Jechałem autokarem z moją drużyną na zawody , w których byliśmy "skazani na pożarcie". Gdy dojechaliśmy na halę zobaczyliśmy, że rywale nie są tacy straszni i wygrwaliśmy mecz po meczu. Nadszedł czas na finał z ubiegłorocznym mistrzem wojewódźtwa. Mecz był niewiarygodny prowadziliśmy 1;0 i zostało tylko kilka minut do zakończenia spotkania. Niestety lider naszej drużyny został sfaulowany i doznał poważnego urazu. Podłamani jego kontuzją przegraliśmy jednak 1;2.
Jechałem autokarem z moją drużyną na zawody , w których byliśmy "skazani na pożarcie". Gdy dojechaliśmy na halę zobaczyliśmy, że rywale nie są tacy straszni i wygrwaliśmy mecz po meczu. Nadszedł czas na finał z ubiegłorocznym mistrzem wojewódźtwa. Mecz był niewiarygodny prowadziliśmy 1;0 i zostało tylko kilka minut do zakończenia spotkania. Niestety lider naszej drużyny został sfaulowany i doznał poważnego urazu. Podłamani jego kontuzją przegraliśmy jednak 1;2.