Działo się to w czasach, gdy w Kruszwicy rządził okrutny Popiel. Niedaleko żył z rodziną biedny Piast. Codziennie składał drewniane koła do wozu, a w uprawie niewielkiego pola pomagała mu żona, Rzepicha. Najstarszy syn Piasta kończył właśnie 7 lat. Zgodnie z prastarym zwyczajem miały się odbyć jego postrzyżyny. Na uroczystość kołodziej zaprosił wielu sąsiadów. Gdy wszyscy usiedli do jedzenia, w drzwiach zjawiło się dwóch podróżnych. Biedy Piast zaprosił ich do biesiadowania, na co wędrowcy chętnie przystali. W momencie samych postrzyżyn jeden z nieznajomych podszedł do chłopca i go ochrzcił, nadając mu imię Ziemowit. Potem obaj ruszyli w dalszą drogę.
Następnego dnia po Kruszwicy rozeszła się wieść, że mieszkańcy chcą sobie wybrać nowego władcę. Wszyscy szli w kierunku grodu, a po drodze wstępowali do Piasta. Ten ich częstował, ale zaniepokoił się, że skończą się zapasy. Kiedy jednak Rzepicha poszła do spiżarni, zobaczyła, że nic z niej nie ubyło. Goście nadal byli częstowani, a wielu chwaliło Piasta za gospodarność. Kołodziej skromnie tłumaczył, że to nie jego zasługa, tylko chyba tajemniczych gości, dzięki którym Bóg mu teraz błogosławi. Usłyszawszy to, najstarszy z mieszkańców powiedział, że nie muszą wcale szukać nowego księcia, bo Piast, skoro tak mu niebiosa sprzyjają, będzie rządzić mądrze i sprawiedliwie. I w ten sposób ubogi kołodziej został władcą Kruszwicy.
Działo się to w czasach, gdy w Kruszwicy rządził okrutny Popiel. Niedaleko żył z rodziną biedny Piast. Codziennie składał drewniane koła do wozu, a w uprawie niewielkiego pola pomagała mu żona, Rzepicha. Najstarszy syn Piasta kończył właśnie 7 lat. Zgodnie z prastarym zwyczajem miały się odbyć jego postrzyżyny. Na uroczystość kołodziej zaprosił wielu sąsiadów. Gdy wszyscy usiedli do jedzenia, w drzwiach zjawiło się dwóch podróżnych. Biedy Piast zaprosił ich do biesiadowania, na co wędrowcy chętnie przystali. W momencie samych postrzyżyn jeden z nieznajomych podszedł do chłopca i go ochrzcił, nadając mu imię Ziemowit. Potem obaj ruszyli w dalszą drogę.
Następnego dnia po Kruszwicy rozeszła się wieść, że mieszkańcy chcą sobie wybrać nowego władcę. Wszyscy szli w kierunku grodu, a po drodze wstępowali do Piasta. Ten ich częstował, ale zaniepokoił się, że skończą się zapasy. Kiedy jednak Rzepicha poszła do spiżarni, zobaczyła, że nic z niej nie ubyło. Goście nadal byli częstowani, a wielu chwaliło Piasta za gospodarność. Kołodziej skromnie tłumaczył, że to nie jego zasługa, tylko chyba tajemniczych gości, dzięki którym Bóg mu teraz błogosławi. Usłyszawszy to, najstarszy z mieszkańców powiedział, że nie muszą wcale szukać nowego księcia, bo Piast, skoro tak mu niebiosa sprzyjają, będzie rządzić mądrze i sprawiedliwie. I w ten sposób ubogi kołodziej został władcą Kruszwicy.