Był słoneczny, pogodny dzień. Wstałam rano w świetnym humorze. Postanowiłam więc wybrać się z sąsiadką na plac zabaw. Tam odbywały się nasze najszczersze rozmowy. Wyszłam po nią w okolicach 10:30. Kiedy dotarłyśmy na plac słońce byłlo w pełni sił. Było ponad 300stopni w cieniu. Siedziałymy popijająć Tymbarki i opowiadająć sobie o różnych historiach. Dużo czasu minęło w mgnienia oku. Uzna łyśmy że czas aby wrócić do domu. W drodze powrotnej natknęłyśmy sie na małego, niewinnego pieska. Potanowiłyśmy wejść do asklepu i kupić mu coś do jedzenia. Po nakarmieniu go nie chciałyśmy zostawić go na tkim upale więc zabraliśmy go ze sobą i trzymałyśmy w szopie. następnego dnia nadal było gorąco, ale nasi rodzice niecierpliwili sie kiedy ten pies zniknie i niestety musiałyśmy go wypuścić. Tydzień później zostało podane do prasy ogłoszenie, że piuesek ten został zabrany do wschroniska. zrobiło nam sie przykro. od tej pory jesteśmy wolotariuszkami w tym schronisku...;) Podoba się?
Był słoneczny, pogodny dzień. Wstałam rano w świetnym humorze. Postanowiłam więc wybrać się z sąsiadką na plac zabaw. Tam odbywały się nasze najszczersze rozmowy. Wyszłam po nią w okolicach 10:30. Kiedy dotarłyśmy na plac słońce byłlo w pełni sił. Było ponad 300stopni w cieniu.
Siedziałymy popijająć Tymbarki i opowiadająć sobie o różnych historiach. Dużo czasu minęło w mgnienia oku. Uzna łyśmy że czas aby wrócić do domu. W drodze powrotnej natknęłyśmy sie na małego, niewinnego pieska. Potanowiłyśmy wejść do asklepu i kupić mu coś do jedzenia. Po nakarmieniu go nie chciałyśmy zostawić go na tkim upale więc zabraliśmy go ze sobą i trzymałyśmy w szopie.
następnego dnia nadal było gorąco, ale nasi rodzice niecierpliwili sie kiedy ten pies zniknie i niestety musiałyśmy go wypuścić. Tydzień później zostało podane do prasy ogłoszenie, że piuesek ten został zabrany do wschroniska. zrobiło nam sie przykro. od tej pory jesteśmy wolotariuszkami w tym schronisku...;) Podoba się?