Napisz wypracowanie na dowolny temat. To ma być na długość kartki a4
Zgłoś nadużycie!
,Emil ze Smalandii- Astrid Lindgren Książka opowiada pięcioletnim chłopcu, który strasznie psocił. Za karę rodzice zamykali go w drewutni, gdzie było mnóstwo sprzętu stolarskiego. Emil za każdym razem, gdy „odsiadywał wyrok” strugał malutkiego pajacyka. Kolekcja jego rzeźb była już bardzo pokaźna, bo liczyła ponad 50 drewnianych ludzików. Emil Svensson wraz z mamą Almą, tatą Antonem, siostra Idą oraz Alfredem i liną mieszkał w Lonneberdze. Ich zagroda nazywała się Katthult. Lubił przywiązywać się do nowych rzeczy, długo spał w cyklistówce, potem nie mógł rozstać się z drewnianą strzelbą. Sąsiedzi żałowali bardzo rodziców Emila, którzy nie dość, że nie mieli dużo pracy w polu, to musieli tolerować kolejne wybryki chłopca. Na przykład 22 maja Emil podczas obiadu wsadził głowę do wazy z rosołem. Potem nie mógł się uwolnić. Próbowano zdjąć naczynie z jego głowy, ale bez rezultatu. Zrozpaczeni rodzice zawieźli chłopca do pana doktora. W gabinecie lekarskim Emil niechcący zahaczył o kant biurka. Waza pękła na pół i głowa Emila była wolna. Pan doktor nie wziął pieniędzy, więc za to kupiono bułeczki. Chłopiec połknął pieniążek otrzymany od taty, ale pan doktor powiedział, że się zwróci za kilka dni. Po powrocie do domu Emil pobawił się z małą Idą. Wazę sklejono, ale wieczorem Emil znów założył ją na głowę. Mama miała tego wszystkiego dość i pogrzebaczem roztrzaskała naczynie. Innym razem, 10 czerwca, Emil wciągnął na Maszy swoją siostrę. Była niedziela. Mama przygotowywała przyjęcie na które upiekła i ugotowała mnóstwo pyszności. Zaproszono dużo gości z wioski i okolicy. Wszystko było przygotowane, zostało tylko wciągnąć flagę na maszt. Gdy tatuś Emila zaczął to robić, przybiegł Alfred i obaj pobiegli do obory, bo cieliła się krowa. Tymczasem Emil zamiast flagi, wciągnął na górę na górę małą Idę, która chciała pooglądać okolicę. Przybyli pierwsi goście, którzy zauważyli dziecko na maszcie. Za ten wygłup zamknięto Emila w drewutni, ale gdy wystrugał kolejnego ludzika, za pomocą deski, dostał się do spiżarki. Najadł się kiełbasy i zasnął. Wnet rodzice przyszli go uwolnić ze stolarni, ale chłopca już nie było. Bardzo długo go szukano, lecz bez rezultatu. W trakcie przyjęcia przypomniano sobie o kiełbasie. Lina poszła do spiżarni i zamiast kiełbasy znalazła śpiącego Emila. Wszyscy bardzo się ucieszyli i świętowano do późna. Przyjęcie się udało. Nie było dnia, by Emil nie płatał figli. Miesiąc po przyjęciu 8 lipca też nie odbył się bez niespodzianek. Tego dnia wszyscy dorośli wybrali się na paradę wojskową do Hultsfred. Emila i jego siostrę, powierzyli opiece babci Mai – Borówce. Chłopiec bardzo chciał pojechać na występy wojska, więc znalazł sposób. Dosiadł kobyłkę Jullan i na jej grzbiecie dotarł na paradę. Wyjechał przed tłum ludzi, na wprost paradującego wojska. Rodzice go zauważyli, ale nie mogli wydostać się tłumu. Zakończono ćwiczenia i powstał rozgardiasz. Rodzice zaczęli szukać synka, Lina szukała Alfreda, Alfred szukał Emila, ale bez skutku. A Emil odnalazł Markusa, obok którego uwiązał kobyłkę i poszedł się bawić i coś zjeść. Sprytny chłopiec udał żebraka, zaczął śpiewać i wnet jego czapka napełniła się monetami, za które kupił kanapki, ciastka i sok. Potem kilka razy przejechał się karuzelą i zaczął szukać Alfreda. Uratował kobietę z brodą od złodzieja, strasząc go swoją dubeltówką. Zmęczony wrócił do koni i zasnął na sianie. Nikt nie mógł znaleźć Emila. Wszyscy smutni wrócili do bryczki i znaleziono zgubę. Smacznie spał na sianie. Szczęśliwi, że się odnalazł, wsiedli do dorożki i wrócili do domu. Emil tak psocił, wciąż wymyślał nowe figle, że sąsiedzi zaproponowali rodzicom, aby wysłali go do Ameryki. Mama Emila nie zgodziła się. Emil ,kiedy dorósł zmądrzał i został przewodniczącym rady. A to zaszczytne stanowisko.
Książka opowiada pięcioletnim chłopcu, który strasznie psocił. Za karę rodzice zamykali go w drewutni, gdzie było mnóstwo sprzętu stolarskiego. Emil za każdym razem, gdy „odsiadywał wyrok” strugał malutkiego pajacyka. Kolekcja jego rzeźb była już bardzo pokaźna, bo liczyła ponad 50 drewnianych ludzików.
Emil Svensson wraz z mamą Almą, tatą Antonem, siostra Idą oraz Alfredem i liną mieszkał w Lonneberdze. Ich zagroda nazywała się Katthult. Lubił przywiązywać się do nowych rzeczy, długo spał w cyklistówce, potem nie mógł rozstać się z drewnianą strzelbą. Sąsiedzi żałowali bardzo rodziców Emila, którzy nie dość, że nie mieli dużo pracy w polu, to musieli tolerować kolejne wybryki chłopca.
Na przykład 22 maja Emil podczas obiadu wsadził głowę do wazy z rosołem. Potem nie mógł się uwolnić. Próbowano zdjąć naczynie z jego głowy, ale bez rezultatu. Zrozpaczeni rodzice zawieźli chłopca do pana doktora. W gabinecie lekarskim Emil niechcący zahaczył o kant biurka. Waza pękła na pół i głowa Emila była wolna.
Pan doktor nie wziął pieniędzy, więc za to kupiono bułeczki. Chłopiec połknął pieniążek otrzymany od taty, ale pan doktor powiedział, że się zwróci za kilka dni. Po powrocie do domu Emil pobawił się z małą Idą. Wazę sklejono, ale wieczorem Emil znów założył ją na głowę. Mama miała tego wszystkiego dość i pogrzebaczem roztrzaskała naczynie.
Innym razem, 10 czerwca, Emil wciągnął na Maszy swoją siostrę. Była niedziela. Mama przygotowywała przyjęcie na które upiekła i ugotowała mnóstwo pyszności. Zaproszono dużo gości z wioski i okolicy. Wszystko było przygotowane, zostało tylko wciągnąć flagę na maszt. Gdy tatuś Emila zaczął to robić, przybiegł Alfred i obaj pobiegli do obory, bo cieliła się krowa. Tymczasem Emil zamiast flagi, wciągnął na górę na górę małą Idę, która chciała pooglądać okolicę. Przybyli pierwsi goście, którzy zauważyli dziecko na maszcie.
Za ten wygłup zamknięto Emila w drewutni, ale gdy wystrugał kolejnego ludzika, za pomocą deski, dostał się do spiżarki. Najadł się kiełbasy i zasnął. Wnet rodzice przyszli go uwolnić ze stolarni, ale chłopca już nie było.
Bardzo długo go szukano, lecz bez rezultatu. W trakcie przyjęcia przypomniano sobie o kiełbasie. Lina poszła do spiżarni i zamiast kiełbasy znalazła śpiącego Emila. Wszyscy bardzo się ucieszyli i świętowano do późna. Przyjęcie się udało.
Nie było dnia, by Emil nie płatał figli. Miesiąc po przyjęciu 8 lipca też nie odbył się bez niespodzianek. Tego dnia wszyscy dorośli wybrali się na paradę wojskową do Hultsfred. Emila i jego siostrę, powierzyli opiece babci Mai – Borówce.
Chłopiec bardzo chciał pojechać na występy wojska, więc znalazł sposób. Dosiadł kobyłkę Jullan i na jej grzbiecie dotarł na paradę. Wyjechał przed tłum ludzi, na wprost paradującego wojska. Rodzice go zauważyli, ale nie mogli wydostać się tłumu. Zakończono ćwiczenia i powstał rozgardiasz. Rodzice zaczęli szukać synka, Lina szukała Alfreda, Alfred szukał Emila, ale bez skutku.
A Emil odnalazł Markusa, obok którego uwiązał kobyłkę i poszedł się bawić i coś zjeść. Sprytny chłopiec udał żebraka, zaczął śpiewać i wnet jego czapka napełniła się monetami, za które kupił kanapki, ciastka i sok. Potem kilka razy przejechał się karuzelą i zaczął szukać Alfreda. Uratował kobietę z brodą od złodzieja, strasząc go swoją dubeltówką. Zmęczony wrócił do koni i zasnął na sianie.
Nikt nie mógł znaleźć Emila. Wszyscy smutni wrócili do bryczki i znaleziono zgubę. Smacznie spał na sianie. Szczęśliwi, że się odnalazł, wsiedli do dorożki i wrócili do domu.
Emil tak psocił, wciąż wymyślał nowe figle, że sąsiedzi zaproponowali rodzicom, aby wysłali go do Ameryki. Mama Emila nie zgodziła się. Emil ,kiedy dorósł zmądrzał i został przewodniczącym rady. A to zaszczytne stanowisko.