Dawno temu w odległej krainie, gdzie panował zły książę, mieszkała para wieśniaków. Wiedli spokojne życie z dala od zgiełku wielkiego miasta, jednak pewnego dnia, obok skromnej posiadłości wspomnianej pary przejeżdżał orszak z księciem.
Traf chciał, że nagle rozpadał się deszcz, jakiego nie widzieli nawet najstarsi mieszkańcy księstwa. Karoce, które wiozły księcia, wraz z małżonką oraz towarzyszącą im służbę, zakopały się w błocie, więc podróżnicy musieli poszukać schronienia. Najbliżej znajdowała się chata dwójga wieśniaków, którzy onieśmieleni rangą gości, którzy ich odwiedzili, nawet nie protestowali, lecz zaprosili niespodziawanych podróżników do środka.
Zły książę źle traktował swoich poddanych, nawet gospodarze byli przez niego traktowani jak niewolnicy, pomimo tego, że usługiwali księciu najlepiej jak tylko potraflili. Byli biedni, lecz nie szczędzili jadła. Książę nie doceniał jednak tego.
We śnie odwiedziła go tajemnicza wróżka, która powiedziała, że tej nocy spotka go kara za jego niecne uczynki. Obudził się rano, jednak odmieniony. Zamiast w swoich monarszych szatach, wstał z barłogu w nędzym ubraniu, podobnie jak jego żona - księżniczka. Jednak niespodzianka spotkała dwójkę gospodarzy, którzy poprzedniej nocy przyjęli księcia i jego świtę. W tajemniczy sposób stali się władcami księstwa. Obudzili się, a podróżnicy, którzy towarzyszyli władcom przybyli powiadomić monarchów, że powóz jest gotowy do drogi. Ruszyli do stolicy, a tam nowa para monarchów zaczęła nową epokę w księstwie. Rządzili rozsądnie i uczciwe, tam dokonali końca swych dni. A dawny książę ze swoją małżonką w biedzi i nędzy wspominali piękne dni ze swej przeszłości, które już nigdy nie powrócą, przez ich niecne charaktery.
Pewnego dnia udało mi sięzłowić złotą rybkę. Nie wierzyłam w te wszystkie brednie, że spełniają one zyczenia. Ale gdy niosłam ją w worczeku z zamiarem wsadzenia do akwarium, usłyszałam słowa:
- Wypuść mnie!
Obejrzałam się, ale nikogo za mną nie było. Pomyslałam, że się przesłyszałam, ale prośba siępowtórzyła. Wtdy zorientowałam się, że mówi do mnie złota rybka. Oszalałam? Złota ryba powiedziała:
- Proszę, wypuść mnie, a spełnię twoje trzy życzenia.
- Nie wierze w takie bajki - odpowiedziałam zdecydowanie.
- To czemu rozmawiasz z rybą?
Faktycznie - pomyślałam - może jej zaufać?
- Czego mogę sobie życzyć?
- Dosłownie wszystkiego.
- Naprawdę? I nie ma w tym żadnego haczyka? - nie mogę ci uwierzyć na słowo.
- Musisz, jeśli chcesz, abym je spełniła - powiedziała rybka.
- Dobrze. To życze sobie... abym była bogata!
Nagle zrobiło się ciemno. Zakręciło mi się w głowie i zrobiło niedobrze. Jednak kilka sekund później wszystko wróciło do normy.
- I co? Już? Juz jestem bogata? - zapytałam z niedowierzaniem.
- Tak, zajrzyj do kiedzeni.
Włożyłam rękę do kieszeni bluzy, a tam poczułam jakiśpapier. Wyciągnęłam cały plik banknotów! kieszeń okazała się 'studnią bez dna' - mogłam brać z niej pieniądze cały czas, nie kończyły się!
- Nie do wiary, ja chyba śnię - pomyślałam.
- Dzięki! Pierwsze życzenie spełnione. Teraz życze sobie.. sławy! Chcę być sławna.
- Da się zrobić! - powiedziała bez słowa skargi rybka, jednak wyczułam w jej głowie jakiś wyrzut.
Powtórzyła się sytuacja z ciemnością i zawrotem głowy. Po ocknięciu zauważyłam, że obok mnie leży jakaś gazeta. Wzięłam do ręki pismo i zobaczyłam na okładce SIEBIE! Jestem sławna!
- Rybko, jesteś cudowna! - krzyknęłam z zachwytem. Zostało mi jeszcze jedno życzenie, tak?
Rybka niechętnie przytaknęła.
- Życzę sobie ogromnego domu z basenem!
- Może jednak pomyślisz nad ostatnim życzeniem?
Wyczułam w jej głosie ukrytą prośbę.
, O co jej chodzi? - pomyślałam. Jednak po chwili krzyknęłam:
- Chcę ten dom!
Wtedy rybka nie wytrzymała.
- Wy ludzie, jesteście takimi egoistami! Tylko pieniądze, sława i włąsna wygoda się dla wa sliczą! A co z innymi? Z biednymi, głodnymi dziećmi, które nie mają za co żyć, co jesc!? Co z ludźmi śmiertlenie chorymi?
Przed oskarżeniem rybki czułam sięnieswojo. Czy naprawdę jestem taką bezwzględną egositką? Chyba rzeczyiwiscie mozliwosc zodbycia wszystkiego przyslonila mi oczy.
Powiedziałam:
- Rybko, przepraszam. Rzyznaję, że myślałam tylko o sobie. Ale zmienię to, zobaczysz! Nie chcę tych pieniędzy, tej słąwy, tego domu! Proszę Cię, wybacz mi - mówiąc to prawie płakałam.
Rybka westchnęła:
- Dobrze, dam ci drugą szansę. Nie odbiorę ci tego, co ci ofiarowałam, ale wykorzystaj to do dobrychcelów. Będę cię obserowować. I znikła. Po prostu rozpłynęła się w tym woreczku, w którym przez cały czas była. Aż przetarłam oczy ze zdumienia. - No nic - pomyślałam - trzeba spełnić wolę rykbi.
Od tego czasu przekazuję pokaźne sumy pieniędzy na różnorodne fundacje charytatywne. Wykorzystuję też swoją sławę do zwracania uwagi ludziom na najważniejsze problemy naszego swiata, jak bieda i głód. Żyję inaczej. I jest mi z tmy bardzo dobrze. Czasami widze moją złotą rybke, gdy przechodze przez most prowadzacy do domu. usmiecha sie do mnie, upewniajac mnie w tym, że postępuję słusznie.
Dawno temu w odległej krainie, gdzie panował zły książę, mieszkała para wieśniaków. Wiedli spokojne życie z dala od zgiełku wielkiego miasta, jednak pewnego dnia, obok skromnej posiadłości wspomnianej pary przejeżdżał orszak z księciem.
Traf chciał, że nagle rozpadał się deszcz, jakiego nie widzieli nawet najstarsi mieszkańcy księstwa. Karoce, które wiozły księcia, wraz z małżonką oraz towarzyszącą im służbę, zakopały się w błocie, więc podróżnicy musieli poszukać schronienia. Najbliżej znajdowała się chata dwójga wieśniaków, którzy onieśmieleni rangą gości, którzy ich odwiedzili, nawet nie protestowali, lecz zaprosili niespodziawanych podróżników do środka.
Zły książę źle traktował swoich poddanych, nawet gospodarze byli przez niego traktowani jak niewolnicy, pomimo tego, że usługiwali księciu najlepiej jak tylko potraflili. Byli biedni, lecz nie szczędzili jadła. Książę nie doceniał jednak tego.
We śnie odwiedziła go tajemnicza wróżka, która powiedziała, że tej nocy spotka go kara za jego niecne uczynki. Obudził się rano, jednak odmieniony. Zamiast w swoich monarszych szatach, wstał z barłogu w nędzym ubraniu, podobnie jak jego żona - księżniczka. Jednak niespodzianka spotkała dwójkę gospodarzy, którzy poprzedniej nocy przyjęli księcia i jego świtę. W tajemniczy sposób stali się władcami księstwa. Obudzili się, a podróżnicy, którzy towarzyszyli władcom przybyli powiadomić monarchów, że powóz jest gotowy do drogi. Ruszyli do stolicy, a tam nowa para monarchów zaczęła nową epokę w księstwie. Rządzili rozsądnie i uczciwe, tam dokonali końca swych dni. A dawny książę ze swoją małżonką w biedzi i nędzy wspominali piękne dni ze swej przeszłości, które już nigdy nie powrócą, przez ich niecne charaktery.
Pewnego dnia udało mi sięzłowić złotą rybkę. Nie wierzyłam w te wszystkie brednie, że spełniają one zyczenia. Ale gdy niosłam ją w worczeku z zamiarem wsadzenia do akwarium, usłyszałam słowa:
- Wypuść mnie!
Obejrzałam się, ale nikogo za mną nie było. Pomyslałam, że się przesłyszałam, ale prośba siępowtórzyła. Wtdy zorientowałam się, że mówi do mnie złota rybka. Oszalałam? Złota ryba powiedziała:
- Proszę, wypuść mnie, a spełnię twoje trzy życzenia.
- Nie wierze w takie bajki - odpowiedziałam zdecydowanie.
- To czemu rozmawiasz z rybą?
Faktycznie - pomyślałam - może jej zaufać?
- Czego mogę sobie życzyć?
- Dosłownie wszystkiego.
- Naprawdę? I nie ma w tym żadnego haczyka? - nie mogę ci uwierzyć na słowo.
- Musisz, jeśli chcesz, abym je spełniła - powiedziała rybka.
- Dobrze. To życze sobie... abym była bogata!
Nagle zrobiło się ciemno. Zakręciło mi się w głowie i zrobiło niedobrze. Jednak kilka sekund później wszystko wróciło do normy.
- I co? Już? Juz jestem bogata? - zapytałam z niedowierzaniem.
- Tak, zajrzyj do kiedzeni.
Włożyłam rękę do kieszeni bluzy, a tam poczułam jakiśpapier. Wyciągnęłam cały plik banknotów! kieszeń okazała się 'studnią bez dna' - mogłam brać z niej pieniądze cały czas, nie kończyły się!
- Nie do wiary, ja chyba śnię - pomyślałam.
- Dzięki! Pierwsze życzenie spełnione. Teraz życze sobie.. sławy! Chcę być sławna.
- Da się zrobić! - powiedziała bez słowa skargi rybka, jednak wyczułam w jej głowie jakiś wyrzut.
Powtórzyła się sytuacja z ciemnością i zawrotem głowy. Po ocknięciu zauważyłam, że obok mnie leży jakaś gazeta. Wzięłam do ręki pismo i zobaczyłam na okładce SIEBIE! Jestem sławna!
- Rybko, jesteś cudowna! - krzyknęłam z zachwytem. Zostało mi jeszcze jedno życzenie, tak?
Rybka niechętnie przytaknęła.
- Życzę sobie ogromnego domu z basenem!
- Może jednak pomyślisz nad ostatnim życzeniem?
Wyczułam w jej głosie ukrytą prośbę.
, O co jej chodzi? - pomyślałam. Jednak po chwili krzyknęłam:
- Chcę ten dom!
Wtedy rybka nie wytrzymała.
- Wy ludzie, jesteście takimi egoistami! Tylko pieniądze, sława i włąsna wygoda się dla wa sliczą! A co z innymi? Z biednymi, głodnymi dziećmi, które nie mają za co żyć, co jesc!? Co z ludźmi śmiertlenie chorymi?
Przed oskarżeniem rybki czułam sięnieswojo. Czy naprawdę jestem taką bezwzględną egositką? Chyba rzeczyiwiscie mozliwosc zodbycia wszystkiego przyslonila mi oczy.
Powiedziałam:
- Rybko, przepraszam. Rzyznaję, że myślałam tylko o sobie. Ale zmienię to, zobaczysz! Nie chcę tych pieniędzy, tej słąwy, tego domu! Proszę Cię, wybacz mi - mówiąc to prawie płakałam.
Rybka westchnęła:
- Dobrze, dam ci drugą szansę. Nie odbiorę ci tego, co ci ofiarowałam, ale wykorzystaj to do dobrychcelów. Będę cię obserowować. I znikła. Po prostu rozpłynęła się w tym woreczku, w którym przez cały czas była. Aż przetarłam oczy ze zdumienia. - No nic - pomyślałam - trzeba spełnić wolę rykbi.
Od tego czasu przekazuję pokaźne sumy pieniędzy na różnorodne fundacje charytatywne. Wykorzystuję też swoją sławę do zwracania uwagi ludziom na najważniejsze problemy naszego swiata, jak bieda i głód. Żyję inaczej. I jest mi z tmy bardzo dobrze. Czasami widze moją złotą rybke, gdy przechodze przez most prowadzacy do domu. usmiecha sie do mnie, upewniajac mnie w tym, że postępuję słusznie.