Miałem taki prypadek , który moglem nawac fałszywą miłością. Spotykałem sie z dziewczyna . Byliśmy zakochaną fajna parą. Ona jak i ja mieliśmy poczucie humoru. NIgdy nam sie nie kończyły tematy. Okazało się pewnego dnia , że potrebowałem przeszczepu serca. NIe bvyło z byt dużo dawców. A te co miały pójść dla mnie na rzeszczem nie akceptowal ich organizm . MOja diwczyna siedziała pry miom łuzku dzień i noc. Po operacji obudiłem się i jej nie było . Pani doktor powiedziała mi , ze pewna dziewcyna oddała swoje serce ( opisała maja diwcynę ) . Zzrobiło mi się smutno. W jednej chwili całe moje zycie straciło sens. Ale po tygodniu leżenia w szpitalu chodiłemm po korytażu . Patrzyłem na inne sal jak bym kogos szukał . Nagle zauważyłem ja . NI emogło to byc prawdą ponieważ ona uratwowała mi życie . Podszedłem do nieji to była ona .Prawdiwa i ywa okazało się , ze serce którego nie akceptował mój organizm dla iej było w sam raz. sTRASZNIE SIE uciesyłem . tym razem to ja siedziałałem przy jej łóżku całe dnie i noce. PO wyjsciu ze spiztala znowu byo jak dawniej , Gdy pewnego dnia ona nie przyszła do szkoły okazało się , że jej organizm nie dokonca zaakceptował nowy nażądd. i Ona umarła ,Nie mogłem tego niesć . Chciałem do nirej dołącyc ale gdy chcialem juz powoli umierałem nagle ktoś mi przyszedł z pomocą. I naucyłem się zyć bez niej choć chodzę na cmentarz codziennie i siede parę godzin . Czuje , że onacały czas jest kołomnie.
Wiem , zę sie ropisałam ale jak zacełam nie moglam skończyć .:)
nie wiem czy o to chodzi ale ok :
Miałem taki prypadek , który moglem nawac fałszywą miłością. Spotykałem sie z dziewczyna . Byliśmy zakochaną fajna parą. Ona jak i ja mieliśmy poczucie humoru. NIgdy nam sie nie kończyły tematy. Okazało się pewnego dnia , że potrebowałem przeszczepu serca. NIe bvyło z byt dużo dawców. A te co miały pójść dla mnie na rzeszczem nie akceptowal ich organizm . MOja diwczyna siedziała pry miom łuzku dzień i noc. Po operacji obudiłem się i jej nie było . Pani doktor powiedziała mi , ze pewna dziewcyna oddała swoje serce ( opisała maja diwcynę ) . Zzrobiło mi się smutno. W jednej chwili całe moje zycie straciło sens. Ale po tygodniu leżenia w szpitalu chodiłemm po korytażu . Patrzyłem na inne sal jak bym kogos szukał . Nagle zauważyłem ja . NI emogło to byc prawdą ponieważ ona uratwowała mi życie . Podszedłem do nieji to była ona .Prawdiwa i ywa okazało się , ze serce którego nie akceptował mój organizm dla iej było w sam raz. sTRASZNIE SIE uciesyłem . tym razem to ja siedziałałem przy jej łóżku całe dnie i noce. PO wyjsciu ze spiztala znowu byo jak dawniej , Gdy pewnego dnia ona nie przyszła do szkoły okazało się , że jej organizm nie dokonca zaakceptował nowy nażądd. i Ona umarła ,Nie mogłem tego niesć . Chciałem do nirej dołącyc ale gdy chcialem juz powoli umierałem nagle ktoś mi przyszedł z pomocą. I naucyłem się zyć bez niej choć chodzę na cmentarz codziennie i siede parę godzin . Czuje , że onacały czas jest kołomnie.
Wiem , zę sie ropisałam ale jak zacełam nie moglam skończyć .:)