Pewnego dnia,tuż przed wigilią mały Bartek wyglądał zza okna.Wiedział że Mikołaj patrzy na dzieci przez cały rok.
Mama z tatą zawsze wmawiali mu,że ten święty nie tylko wygląda na dzieci i na dorosłych,ale że rodzice wysyłają mu listy z wiadomością jak dziecko się zachowuje.Bartek postanowił to sprawdzić.Piątego grudnia napisał list do Mikołaja i czekał całą noc czy Mikołaj go zabierze.Czekał i czekał ale na nic.Po dłuższym czasie nad ranem Bartek zasnoł.Sen jego był długi.Śnił,że znajduje sie w Laponii,i że właśnie widzi Rudolfa-który przygotowówuje sie do odlotu.Bartek rozejrzał się.Zobaczył czerwony malutki dywanik,duże sanie i grubego,siwego i dosyć grubego starszego pana.To był Mikołaj.Żegnał on swoją żonę i elfy.Gdy wsiadał do sań Bartek wyskoczył z ukrycia i pobiegł do sanek.Zdążył dobiec.Mikołaj zawołał:''Wesołych Świąt'' i renifery,sanie z Mikołajem i Bartkiem ruszyły.Po dłuższym czasie Bartek zobaczył,że Mikołaj w czerwonym śniadaniowym pudełku ma trzydzieści sztuk ciasteczek z czekoladową posypką i dwa litry mleka.Zgłodniał.Podszedł do Mikołaja i powiedział jak sie nazywa jak sie znalazł na saniach Mikołaja.Mikołaj zawołał ''Ho! Ho! Ho!'' i sie zaśmiał.Bartek pomógł Mikołajowi roznieść prezenty.Po ''roku''Mikołaj musiał sie rozstać z Bartkiem.Uważał,że to bardzo miły chłopiec.
Bartek obudził się o siódmej trzydzieści.Szybko zjadł śniadanie i ubrał sie.Popędział do szkoły.Miał do opowiedzenia dużo swoim kolegom.
Pewnego dnia,tuż przed wigilią mały Bartek wyglądał zza okna.Wiedział że Mikołaj patrzy na dzieci przez cały rok.
Mama z tatą zawsze wmawiali mu,że ten święty nie tylko wygląda na dzieci i na dorosłych,ale że rodzice wysyłają mu listy z wiadomością jak dziecko się zachowuje.Bartek postanowił to sprawdzić.Piątego grudnia napisał list do Mikołaja i czekał całą noc czy Mikołaj go zabierze.Czekał i czekał ale na nic.Po dłuższym czasie nad ranem Bartek zasnoł.Sen jego był długi.Śnił,że znajduje sie w Laponii,i że właśnie widzi Rudolfa-który przygotowówuje sie do odlotu.Bartek rozejrzał się.Zobaczył czerwony malutki dywanik,duże sanie i grubego,siwego i dosyć grubego starszego pana.To był Mikołaj.Żegnał on swoją żonę i elfy.Gdy wsiadał do sań Bartek wyskoczył z ukrycia i pobiegł do sanek.Zdążył dobiec.Mikołaj zawołał:''Wesołych Świąt'' i renifery,sanie z Mikołajem i Bartkiem ruszyły.Po dłuższym czasie Bartek zobaczył,że Mikołaj w czerwonym śniadaniowym pudełku ma trzydzieści sztuk ciasteczek z czekoladową posypką i dwa litry mleka.Zgłodniał.Podszedł do Mikołaja i powiedział jak sie nazywa jak sie znalazł na saniach Mikołaja.Mikołaj zawołał ''Ho! Ho! Ho!'' i sie zaśmiał.Bartek pomógł Mikołajowi roznieść prezenty.Po ''roku''Mikołaj musiał sie rozstać z Bartkiem.Uważał,że to bardzo miły chłopiec.
Bartek obudził się o siódmej trzydzieści.Szybko zjadł śniadanie i ubrał sie.Popędział do szkoły.Miał do opowiedzenia dużo swoim kolegom.
Myśle że pomogłam:-)