Był w mieście Gnieźnie książę imieniem Popiel, mający dwóch synów. Przygotował on zwyczajem pogańskim wielką ucztę na ich postrzyżyny. Zdarzyło się zaś, że przybyli tam dwaj goście, którzy nie tylko że nie zostali zaproszeni na ucztę, lecz nawet odpędzeni od wejścia do miasta. Uchodząc i kierując się na przedmieście, przybyli przed domek oracza. Ów zaś biedak zaprosił przybyszów do swej chatki. A oni wchodząc do gościnnej chaty, mówią mu: "Ciesz się, żeśmy przybyli, abyś z naszego przybycia zyskał obfitość dóbr, a z potomstwa honor i sławę." Mieszkańcami gościnnej chaty byli: Piast i żona jego Rzepka. Gdy wedle zwyczaju rozmawiali o bardzo wielu rzeczach, przybysze zapytali, czy mają jaki napój. Gościnny oracz odpowiedział: "Mam beczułkę piwa, które przygotowałem na postrzyżyny jedynego syna, jakiego mam. Jeżeli chcecie, to pijcie!" Goście każą Piastowi nalewać piwo, o którym dobrze wiedzieli, że nie ubędzie go, lecz przybędzie. I istotnie, piwa tak ogromnie przybywało, iż napełniono nim wszystkie naczynia. Polecają też zabić prosiaka, którego mięsem napełniono dziesięć naczyń, zwanych po słowiańsku "cebry". Zobaczywszy więc Piast i Rzepka te cuda, co się działy, domyślali się w tym jakiejś wróżby dla syna i już zamierzali zaprosić księcia i jego biesiadników, lecz nie śmieli wpierw, nim się o to poradzą wędrowców. Po cóż zwlekać? - za radą więc gości i ich poleceniem pan ich książę i jego wszyscy współbiesiadnicy zaproszeni zostają przez kmiotka Piasta, a zaproszony książę wcale nie uważa sobie za ujmę zajść do chaty swojego wieśniaka. Jeszcze bowiem księstwo Polski nie było tak wielkie ani też książę kraju nie nadymał się jeszcze taką pychą i dumą, ani też nie występował tak okazale, otoczony tylu rzędami towarzyszącej mu klienteli. Urządziwszy zwyczajową ucztę i pod dostatkiem przyrządziwszy wszystkiego, goście owi postrzygli chłopaka i nadali mu imię Ziemowita na wróżbę przyszłych losów. MAM NADZIEJE ZE BEDZIE OK JAK NIE TO WIESZ GDZIE
Ja piast kolodziej zapraszam wszystkich na postrzyyzny mojego jedynego syna ! Dnia 21.12.1920 r. w gospodzie pod lichem . Obecnosc obowiazkowa
Był w mieście Gnieźnie książę imieniem Popiel, mający dwóch synów. Przygotował on zwyczajem pogańskim wielką ucztę na ich postrzyżyny.
Zdarzyło się zaś, że przybyli tam dwaj goście, którzy nie tylko że nie zostali zaproszeni na ucztę, lecz nawet odpędzeni od wejścia do miasta. Uchodząc i kierując się na przedmieście, przybyli przed domek oracza. Ów zaś biedak zaprosił przybyszów do swej chatki. A oni wchodząc do gościnnej chaty, mówią mu: "Ciesz się, żeśmy przybyli, abyś z naszego przybycia zyskał obfitość dóbr, a z potomstwa honor i sławę."
Mieszkańcami gościnnej chaty byli: Piast i żona jego Rzepka. Gdy wedle zwyczaju rozmawiali o bardzo wielu rzeczach, przybysze zapytali, czy mają jaki napój. Gościnny oracz odpowiedział: "Mam beczułkę piwa, które przygotowałem na postrzyżyny jedynego syna, jakiego mam. Jeżeli chcecie, to pijcie!"
Goście każą Piastowi nalewać piwo, o którym dobrze wiedzieli, że nie ubędzie go, lecz przybędzie. I istotnie, piwa tak ogromnie przybywało, iż napełniono nim wszystkie naczynia.
Polecają też zabić prosiaka, którego mięsem napełniono dziesięć naczyń, zwanych po słowiańsku "cebry".
Zobaczywszy więc Piast i Rzepka te cuda, co się działy, domyślali się w tym jakiejś wróżby dla syna i już zamierzali zaprosić księcia i jego biesiadników, lecz nie śmieli wpierw, nim się o to poradzą wędrowców.
Po cóż zwlekać? - za radą więc gości i ich poleceniem pan ich książę i jego wszyscy współbiesiadnicy zaproszeni zostają przez kmiotka Piasta, a zaproszony książę wcale nie uważa sobie za ujmę zajść do chaty swojego wieśniaka. Jeszcze bowiem księstwo Polski nie było tak wielkie ani też książę kraju nie nadymał się jeszcze taką pychą i dumą, ani też nie występował tak okazale, otoczony tylu rzędami towarzyszącej mu klienteli.
Urządziwszy zwyczajową ucztę i pod dostatkiem przyrządziwszy wszystkiego, goście owi postrzygli chłopaka i nadali mu imię Ziemowita na wróżbę przyszłych losów. MAM NADZIEJE ZE BEDZIE OK JAK NIE TO WIESZ GDZIE
PISAĆ OK