Napisz wymyśloną przydodę "szatana z siódmej klasy"
julitkaa
Pewnego dnia, gdy Adaś wrócił do domu, poszedł do swojego pokoju i zdrzemnął się. Obudziło go pukanie do drzwi. Był to jeden z jego szkolnych kolegów - Józek. Chłopiec zaprosił Józka i zaparzył mu herbatę. Kolega opowiedział w jakiej sprawie odwiedził Adasia, a była to sprawa o typie zagadkowej, ponieważ słyszał o zdolnościach chłopca. Mianowicie przed wczoraj grał w kulki ze swoim kolegą. Potem przyszła kilku osobowa widownia. Józek wygrał, po czym poszedł do domu. Kiedy wysypał kulki na tapczan brakowało jego szczęśliwej kulki. Zmartwił się i od razu poszedł do swojego kolegi z oskarżeniami, że to pewnie on ją zabrał. Jego przyjaciel przyrzekał na swoje kulki, że nic nie zabrał, jednak Józek mu nie wierzył. Właśnie dlatego przyszedł do Adasia. Chłopiec zapewnił swojego ,,klienta" , że zajmie się sprawą. Nazajutrz udał się do kolegi Józka. Zapytał go szczerze czy nie zabrał kulki Józkowi. Chłopiec na kolanach błagał aby Adam mu uwierzył, że nic by w życiu nikomu nie zabrał! Detektyw nie miał najmniejszych wątpliwości że oskarżony mówi prawdę. Poszedł więc do Józka i poprosił o woreczek z kulkami. Długo przyglądał się, aż w końcu znalazł dziurkę z boku woreczka. Obaj poszli więc tą samą drogą, którą Józek wracał do domu. Pod drzewem Adam dostrzegł coś złotego i świecącego się. To była szczęśliwa kulka Józka. Chłopiec był bardzo szczęśliwy, również Adam cieszył się, że mógł komuś pomóc. Zmęczony wrócił do domu, gdzie czekał na niego pyszny obiad.
Mianowicie przed wczoraj grał w kulki ze swoim kolegą. Potem przyszła kilku osobowa widownia. Józek wygrał, po czym poszedł do domu. Kiedy wysypał kulki na tapczan brakowało jego szczęśliwej kulki. Zmartwił się i od razu poszedł do swojego kolegi z oskarżeniami, że to pewnie on ją zabrał. Jego przyjaciel przyrzekał na swoje kulki, że nic nie zabrał, jednak Józek mu nie wierzył.
Właśnie dlatego przyszedł do Adasia. Chłopiec zapewnił swojego ,,klienta" , że zajmie się sprawą. Nazajutrz udał się do kolegi Józka. Zapytał go szczerze czy nie zabrał kulki Józkowi. Chłopiec na kolanach błagał aby Adam mu uwierzył, że nic by w życiu nikomu nie zabrał! Detektyw nie miał najmniejszych wątpliwości że oskarżony mówi prawdę.
Poszedł więc do Józka i poprosił o woreczek z kulkami. Długo przyglądał się, aż w końcu znalazł dziurkę z boku woreczka. Obaj poszli więc tą samą drogą, którą Józek wracał do domu. Pod drzewem Adam dostrzegł coś złotego i świecącego się. To była szczęśliwa kulka Józka. Chłopiec był bardzo szczęśliwy, również Adam cieszył się, że mógł komuś pomóc. Zmęczony wrócił do domu, gdzie czekał na niego pyszny obiad.