Napisz wywiad ,[ na jedną strone w wordzie czcionka 12] z ciekawą osobą, obojętnie kim ;>
anulabigbaby
Anna Cieślak - wywiad z gwiazdą filmu "Dlaczego nie!"
Każdego dnia otwieram nowe drzwi - Rozmowa z Anną Cieślak, filmową Małgosią.
Jak wyglądał Pani pierwszy dzień na planie? Każdy dzień jest dla mnie pierwszy! Każdego dnia w historii, którą budujemy, otwierają się nowe drzwi. Sama mogę moją postać w domu jakoś wymyślić, ale gdy przychodzę na plan - poznaję
scenografię, kostiumy i słyszę uwagi reżysera - wszystko się zmienia!Na to, co widać na ekranie, składa się praca całej ekipy: kostiumografa, dziewczyn, które od 6.30 rano robią nam make up, żeby wszyscy wyglądali naturalnie i pięknie… Dla mnie właśnie te spotkania są najważniejsze.
Prywatnie lubi Pani komedie romantyczne? Oczywiście! Uwielbiam „Pod słońcem Toskanii”, „Pretty woman”… Jest dużo filmów, które mają w sobie ciepło – niekoniecznie gagi, które bawią nas do łez, ale po prostu momenty, które… leją na serce miód. Takie sceny, które kocham – i które zawsze poprawiają mi humor - ma nawet „Nóż w wodzie” Polańskiego. Zresztą komedia romantyczna, wbrew pozorom, to bardzo trudny gatunek. Tym bardziej, że w Polsce długo nikt takich filmów nie kręcił. Dla mnie zagranie czegoś tak lekkiego - z uśmiechem w środku - jest dość trudne. Młodzi ludzie bardzo ambicjonalnie podchodzą do kreowania postaci, które grają, a tutaj potrzeba więcej dystansu do samego siebie, lekkości i delikatności.A czy jest Pani romantyczna?
Zależy od dnia. Kobieta zmienną jest! Czasem wzruszają mnie proste rzeczy - które innego dnia w ogóle nie mają dla mnie znaczenia. Czasem mam ochotę iść na imprezę do przyjaciół, a czasem na coś słodkiego w domu. Wszystko zależy od nastroju. Ale najbardziej cenię sobie ciszę. To moja ucieczka. Nie wiem, moze na tym właśnie polega mój romantyzm?
Jak wyglądała Pani droga do aktorstwa? W III klasie liceum – o profilu matematyczno-fizycznym - za namową siostry pojechałam na casting do roli Zosi w „Panu Tadeuszu”. Dostałam się do finałowej grupy, poznałam pana Andrzeja Wajdę… I bakcyl został zaszczepiony. Potem pomyślałam: „To może pójdę do szkoły teatralnej?”. Nie dostałam się. Przez rok uczyłam się w Krakowie w studium aktorskim - drugim razem zdałam. Dla mnie aktorstwo to ciągłe odkrywanie siebie. I wyzwania. Najpierw, by zdać do szkoły. Później, by zadebiutować, a teraz, by utrzymać się w zawodzie… I z dnia na dzień poprzeczka idzie do góry.
Każdego dnia otwieram nowe drzwi - Rozmowa z Anną Cieślak, filmową Małgosią.
Jak wyglądał Pani pierwszy dzień na planie?
Każdy dzień jest dla mnie pierwszy! Każdego dnia w historii, którą budujemy, otwierają się nowe drzwi. Sama mogę moją postać w domu jakoś wymyślić, ale gdy przychodzę na plan - poznaję
scenografię, kostiumy i słyszę uwagi reżysera - wszystko się zmienia!Na to, co widać na ekranie, składa się praca całej ekipy: kostiumografa, dziewczyn, które od 6.30 rano robią nam make up, żeby wszyscy wyglądali naturalnie i pięknie… Dla mnie właśnie te spotkania są najważniejsze.
Prywatnie lubi Pani komedie romantyczne?
Oczywiście! Uwielbiam „Pod słońcem Toskanii”, „Pretty woman”… Jest dużo filmów, które mają w sobie ciepło – niekoniecznie gagi, które bawią nas do łez, ale po prostu momenty, które… leją na serce miód. Takie sceny, które kocham – i które zawsze poprawiają mi humor - ma nawet „Nóż w wodzie” Polańskiego. Zresztą komedia romantyczna, wbrew pozorom, to bardzo trudny gatunek. Tym bardziej, że w Polsce długo nikt takich filmów nie kręcił. Dla mnie zagranie czegoś tak lekkiego - z uśmiechem w środku - jest dość trudne. Młodzi ludzie bardzo ambicjonalnie podchodzą do kreowania postaci, które grają, a tutaj potrzeba więcej dystansu do samego siebie, lekkości i delikatności.A czy jest Pani romantyczna?
Zależy od dnia. Kobieta zmienną jest! Czasem wzruszają mnie proste rzeczy - które innego dnia w ogóle nie mają dla mnie znaczenia. Czasem mam ochotę iść na imprezę do przyjaciół, a czasem na coś słodkiego w domu. Wszystko zależy od nastroju. Ale najbardziej cenię sobie ciszę. To moja ucieczka. Nie wiem, moze na tym właśnie polega mój romantyzm?
Jak wyglądała Pani droga do aktorstwa?
W III klasie liceum – o profilu matematyczno-fizycznym - za namową siostry pojechałam na casting do roli Zosi w „Panu Tadeuszu”. Dostałam się do finałowej grupy, poznałam pana Andrzeja Wajdę… I bakcyl został zaszczepiony. Potem pomyślałam: „To może pójdę do szkoły teatralnej?”. Nie dostałam się. Przez rok uczyłam się w Krakowie w studium aktorskim - drugim razem zdałam. Dla mnie aktorstwo to ciągłe odkrywanie siebie. I wyzwania. Najpierw, by zdać do szkoły. Później, by zadebiutować, a teraz, by utrzymać się w zawodzie… I z dnia na dzień poprzeczka idzie do góry.
Rozmawiała: Małgorzata Karnaszewska
NIE wiem czy ci sie spodoba .. zobaczysz :P