Dawno, dawno temu (80') był sobie pewien królik, który jeździł harleyem, słuchał punka i lubił zadymy w barach. Nie korzystał z usług tamtejszych panienek, bo przecież swój honor miał.
W wolnych chwilach grał na perkusji i grzebał przy swoim motocyklu. Do szkoły nie chodził, bo po co królikowi szkoła? Wolał założyć skórzaną kurtkę (obowiązkowo ramoneskę) i gnać przed siebie.
Pewnego razu jednak, gdy jechał do Jarocina, autostradą z Warszawy, to poszedł mu filtr paliwa i musiał dzwonić po swoich kolegów a aeroklubu w Wawie, żeby mu pożyczyli taki filtr do awionetki, tylko z inną membraną..
Przyjechał Arek, pilot z przelatanymi 231 godzinami, dał mu filtr, ale za 2 paczki fajek. Obowiązkowo Marlboro.
Gdy nasz główny bohater dojechał już do Jarocina na koncert, jego równie puszysta i punkowa laska już tam była. Bawili się przez 3 dni, pijąc i tańcząc pogo.
Krótkie i żartobliwe:
Dawno, dawno temu (80') był sobie pewien królik, który jeździł harleyem, słuchał punka i lubił zadymy w barach. Nie korzystał z usług tamtejszych panienek, bo przecież swój honor miał.
W wolnych chwilach grał na perkusji i grzebał przy swoim motocyklu. Do szkoły nie chodził, bo po co królikowi szkoła? Wolał założyć skórzaną kurtkę (obowiązkowo ramoneskę) i gnać przed siebie.
Pewnego razu jednak, gdy jechał do Jarocina, autostradą z Warszawy, to poszedł mu filtr paliwa i musiał dzwonić po swoich kolegów a aeroklubu w Wawie, żeby mu pożyczyli taki filtr do awionetki, tylko z inną membraną..
Przyjechał Arek, pilot z przelatanymi 231 godzinami, dał mu filtr, ale za 2 paczki fajek. Obowiązkowo Marlboro.
Gdy nasz główny bohater dojechał już do Jarocina na koncert, jego równie puszysta i punkowa laska już tam była. Bawili się przez 3 dni, pijąc i tańcząc pogo.
I wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
Koniec :3