Nie bądźmy jak ci z dala, patrzący na przemijający świat. Więc ty też stoisz samotnie. Zmarnowany czas odszedł na dobre. Mówisz dość, to zrozumiale, chodź do strefy zmierzchu. Niech poczuję twoje uświęcone dłonie, jak piórko na piasku, tylko zrobione ze złota. Możesz sprawić, że poczuję się dobrze, I poddam wszystkiemu. Ogień zyskuje przewagę. Przytul mnie w ramionach jeszcze raz, nieznajomi na samotnej ścieżce. Wciąż możemy przetrwać, dryfując przez strumień życia. Przytul mnie w ramionach jeszcze raz, pozwól dotknąć twej aksamitnej skóry. Teraz przez samotne noce, na tej drodze już nie ma odwrotu. Widzę tajemnicę w twoich oczach, i uczucia w twych kłamstwach. Czuję magię w twym dotyku, bo unikanie to zbyt wiele
Nie bądźmy jak ci z dala, patrzący na przemijający świat. Więc ty też stoisz samotnie. Zmarnowany czas odszedł na dobre. Mówisz dość, to zrozumiale, chodź do strefy zmierzchu. Niech poczuję twoje uświęcone dłonie, jak piórko na piasku, tylko zrobione ze złota. Możesz sprawić, że poczuję się dobrze, I poddam wszystkiemu. Ogień zyskuje przewagę. Przytul mnie w ramionach jeszcze raz, nieznajomi na samotnej ścieżce. Wciąż możemy przetrwać, dryfując przez strumień życia. Przytul mnie w ramionach jeszcze raz, pozwól dotknąć twej aksamitnej skóry. Teraz przez samotne noce, na tej drodze już nie ma odwrotu. Widzę tajemnicę w twoich oczach, i uczucia w twych kłamstwach. Czuję magię w twym dotyku, bo unikanie to zbyt wiele
Nie bądźmy jak ci z dala,
patrzący na przemijający świat.
Więc ty też stoisz samotnie.
Zmarnowany czas odszedł na dobre.
Mówisz dość, to zrozumiale,
chodź do strefy zmierzchu.
Niech poczuję twoje uświęcone dłonie,
jak piórko na piasku,
tylko zrobione ze złota.
Możesz sprawić, że poczuję się dobrze,
I poddam wszystkiemu.
Ogień zyskuje przewagę.
Przytul mnie w ramionach jeszcze raz,
nieznajomi na samotnej ścieżce.
Wciąż możemy przetrwać,
dryfując przez strumień życia.
Przytul mnie w ramionach jeszcze raz,
pozwól dotknąć twej aksamitnej skóry.
Teraz przez samotne noce,
na tej drodze już nie ma odwrotu.
Widzę tajemnicę w twoich oczach,
i uczucia w twych kłamstwach.
Czuję magię w twym dotyku,
bo unikanie to zbyt wiele
Nie bądźmy jak ci z dala,
patrzący na przemijający świat.
Więc ty też stoisz samotnie.
Zmarnowany czas odszedł na dobre.
Mówisz dość, to zrozumiale,
chodź do strefy zmierzchu.
Niech poczuję twoje uświęcone dłonie,
jak piórko na piasku,
tylko zrobione ze złota.
Możesz sprawić, że poczuję się dobrze,
I poddam wszystkiemu.
Ogień zyskuje przewagę.
Przytul mnie w ramionach jeszcze raz,
nieznajomi na samotnej ścieżce.
Wciąż możemy przetrwać,
dryfując przez strumień życia.
Przytul mnie w ramionach jeszcze raz,
pozwól dotknąć twej aksamitnej skóry.
Teraz przez samotne noce,
na tej drodze już nie ma odwrotu.
Widzę tajemnicę w twoich oczach,
i uczucia w twych kłamstwach.
Czuję magię w twym dotyku,
bo unikanie to zbyt wiele