Po pożegnaniu z matka Antek wedrowal od wsi do wsi,pracujac u roznych gospodarzy.Wykonywal wiele cynnosci,od prac porzadkowych do pasania bydla.Wszedzie za swoja prace dostawal niewielka zaplate. Ktoregos dnia,gdy Antek przechodzil przez kolejna wies,zauwazyl kuznie,w ktorej panowal straszny halas.Zainteresowany postanowil wejsc do srodka.Wewnatrz zobaczyl ciezko pracujacego kowala,ktory zapytal chlopca,skad przychodzi i kogo szuka. Po dluzszej rozmowie z kowalem Antek postanowil rozpoczac prace w kuzni.Byla ona bardzo ciezka i wyczerpujaca,ale dobrze platna.Chlopiec mial do niej wczesniej zdobyte przygotowanie,byl pracowity i staranny,wiec szybko nauczyl sie zawodu. Pracowal uczciwie i wytrwale przez pare miesiecy.Jednak stale myslal o matce,za ktora bardzo tesknil,i martwil sie tym,jak ona sobie radzi.Pragnal jak najszybciej znalezc sie w domu. Pewnego dnia,po przeliczeniu zarobionych pieniedzy,postanowil ruszyc w droge powrotna do domu.Szedl przez kilka dni.Gdy zblizyl sie do znajomych zabudowan,spostrzegl stojaca matke w ogrodzie.Zawowal i matka zaczela biec w jego strone.Ucalowali sie ze lzami w oczach i szli przytuleni do siebie.Wieczorem dlugo opowiadal jej o swoim zyciu u obcych ludzi.Oboje postanowili,ze za zarobione pieniadze wybuduja kuznie,w ktorej Antek bedzie pracowal. Rok pozniej Antek gospodarzyl juz w swojej kuzni i byl znanym z solidnosci i uczciwosci kowalem.Zylo im sie odtad bardzo dobrze.Antek mial zamiar ozenic sie z corka wojta i zalozyc rodzine. I tak biedny chlopiec,syn wdowy,stal sie slynnym w swojej okolicy kowalem.W wolnycch chwilach rzezbil figurki i wiatraki w drewnie. To,czego tak bardzo pragnal,osiagnal dluga,ciezka i wytrwala praca.
Gdy Antek wyruszył w świat najpierw szedł przez las. W lesie nie ma nic ciekawego do roboty jedynie świerze powietrze i można odpocząć. Jednak dla Antka to wiele znaczylo. Usiadł pod starym, dużym dębem, pozbierał kilka patyków i zaczął strugać. Obok Antka zgromadziły się zająze a na dębie usiadły ptaki. Zaniepokojony chłopiec myślał, że coś się stało, więc poszedł to sprawdzić. Ale nic się nie stało! Więc poszedł dalej szukać jakiejś chałupy i robociny aby zarobić jakiego grosza. Choć matula tam dała pare pieniędzy przecie nie starczy do końca życia. Na drzewie nie daleko lasu była wywieszona kartka "Szukam robotnika do pracy w rzemieślictwie" Antka to zainteresowało, ale jak taką robocinę wziąć jak nie ma adresu. Szukał dalej. Znalazł jaką pracę u kowala. Ale nie szło mu najlepiej. Kowal miał znajomego Mańka co w młynie pracował. Kowal wywalił Antka a młynarz go przyjął. Antek gdy zobaczył wiatrak, serce mu zabiło i poczuł wielką radość. Antek zaczoł od razu robotę. W młynie szło mu szło nawet dobrze. bo co tu dużo do roboty jak ino zboże mielić. Dalsza robota w młynarza rękach. Antek żył sobie spokojnie i pomalutku. Chałupka była nie zła, w pracy szło dobrze. Pewnego dnia, gdy miał wolne popołudnie poszedł to do matuli podzielić się pieniędzmi. Matula wielce się ucieszyła, że Antuś ją odwiedził. Pytała jak tam się żyje, czy mu tam dobrze. Bardzo by chciała, żeby synuś wrócił do chałpinki, ale jak gdy do roboty będzie mu daleko. Pożegnał matulkę i wrócił do swego nowego domu. Gdy już był troche starzszy zapadł w chorobe u której była przewidywana śmierć. Antek był bardzo zmęczony i sponiewierany przez chorobę. Napisał któtki list do matulki, że go ta choroba męczy. Matula przyleciała biegiem do synka ale on już blisko śmierci. Anieli grają i trumnę niosą. Z ust Antka dobiegło ciche słówko do matuli -Matulu - Co synaczku? Odpowiedziala matula dusząc płacz - Będziesz ta o mnie pamiętać? - Będę syneczku będę. I Antek umarł.... Na zajutrz odbył sie pogrzeb, na który przyszło wielu ludzi bo bardzo Antka lubiano i takim go zapamiętano...
Po pożegnaniu z matka Antek wedrowal od wsi do wsi,pracujac u roznych gospodarzy.Wykonywal wiele cynnosci,od prac porzadkowych do pasania bydla.Wszedzie za swoja prace dostawal niewielka zaplate.
Ktoregos dnia,gdy Antek przechodzil przez kolejna wies,zauwazyl kuznie,w ktorej panowal straszny halas.Zainteresowany postanowil wejsc do srodka.Wewnatrz zobaczyl ciezko pracujacego kowala,ktory zapytal chlopca,skad przychodzi i kogo szuka.
Po dluzszej rozmowie z kowalem Antek postanowil rozpoczac prace w kuzni.Byla ona bardzo ciezka i wyczerpujaca,ale dobrze platna.Chlopiec mial do niej wczesniej zdobyte przygotowanie,byl pracowity i staranny,wiec szybko nauczyl sie zawodu.
Pracowal uczciwie i wytrwale przez pare miesiecy.Jednak stale myslal o matce,za ktora bardzo tesknil,i martwil sie tym,jak ona sobie radzi.Pragnal jak najszybciej znalezc sie w domu.
Pewnego dnia,po przeliczeniu zarobionych pieniedzy,postanowil ruszyc w droge powrotna do domu.Szedl przez kilka dni.Gdy zblizyl sie do znajomych zabudowan,spostrzegl stojaca matke w ogrodzie.Zawowal i matka zaczela biec w jego strone.Ucalowali sie ze lzami w oczach i szli przytuleni do siebie.Wieczorem dlugo opowiadal jej o swoim zyciu u obcych ludzi.Oboje postanowili,ze za zarobione pieniadze wybuduja kuznie,w ktorej Antek bedzie pracowal.
Rok pozniej Antek gospodarzyl juz w swojej kuzni i byl znanym z solidnosci i uczciwosci kowalem.Zylo im sie odtad bardzo dobrze.Antek mial zamiar ozenic sie z corka wojta i zalozyc rodzine.
I tak biedny chlopiec,syn wdowy,stal sie slynnym w swojej okolicy kowalem.W wolnycch chwilach rzezbil figurki i wiatraki w drewnie.
To,czego tak bardzo pragnal,osiagnal dluga,ciezka i wytrwala praca.
Licze na naj :)
Gdy Antek wyruszył w świat najpierw szedł przez las. W lesie nie ma nic ciekawego do roboty jedynie świerze powietrze i można odpocząć. Jednak dla Antka to wiele znaczylo. Usiadł pod starym, dużym dębem, pozbierał kilka patyków i zaczął strugać. Obok Antka zgromadziły się zająze a na dębie usiadły ptaki. Zaniepokojony chłopiec myślał, że coś się stało, więc poszedł to sprawdzić. Ale nic się nie stało! Więc poszedł dalej szukać jakiejś chałupy i robociny aby zarobić jakiego grosza. Choć matula tam dała pare pieniędzy przecie nie starczy do końca życia. Na drzewie nie daleko lasu była wywieszona kartka "Szukam robotnika do pracy w rzemieślictwie" Antka to zainteresowało, ale jak taką robocinę wziąć jak nie ma adresu. Szukał dalej. Znalazł jaką pracę u kowala. Ale nie szło mu najlepiej. Kowal miał znajomego Mańka co w młynie pracował. Kowal wywalił Antka a młynarz go przyjął. Antek gdy zobaczył wiatrak, serce mu zabiło i poczuł wielką radość. Antek zaczoł od razu robotę. W młynie szło mu szło nawet dobrze. bo co tu dużo do roboty jak ino zboże mielić. Dalsza robota w młynarza rękach. Antek żył sobie spokojnie i pomalutku. Chałupka była nie zła, w pracy szło dobrze. Pewnego dnia, gdy miał wolne popołudnie poszedł to do matuli podzielić się pieniędzmi. Matula wielce się ucieszyła, że Antuś ją odwiedził. Pytała jak tam się żyje, czy mu tam dobrze. Bardzo by chciała, żeby synuś wrócił do chałpinki, ale jak gdy do roboty będzie mu daleko. Pożegnał matulkę i wrócił do swego nowego domu. Gdy już był troche starzszy zapadł w chorobe u której była przewidywana śmierć. Antek był bardzo zmęczony i sponiewierany przez chorobę. Napisał któtki list do matulki, że go ta choroba męczy. Matula przyleciała biegiem do synka ale on już blisko śmierci. Anieli grają i trumnę niosą. Z ust Antka dobiegło ciche słówko do matuli -Matulu - Co synaczku? Odpowiedziala matula dusząc płacz - Będziesz ta o mnie pamiętać? - Będę syneczku będę. I Antek umarł.... Na zajutrz odbył sie pogrzeb, na który przyszło wielu ludzi bo bardzo Antka lubiano i takim go zapamiętano...