Napisz w formie pamiętnika jak spędziłeś Święta Wielkanocne ( Niedziela i Poniedziałek ) Odpowiedz musi myc dość długa daje naajj za długą i dobrą odpowiedź. Proszę o szybkie odpowiedzi!!!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Niedziela, 31 III, Balbiny, Beniamina
Na świąteczne śniadanie u dziadków, przynieśliśmy mazurek, roboty mojej mamy. Wyglądał nawet nieźle, tyle że nie dał się pokroić. Tata - widząc, że mama jest bliska płaczu - podjął się rozłupać mazurek młotkiem, ale to wcale nie poprawiło sytuacji. Potem dziadkowie oglądali nasze pisanki i zgadywali - która czyja? Najłatwiej było poznać pisankę Natalii - to ta ze śladami paluchów umoczonych w farbie. Dziadek nazwał ją "interesującą z artystycznego punktu widzenia". Dziadek jest osobą, która przesadnie kogoś chwali, żeby zyskać jego sympatię. Kasia pomalowała swoją pisankę w królewny, rzecz jasna. Jedne królewny miały po sześć palców, a inne po trzy...
Poniedziałek, 1 IV, Grażyny, Zbigniewa
O piątej rano obudziły mnie wrzaski u sąsiadów. Jak się później okazało - to Julia polewała śpiących rodziców z konewki. W ubiegłym roku poczekała przynajmniej do świtu. Z butelką po "Ludwiku", napełnioną wodą, zakradłam się do pokoju dziewczyn. Obie już nie spały - Kasia siedziała pod fotelem, a mała Natalia w bieliźniarce. Wyraźnie przybyło im rozumu od zeszłego roku, bo wówczas dały się zaskoczyć w łóżkach. Ciągle są jednak za łupie, żeby w porę zaopatrzyć się w sikawki. Przez dziurkę od klucza w bieliźniarce, opróżniłam butelkę, z Kasią, poszło jeszcze łatwiej. Obie wrzeszczały jak szalone, ogłosiłam rozejm i wszystkie razem pobiegłyśmy do sypialni rodziców. Ledwo zrobiliśmy krokw kierunku tapczanu - zza drzwi wyskoczyła mama w plastikowej pelerynie i z butelką wody kolońskiej w garści. Ta peleryna - to nie było w porządku! Tatę znaleźliśmy w kuchni. Zasłaniał się parasolem. Po nierównej walce - poddał się. Woda wylewała mu się wierzchem kapci. Reszta dnia zeszła nam na usuwaniu szkód i suszeniu dywanika suszarką do włosów. Wieczorem - dzwonek!
Wyjrzałam przez wizjer. Za drzwiami stała Julia. Nigdy się nie dowiedziałam, po co przyniosła kubeł z wodą, bo przezorniu jej nie otworzyłam.
:)