Napisz ( wymyślona historyjka ) wypracowanie na temat : "Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło". ( 15 zdań ) Z góry dziękuję
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Lodowisko"
Był mroźny, zimowy poranek. Obudziłam się około ósmej. Mój pokój tonął w słońcu. Oślepiał mnie blask promieni. Postanowiłam nie tracić czasu na leniuchowanie i wstałam z łóżka. Byłam nadzwyczaj radosna i bardzo zadowolona. Wreszcie nadszedł mój ulubiony dzień tygodnia - sobota.
Ubrałam się w nowy, obcisły strój sportowy, który dostałam na Gwiazdkę, zjadłam szybko śniadanie i postanowiłam pójść na lodowisko, aby potrenować przed zawodami. Włożyłam łyżwy do torby i pobiegłam na dwór.
Przechodząc przez kolejne uliczki, podziwiałam iskrzący się śnieg. Po drodze spotkałam koleżanki z klasy wybierające się na zakupy, jednak minęłam je tylko, bo śpieszyłam się na spotkanie. Spojrzałam na zegarek.
-Jestem już spóźniona -westchnęłam i zaczęłam pędzić jeszcze szybciej.
Trener miał na mnie czekać o dziewiątej przed wejściem na lodowisko. Nie lubił spóźnialskich. Bałam się, że na mnie nakrzyczy. Z resztą był już na mnie zły za to, że jedna z figur nie wychodziła mi perfekcyjnie. Miałam ją poćwiczyć w domu, ale nie miałam na to czasu i ochoty. A poza tym, jak mogłam ją wykonać na podłodze i w zwykłych butach?
Nagle ocknęłam się z zamyślenia. Starałam się iść jak najszybciej, a jednocześnie ostrożnie, aby przebiec przez ulicę na zielonym świetle. Niestety, ktoś mnie popchnął i poślizgnęłam się na oblodzonym chodniku. Lecąc na ziemię przypadkowo zrobiłam krzywego fikołka i upadłam na plecy. Na szczęście nic mi się nie stało.
Nagle podszedł do mnie mężczyzna. Myśląc, że chce mi pomóc wstać, podałam mu rękę. Jednak on nawet na mnie nie spojrzał, tylko zabrał leżącą obok mnie sportową torbę i pobiegł przed siebie. Obolała podniosłam się z chodnika i pobiegłam za złodziejem. Po chwili zauważyłam, że rozerwała mi się sukienka! Tego było już za wiele!
Biegłam coraz szybciej i już prawie dogoniłam mężczyznę, gdy zza rogu wyskoczył jakiś chłopak. Niespodziewanie wyrwał mu łyżwy, a potem zaczął na niego krzyczeć. Przestał dopiero, gdy powiedziałam mu, żeby dał spokój, bo nic wielkiego się nie stało. Zaczęłam mu dziękować i go uspokajać.
Po chwili oddał mi odzyskaną torbę i odprowadził mnie do domu. Zadzwoniłam do trenera, aby powiadomić go o zaistniałej sytuacji. Postanowiłam zrezygnować z sobotniego treningu. Zaprosiłam zmarzniętego chłopaka na herbatę. W drodze powrotnej z lodowiska ciągle z nim rozmawiałam. Okazało się, że mamy podobne zainteresowania i oboje przygotowujemy się do tych samych zawodów! Od tej pory codziennie po południu razem ćwiczyliśmy figury na lodzie. Dzięki temu wygraliśmy ex aequo pierwsze miejsce w konkursie.Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Chociaż przeżyłam straszną przygodę, zyskałam prawdziwego przyjaciela. Adam do dziś jest moim najlepszym kumplem!