii, gdzie przybyła w listopadzie 1899 r. Wyprawa „Belgiki” choć badaniami swymi objęła niewielki obszar i dysponowała skromnymi środkami, przywiozła niezwykle bogate eksponaty i materiały naukowe, które dały zupełnie nowy obraz Antarktydy. Szczególnie cenne były zebrane przez wyprawę zbiory przyrodnicze. Dokonano też pomiarów głębokości na wodach arktycznych, których wyniki były zgodne z uzyskanymi przez niemiecką wyprawę na statku „Valdivia” przystosowanym do sondowania morza.
Obydwaj Polacy swoje spostrzeżenia ogłosili w licznych publikacjach naukowych i swoje dalsze losy związali z problematyką polarną.
Henryk Arctowski (1871-1958), który w czasie wyprawy „Belgiki” prowadził również badania oceanograficzne, meteorologiczne, glacjologiczne i geologiczne wysunął jako pierwszy potwierdzoną później koncepcję, że łańcuch Andów przedłuża się łukiem poprzez wyspy Sandwich Południowy, Szetlandy Południowe i Ziemię Grachama na Antarktydę. Dziś używa się na oznaczenia tych gór zaproponowanej przez Arctowskiego nazwy – Antarktandy. Na podstawie wykonywanych przez siebie sondaży Arctowski stwierdził także silne obniżenia szelfu antarktycznego, co słusznie przypisywał skutkom obciązenia kry lodowej przez lądolód. W roku 1910 Arctowski zwiedził Spitsbergen, następnie przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, a w 1921 r. wrócił do Polski, gdzie do samej wojny pełnił obowiązki profesora geofizyki i meteorologii na uniwersytecie we Lwowie. Przed wybuchem drugiej wojny światowej wyjechał do Stanów Zjednoczonych na kongres Unii Geodezyjnej i pozostał tam aż do śmierci w 1958 r.
Antoni Dobrowolski (1872 – 1954), który podczas wyprawy „Belgiki” przeprowadził bardzo cenne obserwacje geofizyczne na nie zbadanych jeszcze wtedy obszarach Ziemi Grahama, po powrocie do kraju w 1907 r. poświęcił się pracy naukowej i popularyzacji badań polarnych wśród społeczeństwa polskiego. Jako dyrektor Państwowego Instytutu Meteorologicznego w latach 1924 – 1929 doprowadził do wzięcia przez Polskę udziału w pracach drugiego Międzynarodowego Roku Polarnego (1932-33) i wysłania ekspedycji na Wyspę Niedźwiedzią. Dzięki jego poparciu i częściowej inicjatywie wyruszały również dalsze wyprawy polskie na Spitsbergen (w latach 1934, 1936, i 1938) i na Grenlandię (1937 r.). najwybitniejszym dziełem Dobrowolskiego, prócz publikacji popularnonaukowych jest „Historia naturalna lodu”, jedyne tego rodzaju dzieło w literaturze światowej.