NAPISZ WYPRACOWANIE KOŃCZĄCE SIĘ PUENTĄ .,,NIGDY NIE CHWAL DNIA PRZED ZACHODEM SŁOŃCA''
PROSZĘ O POMOC!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Czasami sny wydają się nad wyraz realistyczne, nad wyraz prawdziwe. Jednak my żyjemy w przekonaniu, że takie nie są. Że świat który widzimy marząc bądź śpiąc nie istnieje. Aczkolwiek wiemy, że tam toczy się lepsze życie. I uciekamy tam każdego dnia, kiedy to nasze staje się co najmniej bardziej niż brutalne.
Frodo otworzył powieki, a pierwszą osobą która mu się ukazała był Gandalf. Jego biała szata jarzyła się bielą, oślepiając hobbita. Widząc starego przyjaciela na jego twarzy zagościł uśmiech. Wstał z łóżka, przecierając oczy.
– Witaj Frodo. – przywitał go czarodziej – Piękny dzień, czyż nie?
Hobbit spojrzał na wpadające do komnaty promienie jasnego słońca. Wyglądało na to, że dzisiaj w lasach Lothlorien obędzie się bez deszczu. Jednak jak to mówią, nie chwal dnia przed zachodem słońca.
– Czy ja nie rozmawiałem przed chwilą z Galadrielą?
Biały czarodziej roześmiał się na tą wieść, zaś Frodo spojrzał na niego niepewnie.
– Oj, Frodo, Frodo – Gandalf nie potrafił pohamować śmiechu – czyżbyś się jeszcze nie obudził?
Hobbit zamrugał gwałtownie powiekami. Czyli wszystko co widział i słyszał było tylko snem? Skierował oczy na leżącą na stole białą kopertę. Była nietknięta. Jeszcze raz zmrużył oczy, aby upewnić się, czy dalej nie śpi. Lecz to co najprawdopodobniej mu się śniło, było dla niego zbyt prawdziwe, aby w tej chwili nie sięgnąć do kieszeni. Jego palce poczuły metal, zaś oczy napotkały rzecz ze snu.
– Skąd to masz? – zapytał Gandalf, marszcząc brwi.
– Nie przyszedłeś tutaj, aby opowiadać mi o dniu, prawda?
Na poważne słowa hobbita czarodziej spuścił głowę. Tak jak to powiedział Frodo nie taki był cel jego wizyty. Miał dla niego ważną wiadomość, lecz w tej chwili nie miał zamiaru o tym opowiadać. Widząc resztki uśmiechu na jego twarzy nie chciał go martwić. Jednak wiedział, że prędzej czy później będzie mu musiał o tym powiedzieć.
– Nie okłamuj mnie, Gandalfie – dodał pośpiesznie, widząc jak otwiera usta.
Gandalf zamknął oczy. Nie potrafił okłamać Froda, nawet jakby nie wiem jak chciał. Nie mógł go zawieść, po tym wszystkim co dla nich zrobił.
– Nie. Nie po to przyszedłem.. – wydusił w końcu.
Jednak hobbit nie usłyszał jego słów. Panującą ciszę zakłóciła Givra, która wpadła do komnaty jak burza, trzymając się za ranne ramię.
– Gandalfie, musisz nam pomóc! – krzyknęła, ściskając mocniej za ranę.
Elfka zniknęła za drzwiami, a oni wstali i podążyli za nią. Szatynka zbiegła po schodach i wskazała na rannego przyjaciela, który ledwo oddychał. Frodo spojrzał na niego z zatroskanym wyrazem twarzy, równocześnie kurczowo trzymając się szaty Gandalfa. Ten jednak nie miał zamiaru stać w miejscu, bowiem gdy tylko zobaczył rannego chłopaka natychmiast do niego podbiegł. Hobbit pozostał na schodach, obserwując sytuację z daleka. Usłyszawszy grzmot, skierował swe oczy ku górze. Z nieba posypały się pierwsze kropelki deszczu, kapiąc wprost na jego twarz.
tzlko niewiem cyz to o to chodzilo