Po tych słowach wszyscy wraz ze słoniem ukryli się w gęstwinie. Po jakimś czasie wszyscy mogli ujrzeć to niezwykłe wydarzenie, jakim była procesja braminów. Na czele szli kapłani. Kobiety wraz z dziećmi otaczały mężczyzn i śpiewały różne pieśni żałobne. Za nimi szły żubry, które ciągnęły olbrzymi posąg bogini śmierci i miłości - Kali. Nagle Pan Fogg wraz z resztą podróżników ujrzeli kilku braminów ciągnących… kobietę! Była ona ubrana w piękne, bogate, zdobione szaty. Cała była obwieszona różnymi świecidełkami i biżuterią np. naszyjnikami, bransoletkami… Za kobietą szła straż, która niosła czyjeś zwłoki. Jak się później okazało, były to zwłoki jej męża - radży. Po chwili pan Cromarty rzekł do swoich towarzyszy:
- To sutti - ofiara z ludzi. Ofiara dobrowolna… Ta kobieta będzie spalona jutro o wschodzie słońca.
- To niegodziwcy! - wykrzyknął z oburzeniem Obieżyświat.
Później rozmowy mężczyzn trwały jakiś czas. Po chwili Pan Fogg powiedział pewnym głosem:
- Czy nie można jej uratować?!
Wszyscy stwierdzili, ze Pan Fogg ma dobre serce. Pomysł Pana Fogg’a najbardziej spodobał się Obieżyświatowi. Wieczorem mężczyźni zakradli się przed świątynię, w której była młoda kobieta - Aouda. Większość Hindusów po wypiciu hang, czyli opium w płynie wymieszanego z sokiem chmielu, zasnęło. Niestety, kilku kapłanów pilnowało wejścia do świątyni. Podróżnicy postanowili więc poczekać jakiś czas. Po pewnym czasie usłyszeli głośny krzyk. Czyżby ich ktoś zobaczył? Wszyscy dla bezpieczeństwa oddalili się trochę i ukryli w gęstwinie. Wtedy też mężczyźni zauważyli, że straż zaczęła pilnować wejścia do świątyni. W końcu drzwi do świątyni otworzyły się. Wyszli z niej dwaj kapłani wlokący za sobą młodą kobietę. Położono ją na stosie obok zwłok jej męża. Podpalono drzewo, które było przesiąknięte oliwą. Wszystko wskazywało na to, że Aouda zginie na stosie. Ale nagle… Zwłoki nieżywego radży podniosły się i jak duch, zaczęły wynosić młodą kobietę ze stosu. Wszyscy hindusi padli na ziemię. Tymczasem zmartwychwstały radża podszedł szybko do Pana Fogga i powiedział:
- Szybko, uciekajmy!
Jak się okazało, był to Obieżyświat, który wszedł na stos, gdy wokół było mnóstwo chmur dymu. Młody chłopak stał się bohaterem i dzięki niemu Aouda została uratowana.
Hindusi po jakimś czasie wszystkiego się domyślili, ale było już za późno. Podróżnicy wraz z piękną panią odjechali na słoniu…
To procesja braminów.
Po tych słowach wszyscy wraz ze słoniem ukryli się w gęstwinie. Po jakimś czasie wszyscy mogli ujrzeć to niezwykłe wydarzenie, jakim była procesja braminów. Na czele szli kapłani. Kobiety wraz z dziećmi otaczały mężczyzn i śpiewały różne pieśni żałobne. Za nimi szły żubry, które ciągnęły olbrzymi posąg bogini śmierci i miłości - Kali. Nagle Pan Fogg wraz z resztą podróżników ujrzeli kilku braminów ciągnących… kobietę! Była ona ubrana w piękne, bogate, zdobione szaty. Cała była obwieszona różnymi świecidełkami i biżuterią np. naszyjnikami, bransoletkami… Za kobietą szła straż, która niosła czyjeś zwłoki. Jak się później okazało, były to zwłoki jej męża - radży. Po chwili pan Cromarty rzekł do swoich towarzyszy:
- To sutti - ofiara z ludzi. Ofiara dobrowolna… Ta kobieta będzie spalona jutro o wschodzie słońca.
- To niegodziwcy! - wykrzyknął z oburzeniem Obieżyświat.
Później rozmowy mężczyzn trwały jakiś czas. Po chwili Pan Fogg powiedział pewnym głosem:
- Czy nie można jej uratować?!
Wszyscy stwierdzili, ze Pan Fogg ma dobre serce. Pomysł Pana Fogg’a najbardziej spodobał się Obieżyświatowi. Wieczorem mężczyźni zakradli się przed świątynię, w której była młoda kobieta - Aouda. Większość Hindusów po wypiciu hang, czyli opium w płynie wymieszanego z sokiem chmielu, zasnęło. Niestety, kilku kapłanów pilnowało wejścia do świątyni. Podróżnicy postanowili więc poczekać jakiś czas. Po pewnym czasie usłyszeli głośny krzyk. Czyżby ich ktoś zobaczył? Wszyscy dla bezpieczeństwa oddalili się trochę i ukryli w gęstwinie. Wtedy też mężczyźni zauważyli, że straż zaczęła pilnować wejścia do świątyni. W końcu drzwi do świątyni otworzyły się. Wyszli z niej dwaj kapłani wlokący za sobą młodą kobietę. Położono ją na stosie obok zwłok jej męża. Podpalono drzewo, które było przesiąknięte oliwą. Wszystko wskazywało na to, że Aouda zginie na stosie. Ale nagle… Zwłoki nieżywego radży podniosły się i jak duch, zaczęły wynosić młodą kobietę ze stosu. Wszyscy hindusi padli na ziemię. Tymczasem zmartwychwstały radża podszedł szybko do Pana Fogga i powiedział:
- Szybko, uciekajmy!
Jak się okazało, był to Obieżyświat, który wszedł na stos, gdy wokół było mnóstwo chmur dymu. Młody chłopak stał się bohaterem i dzięki niemu Aouda została uratowana.
Hindusi po jakimś czasie wszystkiego się domyślili, ale było już za późno. Podróżnicy wraz z piękną panią odjechali na słoniu…