Jestem niewolnikiem. Trzymają mnie w piwnicy. Co dwa dni jakaś
dziewczynka przynosi mi chleba i wody. Nie wiem co ze sobą zrobić.
Obok mnie w jakimś pomiejszczeniu jest jakiś człowiek. Nie wiem
kiedy mnie wypuszczą. Co mam zrobić? Jestem sama w czterech tydzień ścianach
nikogo do pogadania, co jakiś czas rozmawiam z kimś. To jakis wybitny'człowiek jest tu wiele mądrych ludzi, nie wiem po co tam ja, jestem tylko prostą osobą.
Liczę dni od mojego przywiezienia tutaj. Dziwie się że jeszcze tu jestem
Inni z którymi przyjechałam dawno zostali zabici lub sprzedali jakiemuś
zamożnemu człowiekowi. Nie moge dostać nawet wyjaśnień dlaczego
mnie jeszcze tu trzymają. Jestem załamana, to już dwa tygodnie
odkąd mnie przywieźli. Jestem zaniepokojona tym co będzie.
mija juz kolejny tydzień, jem samotna. Znowu dowieźli dwóch panów.
No i znowu minęły dwa dni ich zabrali a ja, siedzę. Zawsze gdy ktoś schodzi
patrzę i niecierpliwością myśląc że to do mnie, ale nie zawsze to nie po mnie.
Nie moge tego znieść to juz ponad miesiąc. Chyba to się nigdy nie skączy.
Trace nadzieję, ale nareszcie po miesiącu i 2 tygodniach zabierają mnie.
Trafiam do zamożnej kobiety mam pomagać jej w domu. Myślę, że nie zapomnę tego co działo się przez te dwa mjesiace. Teraz zaczynam nowy rodział w swoim życiu, nareszcie.
Jestem niewolnikiem. Trzymają mnie w piwnicy. Co dwa dni jakaś
dziewczynka przynosi mi chleba i wody. Nie wiem co ze sobą zrobić.
Obok mnie w jakimś pomiejszczeniu jest jakiś człowiek. Nie wiem
kiedy mnie wypuszczą. Co mam zrobić? Jestem sama w czterech tydzień ścianach
nikogo do pogadania, co jakiś czas rozmawiam z kimś. To jakis wybitny'człowiek jest tu wiele mądrych ludzi, nie wiem po co tam ja, jestem tylko prostą osobą.
Liczę dni od mojego przywiezienia tutaj. Dziwie się że jeszcze tu jestem
Inni z którymi przyjechałam dawno zostali zabici lub sprzedali jakiemuś
zamożnemu człowiekowi. Nie moge dostać nawet wyjaśnień dlaczego
mnie jeszcze tu trzymają. Jestem załamana, to już dwa tygodnie
odkąd mnie przywieźli. Jestem zaniepokojona tym co będzie.
mija juz kolejny tydzień, jem samotna. Znowu dowieźli dwóch panów.
No i znowu minęły dwa dni ich zabrali a ja, siedzę. Zawsze gdy ktoś schodzi
patrzę i niecierpliwością myśląc że to do mnie, ale nie zawsze to nie po mnie.
Nie moge tego znieść to juz ponad miesiąc. Chyba to się nigdy nie skączy.
Trace nadzieję, ale nareszcie po miesiącu i 2 tygodniach zabierają mnie.
Trafiam do zamożnej kobiety mam pomagać jej w domu. Myślę, że nie zapomnę tego co działo się przez te dwa mjesiace. Teraz zaczynam nowy rodział w swoim życiu, nareszcie.