Napisz w formie kartki z pamiętnika o Fryderyku Chopinie
Pliss dajcie mi to jak najszybciej :)
Proszę o jak najdłuższe rozwiązania...
Zgłoś nadużycie!
Fryderyk Franciszek Chopin (ur. 22 lutego lub 1 marca 1810↓ w Żelazowej Woli, zm. 17 października 1849 w Paryżu) – polski kompozytor i pianista.Chopin urodził się (wedle legendy przy grze jego ojca, Mikołaja, na skrzypcach) w jednej z dworskich oficyn hrabiego Fryderyka Skarbka, w której mieszkała rodzina Mikołaja i Justyny. Na chrzcie nadano mu imiona Fryderyk Franciszek (na cześć ojca chrzestnego i zapewne dziadka – François). Wg metryki z kościoła w Brochowie jako chrzestni wpisani widnieją Franciszek Grembecki ze wsi Ciepliny wraz z panną Anną Skarbkówną, hrabianką z Żelazowej Woli. Sami Chopinowie jako chrzestnego zwyczajowo traktowali młodego hrabiego Fryderyka Skarbka oraz jego rok młodszą siostrę Annę Emilię. Około połowy 1810 Mikołaj i Justyna wraz z dziećmi przenieśli się do Warszawy do pałacu Saskiego, w którym mieściło się Liceum Warszawskie, gdzie Mikołaj miał uczyć języka francuskiego. Przeprowadzka wynikała prawdopodobnie ze pogarszającej się sytuacji finansowej Skarbków. Hrabia prowadził hulaszczy tryb życia i popadał w długi, a po rozwodzie z Ludwiką (1807) uciekł z Księstwa Warszawskiego w poznańskie. Również dorastające dzieci Skarbków nie wymagały już opieki guwernera. Prawdopodobnie Mikołaj myślał o przeprowadzce do stolicy jeszcze przed urodzeniem się syna. Po wyjeździe na stałe do Warszawy Chopinowie utrzymywali bliskie kontakty z rodziną Skarbków, Fryderyk jeździł tam na wakacje, a młody Fryderyk Skarbek wydał pierwsze polonezy Chopina.
Na przełomie czwartego i piątego roku życia Chopin rozpoczął naukę gry na fortepianie, początkowo od swej matki. W 1816 zaczął brać lekcje u Wojciecha Żywnego. Bardzo szybko się uczył. 27 listopada 1831 Mikołaj pisał do Fryderyka:Żywny sam nie był wybitnym muzykiem, a zdolnego i pojętnego ucznia uczył techniki palcowania i tradycyjnego ułożenia ręki. Podczas lekcji koncentrował się głównie na zaznajamianiu ucznia z dziełami muzyki barokowej i klasycznej oraz objaśnianiu budowy utworów fortepianowych Johanna Sebastiana Bacha, Josepha Haydna, Wolfganga Amadeusza Mozarta oraz (w mniejszym stopniu) Johanna Nepomuka Hummla. Pozostałością po tej niekonwencjonalnej edukacji było zamiłowanie Fryderyka do dawnych kompozytorów, co miało go później odróżniać od reszty muzyków czy ogólnie artystów doby romantyzmu, a także możliwość rozwoju własnej techniki gry – Chopin mógł uderzać w klawiaturę tymi palcami, którymi mu było najwygodniej, a nie tymi, które są zalecane przez podręczniki, szkoły gry czy oznaczenia w zapisie nutowym. Następnym nauczycielem Fryderyka był, pochodzący – tak samo jak Żywny – z Czech, Wilhelm Wacław Würfel.
Przed ukończeniem 7 roku życia był już autorem kilku drobnych kompozycji (były to polonezy – owa forma muzyczna była w polskiej muzyce fortepianowej tą, która wraz z wychowaniem muzycznym Żywnego oraz modną w owym czasie operą w stylu włoskim składała się na atmosferę muzyczną w jakiej dorastał Fryderyk), które pomagali zapisywać mu Żywny oraz ojciec. Miejsce zamieszkania Chopina w latach 1817-1827
W tym okresie Liceum przeniesiono z dotychczasowej siedziby w Pałacu Saskim do Pałacu Kazimierzowskiego przy Krakowskim Przedmieściu, a Chopinowie zamieszkali w prawej oficynie pałacu na drugim piętrze, za sąsiadów mając m.in. Lindego, Brodzińskiego i Kolberga z synami[2]. Hrabia Skarbek stał się jednym z najaktywniejszych protektorów Chopina w okresie w którym mieszkał w Polsce. Ale to za przyczyną Żywnego, który spisał wg wskazówek Fryderyka kilka arkuszy z kompozycjami wariacji i tańców i pokazywał je w innych domach, Chopin stał się znany w Warszawie. Fryderyk wystąpił w Pałacu Bruhla przed księciem Konstantym i zaprezentował mu nieznany marsz, który książę kazał sobie zagrać po raz drugi.W 1817 w parafialnym zakładzie typograficznym Kościoła Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny na Nowym Mieście w Warszawie ukazał się pierwszy wydany drukiem utwór Fryderyka – polonez w tonacji g-moll wydany pod nazwą Polonoise pour le pianoforte dédiée à Son Excellence Mademoiselle le Comtesse Victoire Skarbek, faite par Frédéric Chopin, musicien âgé de huit ans. Z tego samego roku pochodzi wydany pośmiertnie polonez B-dur oraz Marsz wojskowy, którego pierwodruk zaginął. O dedykacji pierwszego wydanego utworu Fryderyka siostrze młodego hrabiego Skarbka może świadczyć to, iż sam Skarbek prawdopodobnie pokrył koszty druku kompozycji (niewiele wcześniej powrócił on ze studiów za granicą oraz objął stanowisko profesora ekonomii politycznej na Uniwersytecie Warszawskim). W styczniu 1818 w tomie X "Pamiętnika Warszawskiego" ukazała się pierwsza dłuższa wzmianka na temat Fryderyka opisującego go m.in. jako "prawdziwego geniusza muzycznego":
0 votes Thanks 0
ciechoooo
Kochany Wilusiu! Dziękuję ci za twoją pamięć o mnie, ale z drugiej strony, gniewam się na ciebie, żeś taki brzydki, niedobry, żeś taki et caetera i do mnie tylko półpiórkiem piszesz. Czy ci papieru, czy pióra, czy atramentu szkoda było? Możeś czasu nie miał, żeś się tylko przypisał? Ej, bo, to, to! - na koniu jeździ, bawi się dobrze, o mnie nie myśli. Ale co tam! daj mi buzi i zgoda. Cieszę się, żeś zdrów, wesół, bo tego na wsi potrzeba. Mnie jest także przyjemnie, że do ciebie pisać mogę. Ja się też wcale nieźle bawię, a nie tylko ty jeździsz na koniu, bo i ja umiem na nim siedzieć. Nie pytaj, czy dobrze, ale umiem przynajmniej tak, że koń powoli, gdzie chce, idzie, a ja, jak małpa na niedźwiedziu, na nim ze strachem siedzę. Dotąd nie miałem przypadku zlecenia, bo koń mnie nie zrzucił, ale... może kiedy zlecę, jeżeli mu się spodoba. Nie będę ci głowy zawracał moimi interesami, bo wiem, że ci się to na nic nie przyda. Muchy mi często na wyniosłym nosie siadają, ale to mniejsza, bo to jest prawie zwyczajem tych natrętnych zwierzątek. Komary mnie gryzą, ale i o to mniejsza, bo nie w nos. Biegam po ogrodzie, a czasem chodzę. Chodzę do lasu, a czasem jeżdżę, nota bene nie na koniu, lecz w bryczce, w koczu lub w karecie. Z takimi jednak honorami, iż zawsze na tyle siadam, a nigdy na przodku. Możem cię już znudził, ale cóż robić. Jeżeli zaś nie, napisz na najbliższą pocztę, a ja czym prędzej moje literały kontynuować będę. Bez żadnych tedy komplementów kończę mój list, ale po przyjacielsku: bądź zdrów, kochany Wilusiu, a proszę cię, pisz do mnie, nie tylko przypisuj. Za cztery tygodnie widzieć się będziemy. Ściska cię serdecznie szczery twój przyjaciel
Na przełomie czwartego i piątego roku życia Chopin rozpoczął naukę gry na fortepianie, początkowo od swej matki. W 1816 zaczął brać lekcje u Wojciecha Żywnego. Bardzo szybko się uczył. 27 listopada 1831 Mikołaj pisał do Fryderyka:Żywny sam nie był wybitnym muzykiem, a zdolnego i pojętnego ucznia uczył techniki palcowania i tradycyjnego ułożenia ręki. Podczas lekcji koncentrował się głównie na zaznajamianiu ucznia z dziełami muzyki barokowej i klasycznej oraz objaśnianiu budowy utworów fortepianowych Johanna Sebastiana Bacha, Josepha Haydna, Wolfganga Amadeusza Mozarta oraz (w mniejszym stopniu) Johanna Nepomuka Hummla. Pozostałością po tej niekonwencjonalnej edukacji było zamiłowanie Fryderyka do dawnych kompozytorów, co miało go później odróżniać od reszty muzyków czy ogólnie artystów doby romantyzmu, a także możliwość rozwoju własnej techniki gry – Chopin mógł uderzać w klawiaturę tymi palcami, którymi mu było najwygodniej, a nie tymi, które są zalecane przez podręczniki, szkoły gry czy oznaczenia w zapisie nutowym. Następnym nauczycielem Fryderyka był, pochodzący – tak samo jak Żywny – z Czech, Wilhelm Wacław Würfel.
Przed ukończeniem 7 roku życia był już autorem kilku drobnych kompozycji (były to polonezy – owa forma muzyczna była w polskiej muzyce fortepianowej tą, która wraz z wychowaniem muzycznym Żywnego oraz modną w owym czasie operą w stylu włoskim składała się na atmosferę muzyczną w jakiej dorastał Fryderyk), które pomagali zapisywać mu Żywny oraz ojciec.
Miejsce zamieszkania Chopina w latach 1817-1827
W tym okresie Liceum przeniesiono z dotychczasowej siedziby w Pałacu Saskim do Pałacu Kazimierzowskiego przy Krakowskim Przedmieściu, a Chopinowie zamieszkali w prawej oficynie pałacu na drugim piętrze, za sąsiadów mając m.in. Lindego, Brodzińskiego i Kolberga z synami[2]. Hrabia Skarbek stał się jednym z najaktywniejszych protektorów Chopina w okresie w którym mieszkał w Polsce. Ale to za przyczyną Żywnego, który spisał wg wskazówek Fryderyka kilka arkuszy z kompozycjami wariacji i tańców i pokazywał je w innych domach, Chopin stał się znany w Warszawie. Fryderyk wystąpił w Pałacu Bruhla przed księciem Konstantym i zaprezentował mu nieznany marsz, który książę kazał sobie zagrać po raz drugi.W 1817 w parafialnym zakładzie typograficznym Kościoła Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny na Nowym Mieście w Warszawie ukazał się pierwszy wydany drukiem utwór Fryderyka – polonez w tonacji g-moll wydany pod nazwą Polonoise pour le pianoforte dédiée à Son Excellence Mademoiselle le Comtesse Victoire Skarbek, faite par Frédéric Chopin, musicien âgé de huit ans. Z tego samego roku pochodzi wydany pośmiertnie polonez B-dur oraz Marsz wojskowy, którego pierwodruk zaginął. O dedykacji pierwszego wydanego utworu Fryderyka siostrze młodego hrabiego Skarbka może świadczyć to, iż sam Skarbek prawdopodobnie pokrył koszty druku kompozycji (niewiele wcześniej powrócił on ze studiów za granicą oraz objął stanowisko profesora ekonomii politycznej na Uniwersytecie Warszawskim). W styczniu 1818 w tomie X "Pamiętnika Warszawskiego" ukazała się pierwsza dłuższa wzmianka na temat Fryderyka opisującego go m.in. jako "prawdziwego geniusza muzycznego":
Cieszę się, żeś zdrów, wesół, bo tego na wsi potrzeba. Mnie jest także przyjemnie, że do ciebie pisać mogę. Ja się też wcale nieźle bawię, a nie tylko ty jeździsz na koniu, bo i ja umiem na nim siedzieć. Nie pytaj, czy dobrze, ale umiem przynajmniej tak, że koń powoli, gdzie chce, idzie, a ja, jak małpa na niedźwiedziu, na nim ze strachem siedzę. Dotąd nie miałem przypadku zlecenia, bo koń mnie nie zrzucił, ale... może kiedy zlecę, jeżeli mu się spodoba.
Nie będę ci głowy zawracał moimi interesami, bo wiem, że ci się to na nic nie przyda. Muchy mi często na wyniosłym nosie siadają, ale to mniejsza, bo to jest prawie zwyczajem tych natrętnych zwierzątek. Komary mnie gryzą, ale i o to mniejsza, bo nie w nos. Biegam po ogrodzie, a czasem chodzę. Chodzę do lasu, a czasem jeżdżę, nota bene nie na koniu, lecz w bryczce, w koczu lub w karecie. Z takimi jednak honorami, iż zawsze na tyle siadam, a nigdy na przodku.
Możem cię już znudził, ale cóż robić. Jeżeli zaś nie, napisz na najbliższą pocztę, a ja czym prędzej moje literały kontynuować będę.
Bez żadnych tedy komplementów kończę mój list, ale po przyjacielsku: bądź zdrów, kochany Wilusiu, a proszę cię, pisz do mnie, nie tylko przypisuj. Za cztery tygodnie widzieć się będziemy.
Ściska cię serdecznie szczery twój przyjaciel