Zwykły dzień w domu jak wszystkie inne a pan i władca siedzi bezczynnie. Weż wyrzuc śmiecie kobieta woła a on jak ciele patrzy dokoła. Nogi na stole,piwo w szklaneczce a mu się marzy więcej,wręcz w beczce. A ukochana przy garach stoi bo temu księciu to nie przystoi. Woli na tyłku siedziec bez przerwy a tej kobiecie puszczają nerwy. Nic nie pomaga a tylko brudzi i mówi dla niej że dzień go nudzi. Morał z wierszyka jest prosty taki tys dla niej legat,cham byle jaki. I Tak na prawdę jak się nie zmienisz to gdy odejdzie wtedy docenisz.
Zwykły dzień w domu jak wszystkie inne
a pan i władca siedzi bezczynnie.
Weż wyrzuc śmiecie kobieta woła
a on jak ciele patrzy dokoła.
Nogi na stole,piwo w szklaneczce
a mu się marzy więcej,wręcz w beczce.
A ukochana przy garach stoi
bo temu księciu to nie przystoi.
Woli na tyłku siedziec bez przerwy
a tej kobiecie puszczają nerwy.
Nic nie pomaga a tylko brudzi
i mówi dla niej że dzień go nudzi.
Morał z wierszyka jest prosty taki
tys dla niej legat,cham byle jaki.
I Tak na prawdę jak się nie zmienisz
to gdy odejdzie wtedy docenisz.