Napisz wywiad z Heraklesem na temat jednej z jego prac. daje naj
julusiowaaa
- Chciałabym z panem przeprowadzić wywiad.
- Ależ proszę będę zaszczycony.
- Jest pan synem Dzeusa i królowej Alkmeny, która była śmiertelną kobietą.
- Tak.
- Więc jak to możliwe że jest pan nieśmiertelny.
- Mój ojciec Dzeus chcąc dać mi nieśmiertelność, zabrał mnie do nieba i położył przy śpiącej Herze, bym mógł ssać mleko z piersi bogini.
- To wszystko wyjaśnia.
- Może przejdziemy na ty będzie łatwiej rozmawiać.
- Niema sprawy.
- Kiedy pierwszy raz użyłeś swojej nad ludzkiej siły?
- Pierwszy raz użyłem swojej siły gdy miałem dziesięć miesięcy.
- A jaka była tego przyczyna?
- To było pewnej nocy gdy matka wykąpawszy mnie, ułożyła w tarczy spiżowej, która służyła jako kołyska. Wtedy Hera wysłała dwa najeżone węże ostrymi łuskami, by udusiły mnie. Wpełzały do pokoju gdzie spałem i przeraźliwym syczeniem obudziły mnie, pamiętam że z oczu bił im ogień, a z paszczy jadowita ślina. W ogóle nie odczuwałem strachu, ale mój młodszy brat Ifikles uciekał z krzykiem.
- Nie ma się co dziwić ja też widząc takie potwory na jego miejscu uciekł bym, ale powiadaj dalej.
- Chwyciłem oba potwory i zacząłem je dusić. Po jakimś czasie przybiegła Alkmena i jej mąż Król Amfitron z mieczem. Zamarli ze zdumienia patrząc jak z łatwością radzę sobie z tymi potworami. Udusiwszy je rzuciłem na posadzkę śmiejąc się i skacząc z radości.
- W dzieciństwie miałeś wiele ciekawych wydarzeń.
- Ta to prawda.
- A jak szła tobie nauka?
- Chodzi tobie o rzemiosło wojenne czy o naukę w szkole?
- Chodzi mi zarówno o rzemiosło wojenne jak i o naukę w szkole.
- Troszeczkę będzie opowiadania.
- Nic nie szkodzi.
- Amfitron czyli mój przybrany ojciec zaczął mnie uczyć powożenia końmi i dobrał najlepszych mistrzów, aby kształcili mnie w zapasach, w strzelaniu z łuku i rzucaniu oszczepem. Sypiałem na twardym łożu tak jak inni żołnierze czyli pod skórami dzikich zwierząt.
- Współczuje na pewno bolało.
- Ależ przeciwnie spało mi się wygodniej niż na sianie, po prostu zostałem tak wychowany i nie odczuwałem bólu tak jak zwykli ludzie ponieważ obdarzono mnie boskimi mocami.
- To wszystko wyjaśnia, ale czy mógłbyś kontynuować opowiadanie.
- a tak oczywiście.
- Matka chciała, żebym nie zaniedbywał nauki, ale nie miałem zamiłowania do książek. Kiedy raz nauczyciel zaprowadził mnie do biblioteki i zachęcał do wybrania któregoś z tomów, a wtedy wybrałem książkę kucharską. Pedagog zaczął zwracać mi uwagę to ja zdenerwowany uderzyłem mojego nauczyciela i go zabiłem.
- Pewnie bardzo to przeżyłeś.
- Nie bardzo się tym przejmowałem.
- Ale może skończmy ten temat.
- Ponieważ nie mam dużo czasu, a chciałbym zadać tobie jeszcze parę pytań.
- Dobrze.
- Dlaczego kazano tobie wypełnić dwanaście prac?
- Nie chciałbym się rozpowiadać na ten temat.
- Powiem krótko.
- Z niewiadomych mi przyczyn wpadłem w taką wściekłość że zabiłem żonę i dzieci.
- Bardzo mi przykro.
- Przepraszam nie wiedziałem.
- Nic się nie stało taka twoja praca.
- Jak się domyślam te dwanaście prac było pokutą za zbrodnie którą popełniłeś.
- Tak to prawda.
- A jakie prace miąłeś do wykonania?
- Pierwszą prace zadał mi Król Eurysteusz, który chciał żebym przyniósł mu lwa z Nemei.
- Był to potwór okrutny, który zniszczył spokój cichych winnic podmiejskich. Pustoszył pola i porywał bydło pasterzom.
- Przepraszam że przerywam ale czy mógłbyś skrócić to opowiadanie.
- Najlepiej było by jakbyś wymienił po kolei wszystkie prace.
- Niema sprawy.
- Druga praca polegała na zabiciu hydry Lernejskiej.
- Trzecia to wypłoszenie ptaków stymfalijskich.
- Czwarta. Pojmanie łani kerynejskiej.
- Piąta. Pojmanie dzika erymantejskiego Psofis.
- Szósta. Oczyszczenie stajni Augiasza, króla Elidy.
- Siódma. Pojmanie byka kreteńskiego.
- Ósma. Pojmanie klaczy Diomedesa z Tracji Odessa.
- Dziewiąta. Zdobycie pasa królowej Amazonek.
- Dziesiąta. Uprowadzenie byków Geryona z atlantyckiej Wyspy Erytei.
- Jedenasta. Prowadzenie strażnika piekieł, psa Cerbera z Hadesu.
- No i wreszcie ostatnia, czyli zdobycie trzech złotych jabłek z Gaju.
- Wiele niebezpiecznych przygód miałeś w swoim życiu.
- Niestety taki był mój los.
- No to kończymy wywiad.
- Dobrze.
- Miło się z panem rozmawiało i dziękuje za wywiad.
- Ależ proszę będę zaszczycony.
- Jest pan synem Dzeusa i królowej Alkmeny, która była śmiertelną kobietą.
- Tak.
- Więc jak to możliwe że jest pan nieśmiertelny.
- Mój ojciec Dzeus chcąc dać mi nieśmiertelność, zabrał mnie do nieba i położył przy śpiącej Herze, bym mógł ssać mleko z piersi bogini.
- To wszystko wyjaśnia.
- Może przejdziemy na ty będzie łatwiej rozmawiać.
- Niema sprawy.
- Kiedy pierwszy raz użyłeś swojej nad ludzkiej siły?
- Pierwszy raz użyłem swojej siły gdy miałem dziesięć miesięcy.
- A jaka była tego przyczyna?
- To było pewnej nocy gdy matka wykąpawszy mnie, ułożyła w tarczy spiżowej, która służyła jako kołyska. Wtedy Hera wysłała dwa najeżone węże ostrymi łuskami, by udusiły mnie. Wpełzały do pokoju gdzie spałem i przeraźliwym syczeniem obudziły mnie, pamiętam że z oczu bił im ogień, a z paszczy jadowita ślina. W ogóle nie odczuwałem strachu, ale mój młodszy brat Ifikles uciekał z krzykiem.
- Nie ma się co dziwić ja też widząc takie potwory na jego miejscu uciekł bym, ale powiadaj dalej.
- Chwyciłem oba potwory i zacząłem je dusić. Po jakimś czasie przybiegła Alkmena i jej mąż Król Amfitron z mieczem. Zamarli ze zdumienia patrząc jak z łatwością radzę sobie z tymi potworami. Udusiwszy je rzuciłem na posadzkę śmiejąc się i skacząc z radości.
- W dzieciństwie miałeś wiele ciekawych wydarzeń.
- Ta to prawda.
- A jak szła tobie nauka?
- Chodzi tobie o rzemiosło wojenne czy o naukę w szkole?
- Chodzi mi zarówno o rzemiosło wojenne jak i o naukę w szkole.
- Troszeczkę będzie opowiadania.
- Nic nie szkodzi.
- Amfitron czyli mój przybrany ojciec zaczął mnie uczyć powożenia końmi i dobrał najlepszych mistrzów, aby kształcili mnie w zapasach, w strzelaniu z łuku i rzucaniu oszczepem. Sypiałem na twardym łożu tak jak inni żołnierze czyli pod skórami dzikich zwierząt.
- Współczuje na pewno bolało.
- Ależ przeciwnie spało mi się wygodniej niż na sianie, po prostu zostałem tak wychowany i nie odczuwałem bólu tak jak zwykli ludzie ponieważ obdarzono mnie boskimi mocami.
- To wszystko wyjaśnia, ale czy mógłbyś kontynuować opowiadanie.
- a tak oczywiście.
- Matka chciała, żebym nie zaniedbywał nauki, ale nie miałem zamiłowania do książek. Kiedy raz nauczyciel zaprowadził mnie do biblioteki i zachęcał do wybrania któregoś z tomów, a wtedy wybrałem książkę kucharską. Pedagog zaczął zwracać mi uwagę to ja zdenerwowany uderzyłem mojego nauczyciela i go zabiłem.
- Pewnie bardzo to przeżyłeś.
- Nie bardzo się tym przejmowałem.
- Ale może skończmy ten temat.
- Ponieważ nie mam dużo czasu, a chciałbym zadać tobie jeszcze parę pytań.
- Dobrze.
- Dlaczego kazano tobie wypełnić dwanaście prac?
- Nie chciałbym się rozpowiadać na ten temat.
- Powiem krótko.
- Z niewiadomych mi przyczyn wpadłem w taką wściekłość że zabiłem żonę i dzieci.
- Bardzo mi przykro.
- Przepraszam nie wiedziałem.
- Nic się nie stało taka twoja praca.
- Jak się domyślam te dwanaście prac było pokutą za zbrodnie którą popełniłeś.
- Tak to prawda.
- A jakie prace miąłeś do wykonania?
- Pierwszą prace zadał mi Król Eurysteusz, który chciał żebym przyniósł mu lwa z Nemei.
- Był to potwór okrutny, który zniszczył spokój cichych winnic podmiejskich. Pustoszył pola i porywał bydło pasterzom.
- Przepraszam że przerywam ale czy mógłbyś skrócić to opowiadanie.
- Najlepiej było by jakbyś wymienił po kolei wszystkie prace.
- Niema sprawy.
- Druga praca polegała na zabiciu hydry Lernejskiej.
- Trzecia to wypłoszenie ptaków stymfalijskich.
- Czwarta. Pojmanie łani kerynejskiej.
- Piąta. Pojmanie dzika erymantejskiego Psofis.
- Szósta. Oczyszczenie stajni Augiasza, króla Elidy.
- Siódma. Pojmanie byka kreteńskiego.
- Ósma. Pojmanie klaczy Diomedesa z Tracji Odessa.
- Dziewiąta. Zdobycie pasa królowej Amazonek.
- Dziesiąta. Uprowadzenie byków Geryona z atlantyckiej Wyspy Erytei.
- Jedenasta. Prowadzenie strażnika piekieł, psa Cerbera z Hadesu.
- No i wreszcie ostatnia, czyli zdobycie trzech złotych jabłek z Gaju.
- Wiele niebezpiecznych przygód miałeś w swoim życiu.
- Niestety taki był mój los.
- No to kończymy wywiad.
- Dobrze.
- Miło się z panem rozmawiało i dziękuje za wywiad.
- Dziękuje z tobą też miło się rozmawiało.
- To do widzenia.
- Do widzenia.