Na dość dużej wsi mieszkał bogacz, który sprawiedliwie dorobił się swojego majątku poprzez zarządzanie firmą budowniczą. Miał też dwóch synów, którzy byli pełnoletni. Jeden z nich, poprosił o pieniądze, bo nie chciał mieszkać już na wsi i spróbować żyć w mieście. Ojciec zgodził się - rozdał dwóm synom sporą sumę pieniedzy. Pierwszy syn jak wspomniał, pojechał w miasto, a drugi po prostu zachował pieniądze i zaczął myśleć o przyszłości.
W mieście młodzieniec wynajął mieszkanie, bardzo duże, i pierwszego już dnia wieczorem udał się na dyskotekę. Poznał tam grupkę znajomych, z którą przebawił się całą noc. Oddalił się od rodziny, nie pisał z nią, ani w żaden sposób nie utrzymywał kontaktu. Rozmawiał tylko z przyjaciółmi, którym zazwyczaj stawiał pizze i to u niego były organizowane imprezy. Po dość krótkim czasie chłopak zorientował sie, że nie ma już pieniędzy. Spotykał się ze znajomymi, żeby ci pomogli mu tak samo jak on im. Ci odmówili jednak, co więcej uznali go za głupca, że chce od nich wyciągnąć pieniądze i odwrócili się od niego.
Chłopak najął się w knajpie, i sprzedał mieszkanie. Wynajął malutkie, w którym ledwo wystarczało mu miejsca. Żywił się tylko bułkami i niezdrowymi pozostałościami mięsa, które sam przygotowywał.
Wtedy ogarnął go smutek. Za resztę pieniędzy wsiadł w autobus i przyjechał do swojej wsi, z celem podjęcia się pracy u swojego ojca.
Ojciec jak codzień wyszedł na balkon, patrząc czy jego syn wraca. Jaka była jego radosć, gdy go zobaczył. Wybiegł mu szybko na spotkanie, objął i ucałował.
- Ojcze, przepraszam... Zużyłem wszystkie pieniądze, mogę pracować u ciebie jako robotnik? -
Przygotowania trwały szybko - zamówili z restauracji jedzenie, zaprosili znajomych. Gdy dowiedział się o tym drugi z synów, powiedział do swojego ojca:
- Ja zawsze byłem w domu, a mi nigdy nie wyprawiłeś przyjęcia... -
- No tak, ale ty zawsze byleś ze mną i cieszyłem się tobą na codzień. Ale gdy twój brat wrócił i zrozumiał, że ciężko mu żyć samemu i znowu jest z nami, cieszę się jeszcze bardziej! -
Bracia ucieszyli się, że mogli się zobaczyć i następną decyzję o majątku podjęli sami. Nie prosili więcej ojca, lecz sami, z jego pomocą, rozkręcili własny biznes i żyli spokojnie do końca życia.
Odpowiedź:
Na dość dużej wsi mieszkał bogacz, który sprawiedliwie dorobił się swojego majątku poprzez zarządzanie firmą budowniczą. Miał też dwóch synów, którzy byli pełnoletni. Jeden z nich, poprosił o pieniądze, bo nie chciał mieszkać już na wsi i spróbować żyć w mieście. Ojciec zgodził się - rozdał dwóm synom sporą sumę pieniedzy. Pierwszy syn jak wspomniał, pojechał w miasto, a drugi po prostu zachował pieniądze i zaczął myśleć o przyszłości.
W mieście młodzieniec wynajął mieszkanie, bardzo duże, i pierwszego już dnia wieczorem udał się na dyskotekę. Poznał tam grupkę znajomych, z którą przebawił się całą noc. Oddalił się od rodziny, nie pisał z nią, ani w żaden sposób nie utrzymywał kontaktu. Rozmawiał tylko z przyjaciółmi, którym zazwyczaj stawiał pizze i to u niego były organizowane imprezy. Po dość krótkim czasie chłopak zorientował sie, że nie ma już pieniędzy. Spotykał się ze znajomymi, żeby ci pomogli mu tak samo jak on im. Ci odmówili jednak, co więcej uznali go za głupca, że chce od nich wyciągnąć pieniądze i odwrócili się od niego.
Chłopak najął się w knajpie, i sprzedał mieszkanie. Wynajął malutkie, w którym ledwo wystarczało mu miejsca. Żywił się tylko bułkami i niezdrowymi pozostałościami mięsa, które sam przygotowywał.
Wtedy ogarnął go smutek. Za resztę pieniędzy wsiadł w autobus i przyjechał do swojej wsi, z celem podjęcia się pracy u swojego ojca.
Ojciec jak codzień wyszedł na balkon, patrząc czy jego syn wraca. Jaka była jego radosć, gdy go zobaczył. Wybiegł mu szybko na spotkanie, objął i ucałował.
- Ojcze, przepraszam... Zużyłem wszystkie pieniądze, mogę pracować u ciebie jako robotnik? -
- Chyba oszalałeś! - Krzyknął ojciec. - Chodź do domu, wyprawimy przyjęcie! -
Przygotowania trwały szybko - zamówili z restauracji jedzenie, zaprosili znajomych. Gdy dowiedział się o tym drugi z synów, powiedział do swojego ojca:
- Ja zawsze byłem w domu, a mi nigdy nie wyprawiłeś przyjęcia... -
- No tak, ale ty zawsze byleś ze mną i cieszyłem się tobą na codzień. Ale gdy twój brat wrócił i zrozumiał, że ciężko mu żyć samemu i znowu jest z nami, cieszę się jeszcze bardziej! -
Bracia ucieszyli się, że mogli się zobaczyć i następną decyzję o majątku podjęli sami. Nie prosili więcej ojca, lecz sami, z jego pomocą, rozkręcili własny biznes i żyli spokojnie do końca życia.