Napisz w zeszycie krótkie opowiadanie o niezwykłym wydarzeniu.Wykorzystaj podane elementy świata przedstawionego.
-bohaterowie:
sędzia Dionizy i jego przyjaciel - hrabia Gotfryd,leśniczy Alojzy,Amerikanin Robert, wąż i koń
-miejsca akcji:
laboratorium,archiwum,sanatorium i solarium
-czas akcji:
imieniny hrabiego
-przedmioty: skrzypce,nożyce,spodnie,szklane oko, klapki,laptop,kakao i sweter
pliss pomocy na jutro (30.11) ale dzis to musiałabym mieć :P
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Pewnego poranka jak zwykle spędzałem ten dzień w moim laboratorium chemicznym . Na mieście była całkowita pustka ale nie zabrakło tam naszego Hrabiego który co dzień spaceruje po ściezkach miasta wraz ze swoją służbą . Co chwilka wpadał mi pomysł jak by wynaleść lekarstwo na grozne choroby skóry ale co raz ten pomysł wypadał mi z głowy . Dopiero popołudniu wstapiłem do mojego wujka Alojzego który był leśniczym . Wujek co chwilke miał jakiś temat ale w jego głosie było coś podejrzanego . Nie zbyt wiedziałem dlaczego tak dziwnie mówił ale nie zwracałem na to zbyt uwagi . Siadłem więc przy komniku , wypiłem specjalne wujka kakao i wyruszyłem dalej . W mieście spotkałem sędziego Dionizego który nigdy tak się nie spieszył jak dzisiaj . Chciałem pogadać chwilke ale nawet nie zawracałem mu głowy . Wreście wpadł mi pomysł aby wpaść do sąsiada Roberta który mieszka na przeciw mojego domu . Robert był spokojny , choć nikt z nim nie chciał się zadawać bo był Amerykaninem a z takimi kto by chciał gadać . Pukałem do niego do drzwi ale nikt nie odpowiadał . Słyszałem tylko jak ktoś pięknie grał na skrzypcach a ta muzyka dobiegała za jego drzwi . Znowu pomyślałem ze nikt nie ma czasu i poszedłem do mojego domu . W nocy robiło się coraz zimniej więc nałozyłem swój stary sweter i podarte spodnie . Następnego dnia , wstałem rano aby zabrać gazetke z pod budynku i jako pierwszy ją przeczytać . Niestety humor mi wtedy nie dopisał . Dowiedziałem się ze mój starszy brat zginął przed wczoraj od ukąszenia węża na dzikim polu . Wiedziałem ze nikt nie chciał mnie martwić tą sytuacją wiec nawet nie chciałem juz z nikim rozmawiać . Poprostu wpadłem na miejsce śmierci , postawiłem szklany znicz który w tych czasach był najdroższy i oddałem jemu hołd . Po tygodniu węża udało się złapać i włozyć do klatki . Dzięki jego truciznie zebranej z jednego zęba od teraz moge wyleczyć każdego człowieka z każdego ukąszenia .