ty: Myślisz, że więcej osób kojarzy Cię z serialem („M jak Miłość” – Kinga Zduńska), filmem („Boża Podszewka” z 1997 – 11-letnia Elżutka, „Dziki” z 2004 – Zosia Walczakowa), tańcem („Taniec z Gwiazdami”) czy może z programami rozrywkowymi, które prowadziłaś („Jak Oni Śpiewają?”, festiwal TOPTrendy)? Kasia Cichopek: Myślę, że teraz już ze wszystkiego. Na początku było to tylko „M jak Miłość”, potem zatańczyłam w „Tańcu z Gwiazdami” i troszeczkę odzyskałam swoją tożsamość: nie byłam już Kingą Zduńską tylko Kasią Cichopek. I teraz robię różne rzeczy, między innymi prowadzę programy rozrywkowe.
ty: A co Cię bardziej cieszy: taniec czy aktorstwo? A może jednak psychologia – ukończyłaś przecież Wydział Psychologii Stosunków Międzykulturowych w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej? Kasia Cichopek: Najbardziej cieszy mnie taniec i aktorstwo, jeśli mogę tańczyć i grać, grać i tańczyć. Tak naprawdę obie te rzeczy sprawiają mi niesamowitą frajdę.
tY: Jakie było Twoje dzieciństwo? Kasia Cichopek: Moje dzieciństwo, niech pomyślę… Urodziłam się jako druga, miałam starszego brata, który bez przerwy wprowadzał mnie w życie, wiedziałam gdzie jest moje miejsce w szeregu. Ale zawsze byłam takim dzieckiem, które chciało występować i dlatego rodzice zapisali mnie do kółka teatralnego i tam się spełniałam. Występowałam w przedstawieniach szkolnych i naprawdę mnie to cieszyło.
ty: Jak myślisz, gdybyś nie trafiła do serialu, czym zajmowałabyś się dziś? Kasia Cichopek: Hm, myślałam o tym zupełnie niedawno co bym robiła, gdybym nie grała w „M jak Miłość”. Zapewne byłoby to coś związanego z kierunkiem moich studiów, byłabym psychologiem, być może pracowałabym w jakiejś dobrej firmie.
ty: Czy wygrana w plebiscycie „Viva! Najpiękniejsi 2005” zmieniła cokolwiek w Twoim życiu, karierze, planach? Kasia Cichopek: Tego typu nagrody są głosami publiczności. Dużo się w moim życiu od tamtej pory nie zmieniło, ale dostałam komunikat, że jestem popularna, lubiana i że to, co robię ludziom się podoba. I dało mi to motywację do robienia jeszcze więcej.
ty: Myślisz, że więcej osób kojarzy Cię z serialem („M jak Miłość” – Kinga Zduńska), filmem („Boża Podszewka” z 1997 – 11-letnia Elżutka, „Dziki” z 2004 – Zosia Walczakowa), tańcem („Taniec z Gwiazdami”) czy może z programami rozrywkowymi, które prowadziłaś („Jak Oni Śpiewają?”, festiwal TOPTrendy)?
Kasia Cichopek: Myślę, że teraz już ze wszystkiego. Na początku było to tylko „M jak Miłość”, potem zatańczyłam w „Tańcu z Gwiazdami” i troszeczkę odzyskałam swoją tożsamość: nie byłam już Kingą Zduńską tylko Kasią Cichopek. I teraz robię różne rzeczy, między innymi prowadzę programy rozrywkowe.
ty: A co Cię bardziej cieszy: taniec czy aktorstwo? A może jednak psychologia – ukończyłaś przecież Wydział Psychologii Stosunków Międzykulturowych w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej?
Kasia Cichopek: Najbardziej cieszy mnie taniec i aktorstwo, jeśli mogę tańczyć i grać, grać i tańczyć. Tak naprawdę obie te rzeczy sprawiają mi niesamowitą frajdę.
tY: Jakie było Twoje dzieciństwo?
Kasia Cichopek: Moje dzieciństwo, niech pomyślę… Urodziłam się jako druga, miałam starszego brata, który bez przerwy wprowadzał mnie w życie, wiedziałam gdzie jest moje miejsce w szeregu. Ale zawsze byłam takim dzieckiem, które chciało występować i dlatego rodzice zapisali mnie do kółka teatralnego i tam się spełniałam. Występowałam w przedstawieniach szkolnych i naprawdę mnie to cieszyło.
ty: Jak myślisz, gdybyś nie trafiła do serialu, czym zajmowałabyś się dziś?
Kasia Cichopek: Hm, myślałam o tym zupełnie niedawno co bym robiła, gdybym nie grała w „M jak Miłość”. Zapewne byłoby to coś związanego z kierunkiem moich studiów, byłabym psychologiem, być może pracowałabym w jakiejś dobrej firmie.
ty: Czy wygrana w plebiscycie „Viva! Najpiękniejsi 2005” zmieniła cokolwiek w Twoim życiu, karierze, planach?
Kasia Cichopek: Tego typu nagrody są głosami publiczności. Dużo się w moim życiu od tamtej pory nie zmieniło, ale dostałam komunikat, że jestem popularna, lubiana i że to, co robię ludziom się podoba. I dało mi to motywację do robienia jeszcze więcej.
ty: Dziękuje bardzo za rozmowe
Kasia Cichoperk: nie ma za co miło był;)